Rada Jewropy

Zbigniew Milewicz

Po pięcioletniej, wojennej gehennie świat był tak umęczony, że za dobrą monetę przyjął pomysł byłego brytyjskiego premiera, Winstona Churchilla, aby stworzyć coś na kształt Stanów Zjednoczonych Europy, które wspólnie stanęłyby na straży praw człowieka i demokracji oraz współpracowały w dziedzinie ochrony ich dóbr kultury. To były wiodące wartości dla państw założycielskich Rady Europy, która powstała w Strasburgu 5 maja 1949 roku. Stanowiły je: Belgia, Dania, Francja, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Norwegia, Szwecja, Wielka Brytania i Włochy. Dzisiaj ta międzynarodowa organizacja rządowa liczy już 46 członków; do dziesięciu pierwszych stopniowo dołączyły inne, zachodnie państwa, a kiedy w 1989 roku rozpoczął się upadek systemu komunistycznego w Europie Środkowej i Wschodniej, pojawiły się nowe kandydatury, nowi członkowie.

Continue reading “Rada Jewropy”

Wiosna w gwiazdach

Teresa Rudolf

Nie wyciągaj ręki

Wiosna,
och znów 
przybiegnie
jak co roku,

z oczu
błękitem,
z naręczem
zielonej nadziei.

Choć 
jak Cyganka
kolorowo ubrana,
nie powróży z ręki

czy będzie 
inaczej, lepiej,
co z wojną,
co z pokojem,

co z tym 
wszystkim,
gdzie natura
tak bardzo bezsilna.

Zdumienie

Dotykam oczyma
tylu gwiazd w granacie,
gdzieś tam i moja
smutnie dziś zgubiona.

Przesuwają się,
mrugają, chowają
za firanę niebiańską,
po królewsku bawiąc.

Dotykam 
oczyma
tych
miliona
broszek,

zdumiona
przepychem
piękna z tego, 
choć i nie z tego…

…świata.

Reblog o dziewczynach służebnych rasy polskiej

Janusz Rudnicki

Z Facebooka z okazji Dnia Kobiet

HODOWLA SŁUŻĄCYCH RASY POLSKIEJ

(Fragment z „Książki. Magazyn do czytania”. Pisałem se luźno o pozycji Joanny Kuciel-Frydryszak „Służące do wszystkiego. Pamięci przemilczanych kobiet”.)

Taki atlas grzybów polskich na przykład, różne w nim grzyby. Lub poczet królów polskich, różni w nich królowie. A atlas sprzątaczek polskich z przedwojnia?? Gdyby był, trafiłby do Księgi Guinnessa, jako jedyny atlas, który składa się z jednego tylko zdjęcia.

Opiszę jedną, opiszę wszystkie. Imię? Basia, Kasia, Jasia, Pelasia, zależne od tego, jakie nada jej Pani. Nazwisko? Nieistotne. Wykształcenie? Brak. Wzrost? Średni. Kolor oczu? Nieistotne. Twarz? Brak. Znaki szczególne? Biała niewolnica.

Ze swojej wsi za pracą niektóre pierwszy raz pociągiem. Sieroty lub półsieroty z obór, pól, stajni, do miejsca gdzie własne łóżko, pieniądze, tramwaje, kina i wołowina bez kości. Na przykład do Krakowa. Taki obraz z drona: Rynek, pomnik Mickiewicza. Rok 1907, jak w każdy czwartek tłum kobiet z chustami jako tobołek, w nim cały ich dobytek. Stoją lub chodzą. A na krzesełkach siedzą „panie kapeluszowe”. I surowym okiem taksują, czy któraś sztuka aby nie wadliwa. Czy toto chlewem nie capi, plam jakichś nie ma, zeza, przygłuchawe czy nie jest lub czy się półślepe na służbę do państwa nie pcha. Czy kończyny bez defektu, czy parę zdań pod rząd umie do kupy złożyć, no i czy przypadkiem nie za ładne jest, żeby pan lub panicz nie ślinił się na to, nie pokrył tego i brzucha temu nie nadmuchał.

