Reblog: Ormianie na Wybrzeżu Gdańskim

Madonna Ormiańska w Gdańsku

Praktycznie wiadomo bardzo niewiele na temat obecności Ormian w dawnym Gdańsku przed 1945 rokiem. Pierwsza zachowana wzmianka z roku 1427 ma związek ze sporem o wynagrodzenie, w którym jedną ze stron był Ormianin o imieniu Janusz. Kolejna znana wzmianka również miała związek z działalnością handlową Ormian w Gdańsku – w 1584 roku bracia Awidokoniuszowie złożyli skargę na rotmistrza Bazylego Żurawickiego o nie wywiązanie się z umowy o dostarczanie zboża. W 1595 roku rada miejska otrzymała prośbę Ormianina Stefana o zwolnienie go od płacenia cła. Oprócz tego odnotowano również interwencje władców polskich związane z innymi spornymi sprawami Ormian. Natomiast w pierwszej połowie XX wieku Ormianie czynnie działali na rzecz budowy portu w Gdyni, wielu z nich przybyło na ziemie gdańskie z innych części Polski w poszukiwaniu pracy i poprawienia warunków bytowych. W zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN zachowała się tylko jedna pozycja w języku ormiańskim, co w sposób symboliczny może świadczyć o naszej niewiedzy na temat obecności dawnych Ormian w naszym mieście.

Zdecydowanie więcej można powiedzieć o Ormianach już w powojennym Gdańsku. I tu mała dygresja: należy pamiętać, iż współcześnie rozróżnia się dwa określenia odnoszące się do osób narodowości ormiańskiej. Poprzez termin Polscy Ormianie (pisane z wielkiej litery jako nazwa własna) rozumie się osoby przybyłe do Polski już w średniowieczu lub w czasach dawnej Rzeczpospolitej, silnie zakorzenione i zintegrowane z ludnością polską. Potomkowie tych Ormian z czasem przesiąknęli tak kulturą polską, że ich tożsamość narodową identyfikowały jedynie charakterystycznie brzmiące nazwiska biorące swój źródłosłów od imion i z końcówką -icz, np. Abgarowicz, Teodorowicz, Mojzesowicz, Kajetanowicz etc. Ważnym czynnikiem decydującym o ich tożsamości była też przynależność do tzw. obrządku ormiańskiego, czyli przynależność do struktur kościoła katolickiego po przystąpieniu w roku 1630 do unii wyznaniowej. Polscy Ormianie żyjąc głównie na Kresach południowo-wschodnich dawnej Rzeczpospolitej tworzyli zwarte społeczności np. w Kutach, Stanisławowie, Śniatyniu czy Lwowie. Sytuacja ta diametralnie zmieniła się po zakończeniu II wojny światowej, kiedy to dawne tereny ich zamieszkiwania nie weszły w skład państwa polskiego. Główne kierunki repatriacji poszły w stronę Małopolski i Śląska oraz Warszawy. Tylko nieliczni dotarli do Poznania, Szczecina, czy właśnie do Gdańska. I gdyby nie dosyć przypadkowy przyjazd w roku 1958 ks. Kazimierza Filipiaka, wraz z cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej, to dziś Gdańsk zapewne nie byłby tak kojarzony z Ormianami, (…) a środowisko ormiańskie w Gdańsku siłą rzeczy nigdy nie było zbyt mocne. Natomiast warto jednocześnie zaznaczyć, że ks. Filipiak czynił duże starania w celu integracji tego środowiska na terenie całej Polski. Czasy jego działalności nie były jednak, jak zapewne wszyscy wiedzą, zbyt łatwe i zakres tej działalności był dosyć ograniczony. Ks. Filipiak utrzymywał bardzo liczny kontaktkorespondencyjny z wieloma rodzinami ormiańskimi, jak również dość często wyjeżdżał z posługą duszpasterską (chrzty, śluby, pogrzeby) do różnych, nieraz bardzo odległych, miast w Polsce. W Gdańsku natomiast działalność integracyjna koncentrowała się na podtrzymywaniu więzi religijnych i towarzyskich. Za życia ks. Filipiaka taką okazją było Triduum odpustowe związane z corocznymi obchodami kolejnych rocznic koronacji Cudownego Obrazu. Ważne były również spotkania “przy stole”, po uroczystej wieczornej mszy świętej 6 stycznia, czyli obchodach Epifanii, której znaczenie było zawsze szczególnie podkreślane przez ks. Filipiaka.

