
IRENA BOBOWSKA (geb. 3.9.1920, Poznań; gest. 27.9.1942, Berlin-Plötzensee) Eine junge Frau. Eine hochbegabte Malerin und Dichterin. Eine Schwerbehinderte im Rollstuhl. Eine Pfadfinderin, Aktivistin der Posener Waffen Organisation, dh. Militärorganisation im Westen Polens (Großpolen). Mitgründerin und Mitherausgeberin der Untergrund-Zeitschrift “Pobudka” (Weckruf). Sie sammelte die Informationen aus der Funküberwachung und bereitet sie zum Ausdrucken vor. Sie transportierte die konspirative Dokumente versteckt in ihrem Rollstuhl. Wegen ihrer Untergrundarbeit wurde sie von der GESTAPO verhaftet. Sie verbrachte zwei Jahre im Gefängnis (Fort VII in Poznań, Gefängnis in Wronki, Gefängnis Alt-Moabit, Gefängnis Barnimstraße und schließlich Gefängnis Berlin-Plötzensee). Sie wurde gefoltert und gedemütigt und fand ihren Ausweg im Schreiben von Gedichten und im Zeichnen. Sie wurde am 27. September 1942 im Morgengrauen im Gefängnis Berlin-Plötzensee hingerichtet. Das Gedicht “Weil ich lerne …”, geschrieben in Fort VII in Posen, wurde von ihrer Tante Stanisława Kwiatkowska, die aus dem Gefängnis in Wronki entlassen wurde, in einem Schuh aus dem Gefängnis gebracht. Dieses Gedicht, voller Schmerz und Hoffnung, verbreitete sich anonym in Gefängnissen und Konzentrationslagern. Es wurde von weiblichen Gefangenen in Oświęcim, von weiblichen Gefangenen im Nachkriegs-Fordon gelesen. Das von Ewa Maria Slaska ins Deutsche übersetzte Gedicht wurde u.A. anlässlich des Internationalen Frauentags am 8.3.2021 vom Kollektiv Dziewuchy Berlin während der Performance “We are relevant” auf dem Nettelbeckplatz in Berlin vorgetragen. mehr: DEMO Wir sind Widerstand. Wir erinnern an sie. Weil sie war und ist – relevant. Im Rahmen des Projekts wurden die acht gefundenen Gedichte ins Deutsche übersetzt von: Agnieszka Dębska (2022), Elżbieta Jagiełło (2022), Elżbieta Kargol (2022), Ewa Maria Slaska (2021), Monika Wrzosek-Müller (2022), Anja Witzel (2022). Das Gedicht “Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen” wurde 1995 von Bettina Eberspächer übersetzt und in der Publikation “Poetki z ciemności / Dichterinnen aus dem Dunkel” (WIR Nr. 2, Berlin 1995), herausgegeben von Ewa Maria Slaska, veröffentlicht. IRENA BOBOWSKA (Urodzona 3 września 1920 r. w Poznaniu, stracona 26 września 1942 r. w Berlinie-Plötzensee) Młoda kobieta. Niezwykle utalentowana rysowniczka i poetka. Osoba z niepełnosprawnościami, poruszająca się na wózku inwalidzkim. Harcerka, działaczka Poznańskiej Organizacji Zbrojnej, tj. organizacji wojskowej w zachodniej Polsce (Wielkopolska). Współzałożycielka i współredaktorka podziemnego pisma “Pobudka”. Zbierała informacje z monitoringu radiowego i przygotowała je do druku. Dokumenty konspiracyjne przewoziła ukryte w swoim wózku inwalidzkim. Z powodu swojej pracy konspiracyjnej została aresztowana przez GESTAPO. Dwa lata spędziła w więzieniu (Fort VII w Poznaniu, więzienie we Wronkach, więzienie Alt-Moabit, więzienie Barnimstraße i wreszcie więzienie Berlin-Plötzensee). Torturowana i poniżana, ucieczkę znalazła w pisaniu wierszy i rysowaniu. Została stracona o świcie 27 września 1942 roku w więzieniu Berlin-Plötzensee. Najbardziej znany wiersz Bobowskiej, “Bo się uczę…”, napisany w Forcie VII w Poznaniu, przyniosła w bucie z więzienia zwolniona z więzienia we Wronkach ciotka Stanisława Kwiatkowska. Wiersz ten, pełen bólu i nadziei, rozchodził się anonimowo w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Był czytana przez więźniarki w Oświęcimiu, przez więźniarki w powojennym Fordonie. Na niemiecki wiersz przetłumaczyła Ewa Maria Slaska, odczytywany był przez kolektyw Dziewuchy Berlin między innymi