Te, które na odsiew, przyjadą za tydzień, te, które przeszły przez selekcją, godzą się na wszystkie warunki. Służące do wszystkiego i czynne jak stacja benzynowa. Tam spać, gdzie gotować i palić, w kuchni przy piecu spać. Froterkę nożną uprawiać, zakupy po schodach targać, albo deszczówkę we wiadrach, jak wody brak. Piece w zimie o świcie rozpalać i popiół wynosić. Prać i cerować, przy stole usługiwać, i uwaga – jak chce Podręcznik dla służących, ale skierowany do państwa, bo pośród wymienionych w tytule za dużo analfabetek – do pani w pokoju na stojąco mówić! Głośno nie chodzić, bo podłoga dudni i trzęsą się meble. Nie ziewać głośno, nie śmiać się głośno. Nie krzyczeć przez okno do innych służących. Przy myciu okien uważać, otwierają się na zewnątrz, nie wypadać z nich, bo pełno takich, co lecą na pysk z piątego piętra, co niebezpieczne jest dla przechodniów i trzeba znaki stawiać, uwaga, spadające sprzątaczki! Zgodzi się na wszystko wyselekcjonowana, na każdą panią i każdego pana, bo głód to pan najbardziej despotyczny. I jeśli uda jej się cokolwiek odłożyć, to na pochówek, bo nikt jej przecież za darmo nie pochowa. Życie, które polega na tym, żeby harować na pogrzeb.

MOJA IKONA

W tym mniej więcej czasie, w którym w Krakowie targ niewolnic w Anglii Emmeline Pankhurst traci cierpliwość. Razem z córką i paroma innymi kobietami zakłada ruch sufrażystek. Chodzi naturalnie o prawa wyborcze dla kobiet, ale tym razem walka nie będzie toczyć się za pomocą ulotek, a rozbitych szyb, te właśnie Pankhurst uważać będzie za argument w polityce najbardziej przemawiający do rozumu. Na szybach się nie kończy, konserwatywnym politykom podpalają skrzynki na listy, wrzucają do nich substancje żrące i to tak konsekwentnie, że listonosze, bojąc się poparzenia, odmawiają ich opróżniania. Jedna z ich podkłada ogień w kinie, bo ma tam pojawić się premier, inna obcina konserwatyście ucho, obrzucają ich samochody kamieniami, podpalają stacje kolejowe i pociągi, podczas jednego tylko roku organizują czterdzieści zamachów, pośród nich krwawe. Popiera ich u nas Iłłakowiczówna, a tym, którzy je krytykują mówi, że są kukułkami, które u pawia tylko brudne nogi widzą. Ma rację.

BBC stworzył listę 100 kobiet, które zmieniły świat, Emmeline Pankhurst (patrz zdjęcie poniżej) zajęła w tym roku trzecie miejsce, pierwsze wiadomo kto.

III Wyprawa na Wyspy Szczęśliwe

Tabor Regresywny

Miałem we Wrocławskim Stowarzyszeniu Twórców Kultury opowiadać o metafizycznych założeniach Wędrownego Kursu Sztuki Żeglowania i wtedy Marysia poprosiła mnie, bym coś powiedział o „Wyspach Szczęśliwych”. Pomyślałem sobie – co tam będę opowiadał? Lepiej zorganizuję wyprawę. Wprowadziłem moje pół łodzi na scenę, usiadłem na mostku kapitańskim i mówię
– Nie wiem, gdzie są „Wyspy Szczęśliwe”. Wiem tylko, że trzeba iść ciągle iść.
– W stronę słońca – dodała Marysia.

Continue reading “III Wyprawa na Wyspy Szczęśliwe”

Wiersze z brodą i bez 15


orzech jest nagi
syte wrony podskakują na oziminie
pod sinym niebem niesie wiatr zapach dymu i mrozu
mgła gruba jak kożuch na mleku
plam, plam… topnieją sople na okapie
ale zima dopiero zasypia

a wiosną 
tak
znowu pójdę w las zrywać młodą  koniczynę


*

nussbaum ist  nackt
die satten krähen hüpfen auf dem wintersaat
unter dem violleten himmel trägt der wind geruch von rauch und frost
das nebel ist so dick wie saum auf dem milch
plam, plam… die eiszapfen tauen auf dem zims
winter fängt erst einzuschlafen

doch in frühling
ja
werde ich in den wald gehen um junges kleeblatt zu pflücken


rabe und fuchs/ilustration
wachskreiden auf papier/1999/
alle rechte vorbehalten/ t.j.