Pewną zmianę w środowisku ormiańskim stanowiło powołanie w roku 1981 przy Polskim Towarzystwie Ludoznawczym, Koła Zainteresowań Kulturą Ormiańską (w Gdańsku od 1983 roku). Była to namiastka sformalizowanej świeckiej działalności organizacyjnej. Podobne koła powstały wcześniej w Warszawie i Krakowie dając podstawę do prób mających na celu większą integrację Ormian. Ta działalność integracyjna przeplatała się również w ramach innych stowarzyszeń skupiających wszystkich kresowiaków. (np. wiceszefem Koła Ormiańskiego w Gdańsku jest pani Irma Antkowiak-Dąbrowska, Prezes gdańskiego Koła Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego). Wśród osób związanych z tamtym okresem działalności ks. Filipiaka, jak również Koła Ormiańskiego, należy wymienić: urodzonego w Wadowicach, Adama Oroszeny Bohdanowicza, długoletniego prezesa Koła Ormiańskiego. Był on przyjacielem szkolnym Karola Wojtyły. Zmarł w grudniu 2001 roku. W tym samym roku zmarł również Władysław Zachariasiewicz. Wśród osób wymienionych nie może zabraknąć nieżyjących już: panów Mariana Abgarowicza (pierwszy prezes koła Ormiańskiego), Tadeusza Agopsowicza, Zdzisława Zielińskiego.

Żyją i nadal zachowują dużą aktywność w środowisku: Ewa Bąkowska (z rodziny Wartanowiczów), Władysław Dobrowolski (z rodziny Axentowiczów i Łukasiewiczów), Zofia Torosiewicz-Zielińska, Wojciech Zachariasiewicz (syn Władysława, obecny prezes Koła Ormiańskiego). Również pochodzenia ormiańskiego (z rodziny Isakiewiczów) była pisarka Stanisława Fleszarowa-Muskat zmarła w roku 1989. Do swoich ormiańskich korzeni przyznaje się znany gdański dziennikarz telewizyjny Marek Ponikowski a także obecny marszałek senatu Bogdan Borusewicz.

Niezwykle cenną pozycją na temat osób pochodzenia ormiańskiego i ich biogramów jest 25 numer biuletynu warszawskiego Koła Zainteresowań Kulturą Ormiańską opracowany przez Mariusza Gizowskiego (Ormianie na wybrzeżu Gdańskim). Autor na podstawie informacji uzyskanych jeszcze za życia ks. Filipiaka i badań własnych zebrał dane 64 osób.

W roku 1999 dekretem księdza prymasa (zwierzchnika katolików obrządku ormiańskiego) przy naszej parafii utworzono parafię personalną dla katolików obrządku ormiańskiego, a duszpasterzem mianowano ks. Prałata Cezarego Annusewicza. Nominalnie opiekę duszpasterską sprawuje również ks. ormiański Artur Avdalyan, Ormianin urodzony w Gruzji a obecnie mieszkający w Warszawie, który okazjonalnie sprawuję liturgię mszy świętej w obrządku ormiańskim w naszym kościele (ostatnio: 4 stycznia 2009 roku).

Powróćmy raz jeszcze do dygresji ze wstępu tego tekstu, a mianowicie do rozróżnienia osób narodowości ormiańskiej. Wspomniano tam, że Polscy Ormianie to potomkowie dawnych mieszkańców Armenii, którzy uciekając przed prześladowaniami i szukając możliwości poprawy swojego losu osiedlili się na ziemiach polskich. Była to pierwsza tzw. fala emigracji, kolejna miała miejsce po pierwszej wojnie światowej i wiązała się z tzw. Genocydem (ludobójstwem) Ormian w Turcji w roku 1915 i utratą niepodległości Armenii w roku 1920 na rzecz sowieckiej Rosji. Potomkowie tych Ormian, jak już wspomniano, ulegli bardzo silnej asymilacji i dziś nierzadko mają bardzo małą świadomość swoich korzeni. Natomiast trzecia fala emigracji nastąpiła stosunkowo niedawno, czyli po roku 1991, kiedy to rozpadł się Związek Radziecki a Republika Armenii oficjalnie proklamowała niepodległość i pełną suwerenność.

