Konrad, Ewa, Arek, Sztuczna Inteligencja
Don Quixote nasz sławny bohater
Śmiały i ambitny bo w siebie wierzył
Mocno swoje marzenia głosił
Aż po pełnym niezwykłych przygód dniu
Poprzez miasteczka i pola świeże
Wraz z Sancho Panzą wyruszył w drogę
Żeby zdobyć w krainie smoków chwałę
I w obronie dam wzorowo służyć
Nieustraszony jak Mały Rycerz
On pragnął bronić słabszych i biednych
By nigdy nie zabrakło sprawiedliwości
Nawet w najdalszych krańcach lądów
Być może nie trzeba tego już pisać, bo wszyscy wiedzą, ale dla porządku zaznaczę, że wiersz ten napisała Sztuczna Inteligencja, a temat podsunął jej Konrad. Również ilustrację pod spodem wykonała owa ważna a tajemnicza pani.

Zawsze myślałam, że da się napisać o Prouście i Don Kichocie w jednym wpisie i teraz wreszcie Konrad, Arek i Sztuczna Inteligencja mi to wspólnymi siłami umożliwili. Arek dostarczył mi kilku artykułów z prasy niemieckiej na temat Don Kichota. Pretekstem do ich publikacji był (jak sądzę) dobiegający końca rok proustowski, ogłoszony z okazji 100 rocznicy śmierci wielkiego pisarza. My tu na blogu też uczciliśmy tę rocznicę, reblogując wpis demaskujący słynną proustowską magdalenkę. To podobno wcale nie była ona, tylko najzwyklejszy sucharek. Przypomnijmy to sobie, proszę bardzo, ale doprawdy nie musimy w to wierzyć. Naukowcy wciąż produkują jakieś takie niestrawne suchary. Podobno są za to zdrowe.
Paul Jandl napisał 11 listopada 2022 roku o tym, jakie konsekwencje miał fakt, że kiedyś Matka odmówiła małemu Marcelowi pocałunku na dobranoc (Neue Zürcher Zeitung 28.11.22), strona 9. Na następnej stronie Edi Zolinger pisze o wpływie obrazu Anne-Louis Girodetta Le Sommeil d’Endymion (1791, olej na płótnie, Luwr) na pewne fragmenty prozy Prousta. Tymczasem we Frankfurter Allgemeine Zeitung z 12 listopada 2022 roku Paul Ingendaay pisze o tym, jakim dowcipnym pisarzem był Proust, ba, kusi się nawet o tezę, że jest on on najdowcipniejszym autorem światowej Moderny. Dwa z tych trzech artykułów są zilustrowane zresztą tym samym portretem uśmiechniętego Prousta, na dodatek z fryzurą na jeża. Portret jest całkowicie nieznany, a w każdym razie – mało znany, zapewne osoby dobierające ilustracje w obu gazetach szlag trafił, gdy zobaczyły, jakiego miały pecha, że zamiast zwykłego portretu Prousta, wybrały portret całkowicie nietypowy.

Paul Ingendaay pisze, że dowcip Prousta przejawia się w tym, jak opisuje różne postaci, np. służącą Franciszkę czy księżnę Parmy, w podchwyceniu ich zabawnych cech charakteru i sposobu mówienia, ale, dodaje, “Proust nigdy nie naśmiewa się ze swoich postaci. Patrzy na świat z ciepłym uśmiechem i ten uśmiech ociepla też wizerunki prezentowanych osób. Być może jest on w literaturze XX wieku jedynym pisarzem, który swym uśmiechem zbliża się do dobrego wejrzenia, tak charakterystycznego dla Don Kichota – jest tym, który rozumie, a nie tym, który by wyśmiewał.”
I tak właśnie objawili mi się obaj moi ulubieńcy w Berlinie. Uśmiechnięci i przyjaźni ludziom.
Nasza nowa autorka, Sztuczna Inteligencja, połączyła ich w jedno (obrazek na dole po lewej), ale nie uznała, iż byłyby to istoty, które się uśmiechają. Obaj, razem i osobno, są, tak jak to wiemy z tradycji, Smętni:



***
Wczoraj popołudniu pomyślałam, że skończyłam układać ten wpis na dziś i poszłam na prezentację teczki pięciu grafik, wykonanych współcześnie przez berlińskich artystów i nieberlińską artystkę. Grafiki wykonali Mawil, Jakob Hinrichs, Henning Wagenbreth i Jim Avignon oraz Barbara Yelin z Monachium. Ich prace są nową interpretacją indywidualnie wybranych litografii słynnego berlińskiego rysownika sprzed ponad stu lat – Heinricha Zille (1858 – 1929). Grafikom towarzyszy publikacja z tekstem Matthiasa Flügge. I to właśnie on podczas spotkania powiedział o Heinrichu Zille to samo co cytowany uprzednio Ingendaay o Prouście i Don Kichocie, że on też patrzył na ludzi, widział ich los, ciężką dolę, ale też ich szczęście, widział ich przyjemności i rozpacze, zalety, wady i śmiesznostki, wszystko odnotowywał, ale nigdy ich nie wyśmiewał.

Die Heinrich-Zille-Mappe. Foto: Jana Vollmer/tipBerlin
Fünf Siebdrucke im Format: 30 x 40 cm, limitierte Auflage: 199 Stück, signiert und nummeriert, Preis: 199 €. Erhältlich im tipBerlin-Shop: www.tip-berlin.de/zille
Uwaga dla tych, którzy szukają oryginalnego prezentu pod choinkę – teczka zawiera 5 sitodruków, sygnowanych przez artystów; limitowany nakład 199 egzemplarzy, każdy za 199 euro – i porada ode mnie: można taką teczkę rozdzielić na pięć prezentów.
A więc znacznie bardziej wolę ilustracje Sztucznej Inteligencji (np. Don Kichota), uważam je nawet za dość udane, natomiast poezję moim zdaniem, musi biedaczka jeszcze trochę dopracować.
🤣
huh, a to sie usmialem. wiadomo z czego.
pozdrawiam
wiadomo kto 😉
Też się znów uśmiałam z własnego komentarza, czyli mej ukrytej insynuacji, że wiersze wyprodukowane przez taki gigantyczny, choć sztuczny intelekt, powinny zdobywać od razu Nobla, odbijajac się znacznie od amatorskich wierszy zwykłych śmiertelników.
Czyli? Ten oczekiwany przeze mnie Nobel wymaga jeszcze dopracowania. 🤣🤣🤣
“…wiersze wyprodukowane przez taki gigantyczny, choć sztuczny intelekt, powinny zdobywać od razu Nobla”
Zastanawiam się – czy poezja, muzyka, obrazy, zyskują na wartości dzięki intelektowi autora/autorki?
Wydaje mi się, że to jednak inny wymiar.
Jedną z istotnych różnic między istotą biologiczną a maszyną, jest doświadczenie fizycznego bólu, który jest wynikiem biologii.
Jeśli natomiast chodzi o nagrodę Nobla i inne literackie laury, to wydaje mi się, że nie ma nic prostszego niż zbudować Komitet napędzany przez SI.
Dobry pomysł z tym SI, a tak na poważnie,
myślę, że musiałoby się parę rozgraniczeń zrobić:
-wspólne i różniące cechy istot żywych (np.ból czują również zwierzęta,a o roślinach niewiele wiadomo)
-cechy różniące istoty żywe między sobą, a dodatkowo od “sztucznych” (np.myślenie, uczucia, właściwości indywidualne osobowości np.poczucie humoru)
Dlatego więc np. ja pośmieję się trochę, ale bez złośliwości z SI, (ona moglaby ze mnie również , ale pewnie dość sztucznie).
Dlatego niech ona sobie popracuje nad Noblem, a ja jej pogratuluję, natomiast ktoś inny (bo to takie ludzkie) mógłby jej pozazdrościć.
Pozdrawiam😅
Uzupelnienie: dobry pomysł z tym “Komitetem napędzanym przez SI”, jakoś w teksie powyższym mi wyleciało, sorry
😢