Hymn o perle

Jest Wielki Post, warto więc oddać się przemyśleniom, nie tyle może ściśle religijnym, ile tym szerszym, o życiu i o tym, co w życiu jest warte, a co jest tylko marnością nad marnościami.

Zbigniew Milewicz przysłał mi tę opowieść zamiast kwiatka na Dzień Kobiet. Publikuję ją tu akurat dzisiaj, bo 17 marca 2021 roku została ona w tej wersji po raz pierwszy umieszczona na youtubie.

Denise Fleming 2014

Continue reading “Hymn o perle”

The Last of Us

(Reblog +) Michał Rolecki

Okopress w lutym 2023 roku

Miesiąc temu odbyła się premiera serialu o grzybach, które mogą zamienić człowieka w zombie. The last of Us.

Czy grzyby mogą zamienić człowieka w zombie?

Grzyby mogą zamienić w zombie owady, np. mrówki. Nie ma jednak sposobu na wprowadzenie człowieka w taki stan. Skąd więc w ogóle legenda o ludziach zombie?

serialu “The Last of Us” opartym na komputerowej grze pod tym samym tytułem, ludzkość znalazła się na progu zagłady. Większość ludzi jest zainfekowana grzybem, który zamienia ich w zombie. Nieliczni zdrowi starają się przetrwać.

Czy to możliwe? Nie. Zombie są postaciami fantastycznymi. Jednak, jak to często bywa w fantastycznych opowieściach, i w tej kryje się odrobina prawdy i nie dotyczy ludzi.

Continue reading “The Last of Us”

Silene stenophylla

Reblog

On a Facebook

One day many tausend years ago, an arctic ground squirrel ate parts of a plant, silene stenophylla, including its seed. The squirrel was digesting it when its life ended.

Its body was recovered from permafrost and examined. Scientists germinated this plant seed. This silene stenophylla just bloomed.

It is 32,000 years old.

The strength, the vitality and stamina of living things — of life itself — is incredible.

Continue reading “Silene stenophylla”

Muzykująca rodzina Brodowskich

Roman Brodowski lat 65.
Poeta, eseista oraz twórca tekstów do piosenek patriotyczno-politycznych.
Od początku Stanu Wojennego zaangażowany w twórczość antykomunistyczną. Jeden z autorów poezji antysystemowej na Śląsku, tak zwanych “Ścianowców”. BROM (pod takim pseudonimem pisał wówczas) rozpracowywany iposzukiwany przez katowickie służby bezpieczeństwa opuścił Polskę 1 maja 1987 roku.
W jego twórczości znaleźć można liryki, satyrę i poezję zaangażową. Próbuje też sił w małych form prozatorskich. Dotychczas ukazały się między innymi następujące publikacje:
Apokryfy Broma (2003 rok),
BROM – Poetycki koktajl Romana Brodowskiego ( 2009)
Sacrum-Profanum i…. Kresy.
Potomek Kresowian wołyńskich, emocjonalnie związany z Kresami. Poświęcił im i poświęca szczególnie wiele miejsca. Za swoją twórczość na rzecz Grodzienszczyzny oraz Wołynia uhonorowany został godnością “Honorowego członka Stowarzyszenia Pisarzy Białorusi” – oddział grodnieński.
Po amatorsku gra na akordeonie.
Dodać można iż od ponad dwudziestu lat zajmuje się działalnością charytatywną na rzecz Polski Wschodniej oraz środowisk kresowych spoza terenów polskich – Białoruś, Litwa, Ukraina, a od 2012 roku pełni funkcję pełnomocnika Zarządu Stowarzyszenia Pomocy RUBIEŻ na Niemcy.

Jego twórczość zyskała mu w ostatnich latach miano Barda Opozycji.

Lilia Trofimowicz urodziła się na terenie Białorusi w Słonimiu.
Pochodzi z rodziny Polaków Kresowych. Wychowana została w polskiej tradycji, w zamiłowaniu do folkloru, przede wszystkim polskich pieśni.
Ukończyła Akademię Muzyczną w Grodnie, z która związała swe białoruskie życie, bo po ukończeniu studiów podjęła tam pracę jako nauczycielka muzyki.
Jest współtwórczynią znanego na Białorusi i w Polsce polskiego zespołu pieśni i tańca “Chabry”. Opiekuje się stroną wokalną zespołu i jednocześnie sama w nim śpiewa polskie piesni
Z zespołem wielokrotnie występowała w Polsce, na Litwie oraz Białorusi. “Chabry” uczestniczły w festiwalach kresowych na terenie Polski, zdobywając wiele szacownych nagród.
Z Romanem Brodowskim poznali się na jednym z prowadzonych przez niego “wigilijnych spotkań pisarzy kultury Kresowej” w grudniu 2009 roku w Grodnie.
Do Berlina już jako małżonka przyjechala w 2011 roku, gdzie niebawem urodziła się im upragniona córeczka Kasia.
Obecnie Lilia prowadzi zajęcia muzyczne z dziećmi, przekazując swoją wiedzę muzyczną i wokalną.

