Lato 2019. Codziennie jeden wiersz (12). Koch

Agata (Aga) Koch

Myśli są jak ptaki
– ulotne, swobodne
dla nas widoczne niemal tylko w ruchu
wesołe
w smutku niepostrzegane
w ukryciu zaszyte

wrażliwe na pory roku
szczgólnie te wędrowne
znają okrągłość Ziemi
mądre są swych dróg
i czasu
bo skądże wiedzą, kiedy i gdzie odlatywać?

ptaki
myśli
szczęśliwe z każdego powrotu

te wolne
niczyje
ulotne


Gedanken sind wie Vögel

– flüchtig, sich frei bewegend
für uns sind sie nur in Bewegung sichtbar
fröhlich
trauend unauffällig
bleiben sie in ihrem Versteck

sensibel zu Jahreszeiten
vor allem die wandernden
sie kennen die Rundung der Erde
uns sind weise ihrer Wege
und der Zeit
denn woher sollen sie schon wissen, wann und wohin sie fliegen?
Vögel
Gedanken
die Glücklichen bei jeder Wiederkehr

frei
niemandem gehörend
flüchtig

Reblog: Pełnia lata i inne wiersze / Der Hochsommer und andere Gedichte

Das SprachCafè Polnisch e.V. in Pankow
STZ Pankow, Schönholzer Str. 10, 13187 Berlin
02.06.2017 – 31.08.2017

2 czerwca – wieczór poezji i wernisaż / 2. Juni – Poesieabend & Vernissage
18:00

Agata Koch

A skąd się biorą te wszystkie myśli?
Przychodzą do nas z kosmosu?

Te duże i małe,
te szare i barwne,
te nowe i dawne,
te zimowe i te z lata,
te smaczne i bez smaku,
te pachnące i te bez zapachu,
te górnolotne i te codzienne,
te ważne i te nie tak bardzo…
te lekkie i te ciężkie,
te rozbiegane i te spokojne,
przezroczyste i gęste,
miękkie i nie do zgryzienia,
te moje i te mi obce,
te proste i te nie do zrozumienia,
te widoczne i te…
te jasne…

…i jakie jeszcze będą?
Teraz już sama nie wiem –
spójrz na nie ze mną…

Danke…

Wo kommen all diese Gedanken her?
Aus dem großen All von überall?

Die großen und die kleinen,
die grauen und die farbigen,
die neuen und die von früher,
die winterlichen und die vom sommer,
die leckeren und die ohne geschmack,
die duftenden und die geruchlosen,
die abgehobenen und die alltäglichen,
die wichtigen und die nicht ganz so,
die leichten und die schweren,
die hektischen und die ruhigen,
die durchsichtigen und die dicken,
die weichen und die nicht zu knacken sind,
die von mir und die mir fremden,
die einfachen und die unfassbaren,
die sichtbaren und die…,
die klaren…

…wie sind sie denn noch?
Gleich weiß ich selber nicht mehr,
schaue Du jetzt mit hoch…

Pełnia lata

myślom pozwolić odpłynąć
obłoki zwiewne na nieba jasnego błękicie
musnąć bezwiednie wzrokiem
wziąć do ręki
kalejdoskop pasteli
spojrzeniem zdradzającym
liczne szczegóły całego dnia gości na plaży
tak! Światło to sztukmistrz!
i to w swych największch rolach
całego roku
czas – bezczas
jakby zastygł w bursztynie
po którym pozostaje wspomnienie dobre
i tęskonta zimą
a powietrze rozległe pachnie
(zmieniają się tylko niuanse)
raz wiatrem, raz jabłek leżących pod drzewem winną słodyczą
czy trawą i lasem?
delikatnie obwiewa ciepłem słońca policzek
potem dłoń

zamknij oczy…
szum wód orzeźwiających
i cisza nocy gwieździstej
dawno juz zapomniana

