Marek Włodarczak alias Tabor Regresywny
Mam kapelusz po czeskiej stronie. To nie jest mój kapelusz. Ten kapelusz kładzie się cieniem na stosunki polsko-czeskie, co się wyraża konfliktem o kopalnię Turów. Rozwiązanie problemu kopalni Turów trzeba zacząć od kapelusza.
Historia jest taka. Byłem kiedyś na odsłonięciu pomnika przewodników sudeckich. Po uroczystości było przyjęcie, na którym poznałem Czecha. Miał piękny czarny kapelusz z srebrnym łańcuszkiem dookoła, nawet przy stole go nie zdejmował. Gdy po przyjęciu wyszliśmy na dwór okazało się, że zostawiłem czapkę. Wchodząc do budynku spotkałem tego Czecha w tym pięknym kapeluszu. Poprosiłem go, by mi na chwilę pożyczył ten kapelusz. Chciałem się pokazać i ukłonić żonie. Takie tam nasze zaszłości. A tu facet mi mówi, że jest kowbojem a dla kowboja kapelusz to świętość i nie może go pożyczać. Ja jednak nalegałem. Pochylił się i powiedział – weź. Nie ze mną te numery. Powiedziałem – ty jesteś kowbojem, ja nie wezmę tego kapelusz chyba, że sam mi go podasz. Rozprostował pięść uśmiechnął się i podał mi kapelusz. Prawdziwy cygan zawsze dogada się z prawdziwym kowbojem. Wyszedłem z budynku w jego kapeluszu i ukłoniłem się żonie, ku radości znajomych z którymi stała. Kapelusz oddałem Czechowi. Zawiązała się między nami nić porozumienia. Długo jeszcze rozmawialiśmy. Okazało się, że ma ranczo i hoduje konie. Zapraszał mnie do siebie.
Dopiero po jakimś czasie, po lekturze Myśl – studium logiczne Gottloba Fege uświadomiłem sobie błąd. Nie powinienem oddawać mu tego kapelusza, powinienem się nachylić, a on miał zdjąć go z mojej głowy, zaznaczając tym swoje prawa do tego kapelusza. A ja postąpiłem tak, jak bym to ja był jego właścicielem. Ja mu go nie oddałem, ja mu go przekazałem na przechowanie. To trzeba wyprostować. Bez tego nasze relacje z Czechami mogą być napięte i sprawa Turowa może się ciągnąć w nieskończoność. Zwrot tego kapelusza trzeba powtórzyć z zachowaniem procedur obowiązujących między cywilizowanymi ludźmi. Gottlob Frege w artykule Myśl – studium logiczne w zbiorze pt. Pisma semantyczne, przekonuje, że myśli nie wytwarzamy w naszych głowach, one istnieją niezależnie od nas, a my je tylko ujmujemy i w ten sposób nadajemy sens rzeczom, zdarzeniom, sytuacjom. Oprócz Matrixa 44 musi istnieć coś jeszcze – jakiś rezerwuar myśli i zdolność naszego umysłu do sięgania do tego rezerwuaru. Nazwijmy go Katedra Poetyki.
Matrix 44 i Katedra Poetyki to dwa byty odpowiedzialne za nasze wrażenia. A świat, który nam się wydaje, że istnieje, jest iluzją. To „maja” jak mówią hindusi, albo mniemanie jak pisał Parmenides dwa i pół tysiąca lat temu. Nasze porozumienie nie opiera się słowach a na wspólnym ujmowaniu myśli, słowa w tym tylko pośredniczą, nie zawsze skutecznie. Sprawiedliwość to nie jest zgodność z przepisami prawa . Sprawiedliwość to myśl, na którą trzeba naprowadzić.
Zostałem zatrzymany podczas przechodzenia na czerwonym świetle. Odmówiłem zapłacenia mandatu i policja przekazała sprawę do sądu, a ten wydał nakaz zapłaty. Odwołałem się bo ten mandat naruszał moje poczucie sprawiedliwości. By na tę myśl naprowadzić sąd, użyłem moich sąsiadów. Napisałem tak: „Jak pokazałem ten wyrok moim sąsiadom u mnie na wsi i powiedziałem, że zdarzenie miało miejsce o drugiej w nocy i że nic nie jechało, to moi sąsiedzi pukali się po głowie i śmiali się z Wysokiego Sądu, a ja na to nie mogę pozwolić. Proszę zatem o zmianę wyroku.” I sąd anulował mi mandat, a przecież przepisy prawa były po jego stronie.
Kiedyś syn bezskutecznie biegał do banku po jakieś zaświadczenie, ciągle nie było gotowe. Jak już zbliżał się termin, gdy było potrzebne, poprosił mnie o pomoc. Wziąłem pismo, z którego wynikało, że za dwa dni mija termin złożenia tego zaświadczenia, wsadziłem do plecaka i poszliśmy. W banku znów się okazało, że jeszcze go nie ma, że mamy się zgłosić za dwa dni. Wtedy sięgnąłem do plecaka a syn półgębkiem mówi do mnie – tato, zostaw, nie wyciągaj. Pani poprosiła byśmy poczekali na korytarzu i po piętnastu minutach przyniosła nieszczęsne zaświadczenie. Nie wiem, co ta kobieta myślała, że mam w tym plecaku ale sens ujęła bezbłędnie.
Nie dajmy sobie wmówić, że rzeczywistość rzeczywiście istnieje, a w niej obiektywne fakty. Zdajmy się na Matrix 44 i Katedrę Poetyki, a życie będzie poezją.