w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet (8.3.2021) podczas performance “Jesteśmy istotne” na Widerstandsplatz (Nettelbeckplatz) w Berlinie. więcej: DEMO Wir sind Widerstand. Pamiętamy o niej. Bo była i jest – istotna. W ramach projektu znalezione osiem wierszy na niemiecki przetłumaczyły: Agnieszka Dębska (2022), Elżbieta Jagiełło (2022), Elżbieta Kargol (2022), Ewa Maria Slaska (2021), Monika Wrzosek-Müller (2022), Anja Witzel (2022). Wiersz “Ostatnie pozdrowienie” przetłumaczony był przez Bettinę Eberspächer w 1995 roku i opublikowany w publikacji “Poetki z ciemności / Dichterinnen aus dem Dunkel” (WIR Nr. 2, Berlin 1995) pod redakcją Ewy Marii Slaskiej. Ostatnie pozdrowienie Przez gwiazdy i księżyc i słońca promienie, Przez wszystkie blaski istniejące, Zasyłam w dom mój pozdrowienie, I moje serce tęskniące. Przez drzewa i krzewy i przez wiatru tchnienie, Przez wszystko, co kwitnie i rośnie, Zasyłam w dom mój pozdrowienie, I moje sny o wiośnie. Przez świeżą zieleń, przez błękit nieba, Przez grę kolorów tęczową, lśnienia, Zasyłam w dom mój pozdrowienia, Tchnące miłością purpurową. Przez bicie dzwonów, przez ptaszęce pienia, Przez wszystkie śpiewy i dźwięki, Zasyłam w dom mój pozdrowienia, W tonach żałosnej piosenki. Przez sny złote i srebrne marzenia, I poprzez myśli tęsknych roje… Zasyłam w dom mój pozdrowienia, Przyślijcie Wy mi serca swoje. (Alt-Moabit, 1941?) Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen Von Mond und Sternen, von Sonnenstrahlen, Von allem Lichtschein der Welt, Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen Und mein sehnendes Herz. Von allen Bäumen und Sträuchern, des Windes Atem, Von allem, was wächst und was blüht Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen Und meinen Frühlingstraum. Von Himmelsblau und von frischem Grün, Vom Glanz, von des Regenbogens Spiel der Farben Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen Von purpurner Liebe behaucht. Von Vogelgesängen, von der Glockenschlägen, Von allem, was tönt und was singt Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen, Der wie ein Klagelied klingt. Von goldenen Träumen, silbernen Verlangen, Von der Sehnsuchtsgedanken Spiel Lass ich meinen Gruß nach Hause tragen – Schickt Ihr euer Herz zu mir (übersetzt von Bettina Eberspächer, 1995) *** Modlitwa Za wszystkie dobre z Bożej ręki wzięte Za skarby wiary, za pociechy święte Za trudy, prace i trudów owoce Chwile szczęścia i długie niemoce Za spokój, walkę Za chwile szczęścia i dni żałoby (23.4.194?) Das Gebet Für all das Gute aus Gotteshand erfasste Für Glaubensschätze, für die heiligen Troste Für Arbeit, Mühen und deren Gewinn Die Glücksmomente und Tage ohne Sinn Für Kampf und Frieden weltweit Für Glück und für die Trauerzeit. (übersetzt von Elżbieta Kargol, 2022) *** Wszystko będzie dobrze, Jasne przyjdą dni. Słońce nam zaświeci, Otworzą Fortu drzwi. O szczęściu i swobodzie Gromada więźniów śni. Wszystko będzie dobrze, Jasne przyjdą dni. Wszystko będzie dobrze, Wolności błyśnie dzień, Więzienne znikną mury, Fortecy zniknie cień. I radość znów zagości Wśród śmiechu jasnych śnień. Wszystko będzie dobrze, Wolności błyśnie dzień. Wszystko będzie dobrze, W rodzinny wrócim próg. Hasłem naszym będzie: Rodzina, kraj i Bóg. Ochoczo chwycim w dłonie Młot twardy, miecz i pług. Wszystko będzie dobrze, W rodzinny wrócim próg. (194?, Fort VII, Poznań) Alles wird gut Und helle Tage kommen Die Sonne scheinen Die Tore der Festung sich öffnen Von Glück und Freiheit Träumen die Gefangenen. Alles wird gut Und helle Tage kommen Alles wird gut Der Tag der Freiheit kommt Die Gefängnismauer verschwindet Der Schatten der Festung auch. Die