Johannes Quistorp

Ela Kargol

Johannes Quistorp (1822-1899) szczecinianin

Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałam nazwisko Quistorp.
Evy Quistorp z Berlina też nie znałam.
O Wieży Quistorpa w Szczecinie opowiadała adminka, o tym, że kiedyś na szpilkach, ale w błocie i słocie do jej ruin zmierzała.
Jeszcze wtedy nic o Quistorpach nie wiedziałam. A wspomnianą wieżę myliłam z wieżą Bismarcka, też w Szczecinie.
Potem nagle w mediach społecznościowych pojawił się temat cmentarza, w zasadzie miejsca po nim, przy byłym Zakładzie Opiekuńczym “Bethanien” w Szczecinie.
Zakład powstał w drugiej połowie XIX wieku i działał do II Wojny Światowej. Fundatorem zakładu był Johannes Quistorp.

Większość budynków Betanii stoi do dziś. Są objęte ochroną zabytków i nadal służą użyteczności publicznej.

Kim był Johannes Quistorp?

Był odważnym człowiekiem czynu, który wyprzedził pod niejednym względem swoją epokę, był przedsiębiorcą, fabrykantem, deweloperem, człowiekiem biznesu i sukcesu, pracodawcą, dbającym o swoich pracowników, dobroczyńcą i filantropem.
Stettin i Szczecin, oba miasta zawdzięczają mu wiele. Jego spuścizna obecna jest w mieście prawie na każdym kroku.

Zaczęłam od końca, czyli od grobów Quistorpów, grobów, których nie było, które w latach 60 ubiegłego wieku, a może jeszcze wcześniej, zniknęły z powierzchni ziemi.

Niektóre nagrobki rzeczywiście znaleziono, zakopane w ziemi, niektóre, częściowo zrekonstruowano, w tym krzyż na grobie Johannesa Quistorpa, nagrobek Martina, syna Johannesa.
Na oryginalnych krzyżach biblijne cytaty, nie zawsze łatwe do odczytania:
“Słudzy jego będą mu cześć oddawali, i będą oglądać jego oblicze, a imię jego na ich czołach.”
(Apokalipsa św. Jana)

Bardzo dobrze zachował się nagrobek pierwszej żony Johannesa, Minny Quistorp z domu Theune.

“Denkmal Pomorze”, stowarzyszenie dbające i pielęgnujące historię starego Stettina wskazało mi drogę do cmentarzyka.
Z budynku obok właśnie wyszła jego mieszkanka i już nie wiem, kto kogo zagadnął. Może ona właśnie mnie, bo stałam niezdecydowana przed zielonym skwerem, zastanawiając się, czy to tu?
“Szukam cmentarza”, powiedziałam pytająco.
“To tu, ale śladu nie ma. Byli tu tacy niedawno, coś kopali, sprawdzali, mierzyli. Wie Pani, po wojnie to wszyscy tu wszystko rozkradli, zniszczyli. Mój ojciec opowiadał mi, że on z sąsiadem kilka kamieni nagrobnych zakopali, bo tak to by wszystko rozkradli, powywozili, ale co teraz tu będzie, to nie wiem.”

Od dzisiaj wiedzą już wszyscy, no może jeszcze nie wszyscy, ale bardzo wielu.
“Denkmal Pomorze” stara się bardzo i przywraca jeśli nie świetność, to na pewno pamięć starym cmentarzom ewangelickim na Pomorzu. Dzięki staraniom stowarzyszenia i osobom zaangażowanym, przede wszystkim Dorocie Pundyk i Sabinie Wacławczyk, odnowiono grób Johannesa Quistorpa. Powróciła do jego miasta, jego i jego rodziny, pamięć o tym, kim i jacy byli Quistorpowie.

Dzisiaj nad grobem Johannesa wiele osób się wzruszyło.