Lata dziewięćdziesiąte to czas, gdy praktycznie każdy Polak prawie codziennie spotykał głównie na targowiskach, charakterystyczne osoby o ciemnej karnacji, trudniące się drobnym handlem. Przyjmuje się, że w tym czasie jednorazowo na terenie Polski mogło przebywać do stu tysięcy Ormian. Przebywali oni często w naszym kraju nielegalnie i tak jak kiedyś Polacy w okresie stanu wojennego na Zachodzie, imali się różnorakich dorywczych zajęć. Większość z nich traktowała nasz kraj jako “tranzyt” w dalszej wędrówce na Zachód lub jako miejsce tymczasowego pobytu w celach zarobkowych. Często bazarowym handlem zajmowały się osoby legitymizujące się dyplomami wyższych uczelni i stopniami naukowymi, wiążąc się z handlem wyłącznie z konieczności. Pobytowi sprzyjała w miarę duża znajomość języka rosyjskiego, tak Polaków jak i Ormian, którzy mogli się w tym języku porozumiewać. Istniały wówczas również dosyć liberalne przepisy umożliwiające legalizację czasowego pobytu. Bywali jednak i tacy Ormianie, którzy od początku planowali osiedlić się na stałe w Polsce i szukali zajęć zgodnych z ich wykształceniem i profesją. Niestety czas ten trwał stosunkowo krótko, wraz ze zbliżaniem się terminu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, zaostrzono przepisy emigracyjne. Początek XXI wieku to czas licznych deportacji i wyjazdów albo dalej na Zachód albo częściej na Wschód do Rosji, spora grupa wróciła z powrotem do Armenii. Odnosiło się wrażenie, że władze ormiańskie czyniły zabiegi aby uniemożliwiać legalny pobyt w Polsce jak największej liczbie Ormian. Ambasada ormiańska stawiała sobie za cel skłonienie jak najliczniejszego grona Ormian do powrotu. Natomiast w Polsce, obok rygorystycznych przepisów prawnych, utrwalano w mediach niekorzystny obraz Ormian przesadnie nagłaśniając informacje o działających grupach mafijnych. Niechęć do Ormian wiązała się także z ogólnym pejoratywnym traktowaniem wszystkich tzw. “Ruskich”, co w stosunku do Ormian było dodatkowo bardzo krzywdzące. Warto również wspomnieć, że Ormianie z Armenii to najczęściej członkowie tzw. Kościoła Apostolskiego z własnym zwierzchnikiem czyli patriarchą w Eczmiadzynie, czyli w religijnej stolicy kościoła ormiańskiego. Religijni Ormianie stosunkowo łatwo przełamywali opór i z braku swoich kościołów zaczęli uczestniczyć w nabożeństwach katolickich. Należy pamiętać, że Armenia to pierwsze państwo, które przyjęło oficjalnie chrześcijaństwo w roku 301 a tradycja kościoła ormiańskiego związana jest z działalnością apostoła Bartłomieja i Judy Tadeusza.

Obecnie w Gdańsku i okolicach mieszka całkowicie zgodnie z prawem kilkadziesiąt rodzin ormiańskich. Najczęściej posiadają tzw. kartę czasowego lub stałego pobytu, co w praktyce oznacza jedynie brak prawa wyborczego i faktycznie zrównuje ich ze statusem rodowitych Polaków. Wielu stara się o uzyskanie pełni praw, czyli obywatelstwa polskiego. I ci polscy Ormianie (pisani z małej litery) to rdzenni mieszkańcy Armenii czasowo lub na stałe mieszkający w Polsce czyli Ormianie w Polsce. Ich nazwiska kończą się najczęściej na -nian, -jan, lub -yan, np. Grigorjan, Hovakimian, Vardikyan. A gdy przed nazwiskiem jest przedrostek Ter-, to ślad po tym, że w tej rodzinie jakiś przodek był duchownym.