Freude wird einziehen Im Lachen heller Träume Alles wird gut Der Tag der Freiheit kommt Alles wird gut Wir kehren heim Unser Schlagwort heißt Familie, Vaterland und Gott Mit Freuden greifen wir Zu Hammer, Schwert und Pflug Alles wird gut Wir kehren heim. (übersetzt von Monika Wrzosek-Müller, 2022) *** Kochanej Mamusi w dniu imienin 15.5. Ach tak bym chciała dziś pod stopy Twoje, jak wonnych kwiatów, rzucić marzeń roje, życzeń tysiące. Ale są chwile, gdy nie można w słowa oblec tych uczuć, które w sobie chowa serce bijące… Ale są chwile, gdy wielkie wzruszenie zamienia rwący się okrzyk – w milczenie i głos tamuje… Matuś, wiesz dobrze, że Twoja pieszczocha Z całego serca prawdziwie Cię kocha. Ty wiesz, co czuję… Nenia dla Matuli (1942) Der geliebten Mama zum Namenstag 15.5. Ach, wie gern würd ich dir heute Hände voller Träume und lauter gute Wünsche wie duftende Blüten auf deinen Weg streuen! Aber es gibt Zeiten, in denen die Gefühle, die das schlagende Herz in sich verbirgt, keine Worte finden können… Es gibt Zeiten, in denen der innere Aufruhr den Schrei, der sich lösen will, in Schweigen verwandelt und die Stimme lähmt… Mami, du weißt genau, dass dein Schatz dich von ganzem Herzen liebt. Du weißt, was ich fühle… Nenia für Mutti (übersetzt von Anja Witzel, 2022) *** Ktoś po klawiszach palcami wodzi O struny skrzypiec czyjaś ręka trąca Jakaś melodia z dala nadchodzi – Chcę ją spamięta, lecz tony się mącą – Śni mi się w nocy nasze pianino – Czarne i lśniące stoi pod ścianą – I na mnie czeka, gdy dni szare miną Wrócę do niego – gdy wolna zostanę… Na razie śnię tylko i rymy układam Czasem – choć rzadko – łzy leje I bajki sobie opowiadam, I do snów moich się śmieję Buduję przyszłość promienną, jasną Podkłady daję z dobroci I wtedy cela przestaje być ciemną Przez kraty słońce ją złoci – A w słonecznej jasnej strudze W blasku prawdziwych urojeń Dusza się kąpie jak w strudze I lżej oddycha serce moje (1941, Wronki) Sanfte Finger berühren die Tasten, Jemand anders zupft die Geigensaiten Und ich höre ein Lied von ganz Weitem – Doch der Klang lässt sich nicht festhalten – Nachts im Traum mein Klavier mir erscheint – An der Wand glänzend schwarz wartet dort – Ist das Gräuliche vorbei, bin ich wieder daheim. Kehre ich zurück, werd‘ ich wieder frei sein… Bis es soweit ist, kommt ein Traum, kommt ein Reim Manchmal wein‘ ich, doch zugegeben: selten Kindheitsmärchen erzähle ich mir Schaffe es, meinen Träumen zuzulächeln Eine Zukunft mir baue, eine strahlende, helle Ihr Fundament ist Güte Dann weicht das Dunkel der Zelle Die Sonne dringt ein durch die Gitter In dem breiten Sonnenstrahl Phantombilder wirken wahr Und meine Seele badet wie in einem Bach Und mein Herz atmet leichter, fast wirklich leicht (übersetzt von Elżbieta Jagiełło, 2022) *** Serce me w złudnym śniepogrążone było. Przyszedł dzień Zniknął sen Szczęście się prześniło. Tylko myśl Jeszcze dziś Przypomina sny. Dawne piosnki Budzą troski Przywołują łzy. (Moabit, 20.1.1942) Mein Herz war vertieft in Träumerei. Mit dem Tag schwand der Traum das Glück war vorbei. Heut erinnert ein Gedanke an des Traumes Glück Alte Lieder bringen Kummer und Tränen zurück (übersetzt von Agnieszka Dębska, 2022) *** Ja lubię sobie wyobrażać Że jestem z bajki taką dobrą wróżką Przedziwne cuda mogę stwarzać Mą czarodziejską różdżką. I wtedy chodzę i sieję po świecie Taki radosny, dźwięczny śmiech. Śmiech, który wszystko zło wymiecie, Przed którym umknie wszelki grzech. W takt mojej różdżki tańczą dzieci Kłonią się kwiaty, szumią drzewa Gdy zechcę, wiatr swawolny leci I na mój rozkaz słowik w parku śpiewa. W dzień wodzę w górze słońce ogniste I co noc gwiazdy zapalam, I