Praprawnuczka Johannesa, pani Nicola Stegmann przyjechała znad Jeziora Bodeńskiego, Diakonisa Irma i pastor przyjechali z Ducherow. Do Ducherow przeniosły się po wojnie diakonisy ze szczecińskiej Betanii. Siostra Irma znała wiele szczecińskich diakonisek. Pastor Sikora ze Szczecina wygłosił modlitwę dziękczynną nad grobem Johannesa Quistorpa. Były też inne przemówienia, wieńce, kwiaty, znicze.
Na ławeczce cmentarnej, takiej samej, jak sprzed stu lub więcej lat, można było przysiąść i podumać nad biegiem czasu, historii, zapominaniu i pamięci.
Kaplica cmentarna jest własnością prywatną i nie przynależy już do cmentarza.

Sama Betania nie jest już jednością, Budynki, które razem z terenami zielonymi stanowiły całość, pozostały w większości budynkami użyteczności publicznej, lecz park wokół poprzegradzano płotami i zabudowano, a same budynki zmieniono. Straciły dużo z uroku architektonicznego, który im nadano przeszło sto lat temu.

Willa, w której mieszkał ze swoją rodziną sam Johannes, jest własnością miasta – w budynku mieści się Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego. Nie ma już ogrodu i niektórych zabudowań, ale sama willa nie straciła zbyt dużo ze swojej świetności.
“Szczeciński Westend”, piękna dzielnica willowa, powołana do życia przez utworzoną w 1871 roku spółkę Johannesa Quistorpa, jego syna Martina, Heinricha C. Burmeistera, Augusta Horna, Ernsta Petzolda, w dalszym ciągu zachwyca zabudową.

Spacerując ulicą Wojska Polskiego, możemy podziwiać niejedną reprezentacyjną willę, prawie każda z nich wybudowana jest w innym stylu architektonicznym. Otwarta po długim remoncie, renowacji i częściowej rekonstrukcji “Willa Lentza” stała się wizytówką szczecińskiego Westendu.

Jasne Błonia, Park Kasprowicza, Las Arkoński, to tereny zielone, należące ongiś do rodziny Quistorpów. Już w XIX wieku zostały udostępnione mieszkańcom miasta. To tam, pod rozległymi platanami zakwitają wiosną tysiące krokusów, a rozłożyste stare platany dają cień spacerującym. Magnolie i krokusy są od lat wizytówką miasta.
Romantyczna kładka nad jeziorem Rusałka w dawnym Parku Quistorpa jest do dzisiaj obiektem pełnym westchnień zakochanych i fotografów.

Wieża Quistorpa wybudowana została w latach 1900–1904 na zlecenie syna Martina w Lasku Arkońskim (dawniejszym Eckerberger Wald) w hołdzie dla ojca – Johannesa. Projektantem wieży był Franz Schwechten, autor zachowanej do dziś berlińskiej Wieży Grunewaldzkiej (Grunewaldturm), upamiętniającej cesarza Wilhelma I. Z wieży Quistorpa, podobnie jak z wielu innych budowli Schwechtena, pozostały tylko ruiny, z pozoru dość romantyczne, acz okrutne w przekazie – są wszak świadectwem tragedii wojny.

W upamiętnienie 200 rocznicy urodzin Johannesa Quistorpa zaangażowanych było i nadal jest bardzo wiele osób: wspomniany już “Denkmal Pomorze”, Sabina Wacławczyk i Dorota Pundyk, realizujące projekt “2Q22 – rok upamiętnienia Johanessa Quistorpa”, Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne “Archegryf”, społeczności skupione na Facebooku na portalu “Szczecin znany i historyczny”, “Historyczny Niemierzyn/Nemitz Arkońskie”, Damian Kolassa (autor książki „Szczecińska Wieża Quistorpa. Od monumentu po ruinę”) i wielu tu niewymienionych, którzy, kierując się umiłowaniem miasta, ludzi i historii, wspierali pomysłodawców i realizatorów (a i siebie nawzajem).

Praprawnuczka Johannesa Quistorpa nauczyła się dzisiaj jednego zdania po polsku. Powiedziała głośno: “Byłam bardzo wzruszona”.

Ja też.

One thought on “Johannes Quistorp

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.