Kasia Brodowski urodziła się w Berlinie w 2011 roku.
Od najmłodszych lat przejawiała talent taneczny i wokalny.
W wieku niecałych dwóch lat Kasia z ochotą siadała na kolanach mamy, żeby “bawić się” klawiaturą. Od przedszkola tańczy w dziecięcym zespole tanecznym DanceArt, znanym na terenie nie tylko Berlina, ale i całych Niemiec. Tańcząc i śpiewając występowała w wielu miastach niemieckich, w Berlinie, Padeborn, Stuttgarcie, Lipsku, Dreznie, Chociebużu, Erfurcie, Brunszwiku.
W wieku czterech lat wraz z Mamą, Tatą oraz trzema dziewczynkami po raz pierwszy wystąpiła publicznie. Było to spotkanie wigilijne, organizowane prze Ambasadę Polską w Berlinie. Zespół śpiewał polskie kolędy podczas rodzinnej scenki, wyreżyserowanej przez oboje rodziców.
Uczestniczyła w festiwalach piosenki i konkursach tanecznych, zajmując poczytne miejsca, jak między na przykład ćwierćfinał w Kids Voice Germany w 2021 roku, Grand Prix międzynarodowego festivalu Kultury dziecięcej ” Złoty Deszczyk” Berlin 2022 w kategorii wokalu.
Obecnie na zaproszenie organizatorów Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Dziecięcej Konin-2023 szykuje się do kolejnego występu, który odbędzie się tym razem w Polsce.
Kasia co tydzień pobiera lekcje śpiewu, gry na pianinie oraz tańca, ale oczywiście uczęszcza też do szkoły, do 6 klasy Szkoły Katolickiej w Berlinie. Klasę 7 rozpocznie już w Gimnazjum.

***

Od Ewy Marii Slaskiej

I uwaga, w dzień później, 18 marca o godzinie 16 spotkacie się ze mną i z Anią Krenz w HumboldtForum:

https://www.stadtmuseum.de/veranstaltungen/revolutionen-aus-polnischer-und-feministischer-sicht

Imieniny, urodziny, całe życie

Wszystkiego najlepszego, Krysiu

Przedruk

Anna Burek rozmawia z Krystyną (Krysią) Koziewicz

Krystyna Koziewicz urodziła się 8 marca – w Dzień Kobiet, jednak nie tylko z tego powodu może służyć za idealny przykład kobiecości: silna, niezależna i odważna – przeszła w swoim życiu więcej niż niejedna z nas, a stale każdy dzień traktuje jak wyjątkowy prezent od losu.

Anna Burek: Gdyby miała się Pani przedstawić w kilku zdaniach, jak by się Pani opisała?

Krystyna Koziewicz: Urodziłam się w Dzień Kobiet, od zawsze czułam, że kobiecość idzie w parze z moimi wewnętrznymi potrzebami. Od dziecka uwielbiałam się wcielać we wszelkie role damskie – jak każda dziewczynka bawiłam się w dom, w rodzinę, udając mamę, babcię czy nauczycielkę, jednak wyobrażałam sobie siebie także w mniej typowych rolach kobiecych, np. zakonnicy. Kobiety zawsze mnie inspirowały – podziwiałam ich urodę, obycie, umiejętność budowania relacji, ale także oczytanie, elokwencję i zainteresowania. Zazdroszcząc im cech, których początkowo nie miałam lub w sobie nie widziałam, starałam się pilnie obserwować i uczyć od swoich autorytetów. Wiele pięknych przykładów kobiet odnajdywałam w książkach – czytając ich biografie, uczyłam się o życiu tego, czego nie wyniosłam z własnego domu.

Continue reading “Imieniny, urodziny, całe życie”