Adam Slaski
Krótki przewodnik po hidżabach
14 października
Gdy Europejczyk myśli o muzułmankach zakrywających włosy, myśli o hidżabie, burce, kwefie itp. Ja sam zawsze je myliłem i nadal mi się to zdarza, więc spróbuję uporządkować te kwestie.
Po pierwsze hidżab to pojęcie z zakresu teologii, nie krawiectwa. Oznacza obowiązek zakrywania ciała, jaki spoczywa na pobożnej muzułmance.
Burka to odzienie zakrywające całe ciało, za wyjątkiem szparki na oczy. Kwef (inaczej nikab) to ta część burki, która zasłania twarz. W Iranie nikt nie nosi burki ani kwefu!
Irańskie dziewczyny noszą chustki, makne lub czador. Czym jest chustka nie będę tłumaczył. Makne (angielska pisownia maqnae lub maghnae, zapisuję po polsku, ale nie odmieniam, jako że wyraz kończy się dźwiękiem, który nie występuje w polszczyźnie) to kaptur z kołnierzem, który opina się pod szyją i zakrywa ramiona. Jest to strój oficjalny, obowiązkowy dla uczennic w szkołach i pracowniczek urzędów państwowych, więc na co dzień widzi się wiele kobiet, które go noszą. Makne jest popularne głównie w Iranie, ale nosi się je również w niektórych innych krajach muzułmańskich. Irańskim wynalazkiem jest czador, czyli okrycie w postaci półkola materiału noszonego otwarciem do przodu i sięgającego do ziemi. Czador nie ma rękawów ani zapięcia, kobiety zwykle przytrzymują go ręką pod szyją. Czador jest zawsze czarny, nosi go wiele kobiet, szczególnie tych starszych, ale również nastolatki. Ten rodzaj okrycia ma długą tradycję, bo pochodzi jeszcze z czasów przedmuzułmańskich.
Ale hidżab to nie tylko nakrycie głowy. Obowiązkowe są również zakrycie nóg (długie spodnie lub szata do ziemi), długi rękaw i luźny krój, który nie będzie ujawniał kształtów ciała. W praktyce wszystkie Iranki noszą obcisłe dżinsy, widać więc, że poniżej kolan zasady się nie przyjęły. Długie rękawy obowiązują jednak bezwzględnie. Podobnie luźny krój, który zazwyczaj oznacza tunikę lub lekki płaszcz. Powinny one sięgać mniej więcej do kolan. Taki lekki płaszcz, bardzo tu popularny, nosi nazwę manto (z francuskiego manteau – płaszcz). Mimo tego, że manto jest cienkie, mi ten nakaz wydaje się bardzo uciążliwy, bo w Iranie jest przez większą część roku bardzo gorąco i człowiek noszący takie okrycie musi się okropnie grzać. Z drugiej jednak strony dziewczyna w dobrze skrojonym manto wygląda bardzo szykownie.
Jeszcze kilka słów o lakierze do paznokci. Rzuca się w oczy, że w Iranie używa go bardzo niewiele kobiet i można znaleźć w internecie doniesienia o karach i aresztowaniach za pomalowane paznokcie. Jednak mój ekspert stwierdził autorytatywnie, że to bzdura. Islam nie zabrania malowania paznokci, zasady wymagają jedynie, by przed modlitwą dokonać ablucji, a to wiąże się ze zmyciem lakieru. Ale to już sprawa pobożności i szczerości przed bogiem, a nie policji. Zatem niewielka popularność lakieru do paznokci to wyłącznie sprawa mody.
Wróćmy do nakrycia głowy. O ile czador rzeczywiście zakrywa włosy, o tyle z makne i chustką sprawa ma się już bardzo różnie. Zdecydowana większość kobiet odsłania przynajmniej grzywkę. Okazuje się, że makne, które z definicji powinno być strojem bardzo skromnym, można założyć tak, by sporo odkryć. Co dopiero chustka, która często zaczyna się dopiero na szczycie głowy, a wiele dziewczyn posuwa się (o zgrozo!) do tego, że upinają włosy w kok i chustę przyczepiając do tego koku. Taki hidżab stanowi wymówkę wobec stróżów prawa i modny dodatek, ale z pobożnym strojem nie ma nic wspólnego.