Wśród tej grupy polskich Ormian mieszkających od wielu lat na Wybrzeżu warto wspomnieć o malarzach: Argisztim Agadzanianie i Gagiku Parsamianie. Obrazy Argisztiego każdy może zobaczyć w restauracji Spiritus Snctus i obok niej przy ul. Ducha Świętego w Gdańsku. Obrazy i ceramikę Gagika Parsamiana można nabyć w galerii Nairi przy ul. Mariackiej, którą prowadzi jego żona Arpenik Grigoryan. Kowalstwem artystycznym zajmują się Edo i Narine Ganjalyan. Nauczaniem gry na fortepianie od wielu lat podobnie jak w Armenii zajmuje się Wiktoria Ter-Grigorjan, żona pracownika naukowego Uniwersytetu Gdańskiego Norajra Ter-Grigorjana. Norajr jest filologiem klasycznym, autorem podręcznika do nauki łaciny jak również współautorem słownika polsko-ormiańskiego a w Armenii słownika rosyjsko-ormiańskiego. Jedną z najdłużej mieszkających osób w Gdańsku jest pani Marietta Radom (po mężu) utrzymująca się z fryzjerstwa. Spore grono Ormian trudniących się handlem mieszka w Gdyni i Rumi. Niezwykle barwną postacią jest Karen Yemendzjan reżyser z wykształcenia, zajmujący się z powodzeniem tajnikami medycyny niekonwencjonalnej. W sumie można szacować, że obecnie w okolicach Gdańska mieszka około 30 rodzin ormiańskich.

Z biegiem lat dorosło już nowe pokolenie Ormian w Polsce, to dzieci emigrantów dorastające lub urodzone już w Polsce, świetnie mówiące po polsku i często utożsamiające się już całkowicie z kulturą polską. Część młodzieży zna już jedynie biernie język ormiański. Przy naszym kościele w latach 2001-2 działała nawet niedzielna szkółka ormiańska prowadzona przez Norajra Ter-Grigorjana, której celem była nauka języka ormiańskiego dzieci ormiańskich. Tak więc proces asymilacji trwa i dziś można śmiało powiedzieć, że w Gdańsku i jego okolicach najliczniejszą grupę Ormian Polskich stanowią Ormianie “trzeciej fali”.

opracował Arek Staniszewski (Oliwa, styczeń 2009)