i pokój duszy
– błogosławiony czas lata

Der Hochsommer

Gedanken gehen lassen
leichte Wölkchen am hellblauen Himmel
ungewollt mit einem Blick berührten
einen Kaleidoskop der Pastellfarben in die Hand nehmen
der mit seiner Perspektive die vielen Einzelheiten eines Tages der Strandgäste verrät
ja! Das Licht ist der Meister!
und das in seinen größten Rollen
des ganzen Jahres
die Zeit – die zeitlose
wie in einem Bernstein erstarrt
von der eine gute Erinnerung bleibt
und die Sehnsucht im Winter
die Luft riecht weitläufig
(nur Nuancen ändern sich)
mal nach dem Wind, mal nach Äpfeln, die unterm Baum liegen, nach ihrer Wein-Süße
oder auch nach dem Grass und Wäldern?
ganz sanft umweht sie mit der Wärme der Sonne
die Wangen, dann auch die Hand

schließe die Augen…
Geräusche erfrischender Gewässer
und die Stille der Sternennacht
der längst vergessenen

und der Frieden der Seele
– die gesegnete Zeit des Sommers!

Rzeczy
które mamy
posiadamy
pragniemy
rzeczy
o które się tak staramy
których potrzebujemy
które są nieodzowne
lub tylko tak wydaje się nam

rzeczy
które lubimy
które są piękne i modne
nam towarzyszą i otuchy dodają
wiele umożliwiają i ułatwiają

rzeczy
przypominają
nasz smak opisują
i przynależność wyrażają
oraz prestiż

dzielimy się rzeczami z innymi
dzielimy się z rzeczami
sprawami duchowymi…

rzeczy
zbieramy
przekładamy
rzeczy
które leżą
spoczywają i się nudzą
zakurzone
pod swym ciężarem
– rzeczy zmęczone…
– – –

Sachen
die wir haben
besitzen
nach denen wir streben
um die wir uns so Mühe geben
Sachen, die wir brauchen
die unentbehrlich sind
oder uns nur so vorkommen
mögen

Sachen
die schön sind und in
Sachen, die wir mögen
die uns begleiten und es gemütlich gestalten
vieles ermöglichen und leichter machen

Sachen
die uns an was Bestimmtes erinnern
die unseren Geschmack beschreiben
und Zugehörigkeit
sowie Prestige zeigen

wir teilen Sachen mit anderen
wir teilen mit Sachen
auch Seelen…

Sachen
die wir sammeln
leihen, umräumen
Sachen
sind liegengeblieben
sie ruhen und langweilen sich
verstaubt
unter ihrer Last
– müde…

…bo najważniejsze jest
to
między chwilami
w nawale spraw
pędzie dnia codziennego
milionów detali jego
głębię oddechu poczuć
i lekkość
nagłą i piękną
spojrzeć na
to
jak na czarne na białym
czy
białe na czarnym?
klarowne
cudowne
To

…denn das Wichtigste ist
das
zwischen den Augenblicken
in der Menge der Dinge
und der Schnelligkeit des Alltags
in Milionen seiner Details
die Tiefe des Atems zu erspühren
und seine Leichtigkeit
die plötzlich eintritt und schön ist
das
zu erblicken
wie Schwarz auf Weiss
oder
Weiss auf Schwarz?
ein klares
wunderderbares
Das

Obrazy / Bilder

W rozmowie / Im Gespräch, Collage, Barbara Konieczna

Co nas porusza – wystawa zbiorowa artystek*artystów z berlińskiej dzielnicy Pankow/ Was uns bewegt? – Gemeinschaftsausstellung der Pankower Künstler*innen

Wystawiają / Es stellen aus:
Agata Koch, Aleksandra Gajda, Barbara Konieczna, Bianca Monroy, Estrella Betancor, Gabriele Klier, Grażyna Zarębska, JP Bouzac, Justyna Stokłosa, Sabine Renault,  Silviya Zdravkova, Susanne Kiene

Spotkanie w ramach cyklu prezentacji autorów bloga
Ein Treffen im Rahmen des Vorstellens der Autor*innen vom Blog
ewamaria2013
&

