Wolontariat w Izraelu

Witold Strumpf

Każdy chrześcijanin powinien mieć świadomość, że świat bez Izraela będzie światem bez Boga Izraela.
Abraham Joshua Heschel

Przed kilku laty, będąc u znajomych w Cieszynie, poznałem pewnego Holendra, który właśnie wrócił z Izraela, gdzie spędził kilka tygodni jako wolontariusz w ramach Organizacji Sar-El, czyli Służba dla Izraela. Zainspirował mnie tą ciekawą formą pracy na rzecz kraju i narodu, który przecież jest bliski Bożemu sercu, a tym samym i mojemu. Potrzebowałem jednak dłuższego czasu, aby myśl o takim rodzaju służby dojrzała we mnie i wydała konkretny owoc w postaci decyzji o wyjeździe do Izraela. Stało się to w ubiegłym 2019 roku na przełomie sierpnia i września.

Mój wyjazd poprzedziły przygotowania, których pierwszym etapem było przejście obowiązkowych procedur i formalności wymaganych ze strony Organizacji Sar-El. Na stronie internetowej tej organizacji są wszelkie potrzebne informacje w języku angielskim dotyczące formalności związanych z samym wyjazdem i pobytem w Izraelu. Pod flagą Republiki Czeskiej można odnaleźć telefon kontaktowy, aby te formalności przejść za pośrednictwem czeskiego przedstawiciela Organizacji Sar-El. Po wypełnieniu formularzy oraz uzyskaniu potwierdzenia o niekaralności i pozytywnej opinii od lekarza o stanie zdrowia, trzeba było już tylko poczekać na zgodę Sar-El na wyjazd.

Kiedy otrzymałem zgodę, zarezerwowałem samolot z Pragi do Tel Awiwu oraz lot powrotny. Rok temu, w niedzielę 18 sierpnia szczęśliwie wylądowałem na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie ok. godziny 4.30 tamtejszego czasu. Odnalazłem miejsce w hali przylotów wyznaczone na spotkanie wolontariuszy, ale trzeba było poczekać do godz. 11.00, aż zjawią się organizatorzy i rozdzielą wolontariuszy do poszczególnych baz wojskowych Armii Izraelskiej, w której miała przebiegać służba.

Wcześnie rano, mając dużo czasu przed spotkaniem, zauważyłem w poczekalni lotniska siedzącego mężczyznę z napisem Sar-El na koszulce. Podszedłem i nawiązałem rozmowę. Był to wolontariusz z Niemiec, który również czekał na spotkanie całej grupy. Przyłączyła się też do nas 17-letnia Czeszka Anička, która przyleciała do Tel Awiwu tym samym samolotem co ja z Pragi. O godzinie 11.00 zjawili się organizatorzy oraz cała rzesza wolontariuszy w różnym wieku. Przybyli z wielu krajów świata.

Przydzielono mnie do grupy, która została przewieziona autobusem do wojskowej bazy medycznej pod Tel Awiwem. Tak rozpoczęła się moja trzytygodniowa służba, polegająca na codziennym przygotowywaniu dla wojska niezbędnych leków, środków opatrunkowych itp., często ratujących życie. Było to dla mnie niezwykłe doświadczenie życiowe: sam pobyt w bazie wojskowej Armii Izraelskiej jako wolontariusz, codzienne noszenie munduru wojskowego, pierwszego w moim życiu, praca fizyczna przy pakowaniu leków i środków opatrunkowych dla wojska, wspólnie z osobami z różnych krajów. Codzienna, 7-godzinna praca w wielkim upale niezwykle otwiera i zbliża ludzi do siebie. Tak poznałem wielu Żydów z Izraela oraz przybyłych z zagranicy, a także Amerykanów, Węgrów, Czechów, Niemców, Skandynawów, Anglików, Holendrów, Belgów, trudno wszystkich wymienić.

Zaprzyjaźniłem się z ortodoksyjnym Żydem o imieniu Marshall, który przed pięciu laty przybył z Kanady do Izraela. Przez tydzień mieszkaliśmy razem w jednym pokoju i prowadziliśmy bardzo ciekawe dyskusje na tematy związane z wiarą, Biblią, chrześcijaństwem i judaizmem, ale nie tylko. Codziennie o rano chodziliśmy do małej synagogi na terenie naszej bazy wojskowej.

Spotkałem wielu niezwykle ciekawych ludzi. Wszystkich nas łączyło pragnienie czynnej pomocy i służby Izraelowi, dzisiaj tak bardzo zagrożonemu przez islamski terroryzm i nienawiść ze strony wielu krajów. Jedną z takich osób był Daniel z Holandii, którego dziadek podczas II Wojny Światowej uratował 800 Żydów, wystawiając im fałszywe dokumenty. Nasza praca w bazie wojskowej trwała od niedzieli do czwartku. W czwartek rozpoczynał się wolny weekend. Każdy wolontariusz mógł go spędzić w dowolny sposób i w wybranym przez siebie miejscu. Dwa weekendy spędziłem w Tel Awiwie w hostelu Sar-El, a jeden w Jerozolimie, wchłaniając atmosferę tego Świętego Miasta.

Każdemu polecam wyjazd do Ziemi Świętej oraz tę formę służby na rzecz Narodu Wybranego, jaką jest wolontariat.

I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinającym cię przeklinać będę; i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi.
1Mż 12,3