mgły na łąkach snuję srebrzyste, I księżycowi świecić pozwalam. Rankiem rozpylam perliste rosy, Zawrotnych woni udzielam ziołom, Rok rocznie złocę pszeniczne kłosy I deszcz spragnionym zsyłam siołom. Dzień i noc oraz 4 pory roku Elfy, chochliki, wszystkie kwietne duszki I nimfy z łąki przy potoku, Syreny w morzu – też są moje służki. (Moabit, 24.12.1941) Ich stelle mich gerne so vor Als gute Fee, vorm Märchentor Mit einem Zauberstab in meiner Hand, die große Wunder bewirken kann. So gehe ich freudig durch die Welt Mit meinem Lachen, das fröhlich klingt Und all das Böse was im Wege steht Und jede Sünde vertreiben wird. Zum Takt meines Zauberstabs tanzen die Kinder Durch meinen Willen befreie ich Winde. Die Nachtigal zum Singen ich bezwinge, Die Blumen zum Grüßen, die Bäume zu Schwingen. Tagsüber befehle ich der Sonne zu wandern, Nachts zünde ich Sterne am Himmel an, Silbrige Nebel lasse ich auf Wiesen landen, und den Mond leuchten, solange er kann. Am Morgen sprühe ich perlenden Tau Betörende Düfte schenke ich den Kräutern Die Weizenähren bestreue ich mit Gold Und sende Regen den durstigen Orten. Der Tag und die Nacht und die Jahreszeiten die Elfen, Kobolde, jegliche Blumengeister und all die Nymphen und Wasserjungfrauen auch die sollen mir ihre Dienste leisten. (übersetzt von Elżbieta Kargol, 2022) *** Bo ja się uczę… Bo ja się uczę największej sztuki życia: Uśmiechać się zawsze i wszędzie I bez rozpaczy znosić bóle, I nie żałować tego co przeszło, I nie bać się tego co będzie! Poznałam smak głodu I bezsennych nocy (to było dawno) I wiem jak kłuje zimno, Gdy w kłębek chciałbyś skulony, Uchronić się od chłodu. I wiem co znaczy lać łzy niemocy W niejeden dzień jasny, Niejedną noc ciemną. I nauczyłam się popędzać myślami Czas co bezlitośnie lubi się dłużyć I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą, Aby nie upaść i nie dać się znużyć Nie kończącą zda się drogą… I dalej uczę się największej sztuki życia: Uśmiechać się zawsze i wszędzie I bez rozpaczy znosić bóle, I nie żałować tego co przeszło, I nie bać się tego co będzie! (Wronki, 1941) Weil ich lerne… Weil ich die größte Kunst des Lebens lerne: Jederzeit und überall zu lächeln Und den Schmerz ohne Verzweiflung zu ertragen, Und nicht zu bereuen, was vergangen ist, Und keine Angst haben vor dem, was sein wird! Ich kenne den Geschmack von Hunger Und schlaflose Nächte (das ist lange her) Und ich weiß, wie kalt es sticht Wenn du dich zu einem Ball zusammenrollen möchtest Dich vor Kälte schützen. Und ich weiß, was es bedeutet, Tränen der Hilflosigkeit zu vergießen An vielen hellen Tagen Und einer dunklen Nacht. Und ich habe gelernt, die Zeit voran zu treiben, Die sich gnadenlos hinzieht, Und ich weiß, wie hart man sich selbst bekämpfen muss Um nicht zu fallen und nicht zu ermüden, Dass der Weg endlos zu sein scheint… Und ich lerne immer noch die größte Kunst des Lebens: Jederzeit und überall zu lächeln Und den Schmerz ohne Verzweiflung zu ertragen, Und nicht zu bereuen, was vergangen ist, Und keine Angst zu haben vor dem, was sein wird! (übersetzt von Ewa Maria Slaska, 2021)


Rysunek Ireny Bobowskiej / Zeichnung von Irena Bobowska (Foto: “Nenia” / Stowarzyszenie Przyjaciół Dąbrówki)
Piękne wiersze, wspaniała poezja; oryginalna, jak i jej tłumaczenie.
Jak można było odebrać tak młodej osobie życie? Jakaż to zbrodnia!
Tamta wojna, a teraz obecna, pokazuje nam, jak życie ludzkie może być przez innych nagle zdmuchnięte, niczym świeca.
To nie do uwierzenia, a jednak działo się i znów dzieje!
Ale pamięć zostaje, na to
nikt nie miał i nie ma żadnej władzy. Nikomu życia się nie zwróci, ale daje mimo wszystko, jakby formę nieśmiertelności.