Shayan opowiedział mi anegdotę o swojej koleżance, która wyszła za Turka. Porządna dziewczyna zawsze nosiła hidżab, który odsłaniał jedynie grzywkę, ale teściowa, gdy ją zobaczyła, była bardzo skonfundowana. “Zasłaniaj włosy, albo rzuć to w cholerę” – powiedziała, gdyż w Turcji podobnie jak w większości krajów muzułmańskich z hidżabem jest jak z celibatem, czyli nie można przestrzegać go prawie. W Iranie, jak widać, można. Można przestrzegać prawie, można też nie przestrzegać wcale. W górach, powyżej schronisk, dziewczyny chodzą z gołą głową, albo noszą czapkę z daszkiem.

Pisałem już, że widziałem raz lub dwa razy na ulicy dziewczyny bez hidżabu, ale było ciemno, pewnie liczyły, że nikt nie zauważy. Bezpiecznie można też zdjąć hidżab w autokarze, bo te w Iranie zawsze mają zaciągnięte zasłony. Podobno kobiety lubią także odkrywać głowę, gdy prowadzą samochód, ale tego akurat nigdy nie widziałem. Widziałem za to wiele dziewczyn, które zdjęły hidżab na spotkaniu couch surferów. Turystki prawie wszystkie, również kilka Iranek. Zapamiętałem też, że gdy ktoś wyciągnął aparat i zaczął robić zdjęcia, część Iranek założyła chustki z powrotem.
Zastanawiało mnie, jak uprawia się sport w hidżabie. Sepidar wyjaśniła, że na fitnesie są same dziewczyny, więc nie trzeba nosić hidżabu, a gdy uprawia sport na powietrzu, to zakłada chustkę, ta chustka spada i kobieta się tym nie przejmuje. Dla pobożnych kobiet uprawianie sportu na dworze jest natomiast wykluczone.
Z ciekawostek, widziałem w kawiarni w Teheranie kelnerkę, typową pankówę, z włosami ściętymi na jeża i pofarbowanymi na pomarańczowo. I oczywiście w chuście. W Isfahanie widziałem za to hipsterki w okularach z grubymi oprawkami i w manke.

Jeszcze dwa słowa o męskich strojach. Nie ma tu ścisłych religijnych zasad, ale krótkie spodnie w Iranie nie uchodzą – ubierając się w coś takiego, człowiek zupełnie by się ośmieszył. Nie ma przeciwwskazań dla t-shirtu, ale zdecydowanie częściej widzi się Irańczyków w koszulach. Mało popularne są też sandały, choć nie ma w nich niczego nieodpowiedniego. Typowy Irańczyk nosi więc długie spodnie, koszulę z długim rękawem i buty. Wykluczony jest za to krawat – symbol zepsutego Zachodu!
Teraz najważniejsze pytanie – co ludzie o tym sądzą. Pytałem kilka osób, głównie turystki, ale też miejscowych. Trudno z tych odpowiedzi wyciągnąć średnią, bo były zupełnie różne. Pragmatyczne: zupełnie mi nie przeszkadza i okropieństwo, nie da się w tym wytrzymać. Ideologiczne: Nakaz noszenia hidżabu obraża zarówno mężczyzn, bo sugeruje, że nie są w stanie trzymać na wodzy swoich popędów, jak i kobiety, którym odbiera prawo decydowania za siebie. Nikogo nie zaskoczę, gdy napiszę, że jestem generalnie przeciwny takim ustawowym nakazom, religijnej dyktaturze i tak dalej ple ple ple. Powiem więc, że Iranki w chustach są moim zdaniem niesamowicie seksowne. Modne dziewczyny noszą często mocny makijaż, dobierają chustę do koloru szminki i razem wygląda to bardzo ładnie!

I na koniec zdjęcia. Większości ciekawych przypadków nie udało mi się sfotografować, bo niby jak miałbym usprawiedliwić robienie komuś zdjęć na ulicy. Wykorzystałem za to niecnie most Sa-o-se i plac Imama w Isfahanie oraz ogród Eram w Szirazie, by na ich tle robić zdjęcia przechodniom. W Teheranie nie było zabytków, które dawały by mi dobre usprawiedliwienie, więc udokumentowałem głównie modę isfahańską, ale różnice nie są duże. W Jazdzie jest za to zupełnie inaczej – praktycznie wszystkie kobiety noszą czador, w chustkach chodzą jedynie turystki.