Teresa Rudolf
Deszczowy smutek Stał pod drzewem; deszczowo szumiało, łkając rzewnie nad Ziemi biednym losem. Zapach powietrza od wilgoci świeżego, dźwięk kropli deszczu, wkradały się w duszę. Płakał całym sobą, nad utratą radości życia, nad smutkiem, żałobą wojną i odejściem kota. Spowiadał się drzewu, obejmując je swymi rękoma jak gałęźmi, o rozgrzeszenie dla Świata prosząc...
Niedziela majowa o 6.00 rano Świergot ptaków, słonce przecierające jeszcze zaspane oczy. Ach, powoli rozlewa się niebieska akwarelka na czyściutkie niebo. Och, z daleka ujadanie psów, tych niestety przy budach, i tych z kanap "już na trawce". Oby, jeszcze tylko śmiech dzieci szczęśliwych, i... niech ta beztroska w człowieku zostanie.