Reblog: Pory roku /Jahreszeiten

Aga Koch

Gedichte & Bilder | Poezja & fotografia

Pełnia lata

myślom pozwolić odpłynąć
obłoki zwiewne na nieba jasnego błękicie
musnąć bezwiednie wzrokiem
wziąć do ręki
kalejdoskop pasteli
spojrzeniem zdradzającym
liczne szczegóły całego dnia gości na plaży
tak! Światło to sztukmistrz!
i to w swych największch rolach
całego roku
czas – bezczas
jakby zastygł w bursztynie
po którym pozostaje wspomnienie dobre
i tęskonta zimą
a powietrze rozległe pachnie
(zmieniają się tylko niuanse)
raz wiatrem, raz jabłek leżących pod drzewem winną słodyczą
czy trawą i lasem?
delikatnie obwiewa ciepłem słońca policzek
potem dłoń

zamknij oczy…
szum wód orzeźwiających
i cisza nocy gwieździstej
dawno juz zapomniana

i pokój duszy
– błogosławiony czas lata

Der Hochsommer

Gedanken gehen lassen
leichte Wölkchen am hellblauen Himmel
ungewollt mit einem Blick berührten
einen Kaleidoskop der Pastellfarben in die Hand nehmen
der mit seiner Perspektive
die vielen Einzelheiten eines Tages der Strandgäste verrät
ja! Das Licht ist der Meister!
und das in seinen größten Rollen
des ganzen Jahres
die Zeit – die zeitlose
wie in einem Bernstein erstarrt
von der eine gute Erinnerung bleibt
und die Sehnsucht im Winter
die Luft riecht weitläufig
(nur Nuancen ändern sich)
mal nach dem Wind,
mal nach Äpfeln, die unterm Baum liegen, nach ihrer Wein-Süße
oder auch nach dem Grass und Wäldern?
ganz sanft umweht sie mit der Wärme der Sonne
die Wangen, dann auch die Hand

schließe die Augen…
Geräusche erfrischender Gewässer
und die Stille der Sternennacht
der längst vergessenen

und der Frieden der Seele
– die gesegnete Zeit des Sommers!

Tyle jesieni w ogrodzie
tyle złota
stoi i zadziwia
i przenika

zawisło na gałęziach
jak firanki czy koronki
lub drżące talarki
które mrugają zwiewne

tyle złota
spoczywa
dywanem kosztownym
ziemię przykrywa

aż ciepło do serca przypływa
– bogactwo niczyje
a wierne

Es ist so viel Herbst im Garten
so viel Gold
es steht und bringt zum Staunen
und dringt durch

an Ästen hängengeblieben
wie Spitzen oder Gardinen
oder auch kleine Taler, die vibrieren
und luftig zwinkern

so viel Gold
ruht hier
und bedeckt die Erde
wie ein kostbarer Teppich

und den Herzen Wärme bringt
– ein Reichtum, was keinem gehört
treu für immer

Pan Przymrozek

chodzi po dachach
czasami stąpa po trawnikach
najchętniej nocą
przed jasnym promieniem dnia ucieka
jeszcze tylko niepostrzeżenie
listki w koronki zaczaruje…
ciszą otulony
w lekkich tonach bieli
aksamitny
słychać jego oddech

Herr Frost der Sanfte

wandert auf Dächern
Rasen durchstreift er manchmal
und das am liebsten nachts
er flüchtet vor hellen Strahlen des Tages
nur noch verzaubert er unauffällig
Blättchen in Spitzen…
in Stille geborgen
in leichten Weiß-Tönen
samtig
hört sich sein Atem an

Zapełniło się w ogródku
nawet ciasno tu trochę

cała paleta zieleni
tylko wziąć pędzel –

jest też biel
i błękit
i rdza dachów pomiędzy

i ta wiosna!

Voll ist es im Garten geworden
eng sogar ein bisschen

eine ganze Palette an Grün-Tönen
einen Pinsel möchte man nehmen –

es gibt auch Weiß
und Hellblau
und die Rostfarbe der Dächer zwischen

und den Frühling!