6 thoughts on “Reblog: Ormianie na Wybrzeżu Gdańskim

  1. Poszukiwania genealogiczne oraz końcówka,,Icz,, pozwalaj mi uzupełnić obecny exodus Ormian nie zagłębiając się w mordy, które miały miejsce w całym imperium tureckim, oraz obecną wędrówkę ludu z Górskiego Karabachu!.Tak więc historia migracji Ormian do Polski jest bardzo długa. Najprawdopodobniej pierwsi Ormianie znaleźli się na terytorium RP po zagarnięciu przez Kazimierza Wielkiego Rusi Halickiej. Kronika z tego okresu donosi, iż w Lwowie jak i Kamieńcu Podolskim zamieszkiwała mniejszość ormiańska. Kazimierz Wielki, jak również Władysław Jagiełło mogli zawsze liczyć na pomoc finansową – wsparcie dla wojsk polskich w starciu z Turkami i nie tylko. Według kronikarzy oddziały ormiańskie walczyły u boku Polaków pod Chocimiem, Warną, Wiedniem a nawet pod Grunwaldem. W kronikach wspomina się o oddaniu Ormian – zaskarbili sobie przychylność królów Polski, którzy zapewnili im dogodne warunki do rozwoju. Mitem obrosły bezpośrednie relacje niektórych kupców lwowskich z władcami polskimi. O przyjaznych stosunkach z Ormianami wspominają min. królowie, Jan III Sobieski czy Władysław IV. Ten ostatni rzekomo, w chwili krytycznej dla Rzeczpospolitej miał pożyczyć od Krzysztofa Awedyk Bernartowicza,,Ormianina z Lwowa,, 300 000 dukatów, w monetach srebrnych, złotych i miedzianych. Ormianie z czasem stali się wybitnymi dyplomatami, którzy reprezentowali nasz kraj szczególnie na wschodzie, na dworze królów tureckich, perskich i w świecie arabskim. Ormianie otrzymali własny statut w roku 1519 za panowania Zygmunta Starego. Dokument ten był oparty na ormiańskiej „konstytucji” (orm. Datastanagirk), zbiorze praw, które opracował mnich ormiański Mechitar Gosz. Nieoficjalną stolicą Ormian polskich przez wiele stuleci był Lwów. Ponadto mniejszość ta zamieszkiwała do XVIII wieku w Barze, Brodach, Brzeżanach, Czerniowcach, Dubnie, Horodence, Jarosławiu, Jazłowcu, Kamieńcu Podolskim, Kazimierzu Dolnym, Krakowie, Lublinie, Łucku, Raszkowie, Śniatyniu, Stanisławowie, Suczawie, Tyśmienicy, Warszawie i Zamościu. Ormianie już od czasów Kazimierza Wielkiego bardzo silnie się polonizowali, tym samym zbliżyli się równocześnie do wiary katolickiej. Przełomem na drodze do zjednoczenia Kościoła ormiańskiego i Kościoła R.K. było złożenie przez biskupa ormiańskiego Lwowa Mikołaja Torosowicza, katolickiego wyznania wiary przed papieżem Urbanem VIII w roku 1635. Pomimo, iż nie wszyscy Ormianie podzielali chęci religijnego zjednoczenia się Kościołem katolickim, a zainicjowana w XVII wieku unia, z czasem stała się faktem. Przejawem asymilacji kulturowej było zanikanie języka ormiańskiego w życiu codziennym, w liturgii oraz spolszczanie ormiańskich imion i nazwisk. W okresie II Rzeczpospolitej znaną osobą w środowisku lwowskim, ale także w całej Polsce był abp. Józef Teodorowicz. Była to postać bardzo charyzmatyczna i obdarzona niezwykłym darem kaznodziejstwa. Jako przewodniczący archidiecezji lwowskiej obrządku ormiańskiego zabiegał o oczyszczenie liturgii ormiańskiej z łacińskich naleciałości. Pragnął równocześnie odnowić Kościół ormiański w Polsce. Abp. Teodorowicz był nie tylko duchownym, lecz także politykiem, posłem na Sejm Ustawodawczy, senatorem RP i wielkim patriotą. Dla wielu polskich Ormian do dziś uchodzi za najwybitniejszego rodaka.
    Obecnie w Polsce wyróżniamy dwie grupy migracji ormiańskiej – jedna liczy około 8 tysięcy osób, deklarujących swoje korzenie ormiańskie jako,,Polscy Ormianie,, Potomkowie tych Ormian przybyli na tereny Rzeczpospolitej setki lat temu w tym okresie ulegli oni silnej polonizacji. Poza pamięcią o przodkach i sporadycznym uczestnictwem w wydarzeniach „ormiańskich” ciężko mówić o odrębności tej grupy etnicznej. Pomimo, iż grupa ta utraciła swoja odrębność narodową, to posiada ona min. swojego reprezentanta przy rządzie RP oraz dwie parafie w Gdańsku i Gliwicach.
    Druga grupa Ormian w Polsce, to przedstawiciele tzw. nowej emigracji. To duża fala przybyszy z Armenii do Polski, która miała miejsce na początku lat 90-tych. Armenia wówczas znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, politycznej, a w 1988 miało miejsce trzęsienie ziemi w Spitaku i Giumri. Następnie wybuchła wojna pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem – doszło do załamania gospodarczego na całym Kaukazie Południowym. Szacuje się, że wówczas z Armenii na Zachód, do Rosji wyjechało 800 tysięcy Ormian, w tym licznie przyjechali do Polski.
    Dziś trudno o wiarygodne szacunki dot. liczebności Ormian w Polsce, a obecnie mówiących po ormiańsku – utożsamiających się z etnosem ormiańskim, jest nad Wisłą oficjalnie 2115 osób (spis powszechny z roku 2011), jednak ten wskaźniki nie oddają faktycznego stanu rzeczy. Najbardziej ostrożne prognozy mówią, iż do obu grup – starej i nowej emigracji, należy około 40 tysięcy mieszkańców naszego kraju. Osiedleni głównie w Krakowie, Gliwicach, Opolu, Wrocławiu, Gdańsku, Warszawie (…..)

  2. p.s.
    no, to mialem dwoch ormian w klasach szkoly podstawowej nr 69 w szczecinie,
    a na moim podworku zydzi budowali co roku szopę na swięto szalasow ( w 1968 to się skonczylo); pamiętam, ze bardzo to nas (dzieci) ciekawilo, wyciagalismy sęki z desek, z ktorych te szopy byly zbite. aby zajrzec co tam jest w srodku lol;

  3. o armenii wiem niewiele, a co wiem, ze jako pierwsze panstwo na swiecie ustanowilo chrzescijanstwo religia panujaca; czytalem rowniez powiesc franza werfla “musa dagh” o losie ormian na terenie imperium ottomanskiego podczas I wojny swiatowej, no i oczywiscie uwielbiam piosenki aznavour’a;
    jeszcze raz dziekuje za interesujacy reblog!

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.