Łucja, żaden autorytet (7)

Łucja Fice

Oszukana rzeczywistość

To świąteczna, rowerowa przejażdżka z koleżanką natchnęła mnie do napisania tego felietonu.
Wspólna jazda na rowerze wcale nie przeszkadzała nam w dyskusji. Powróciłyśmy we wspomnieniach do czasu naszego dzieciństwa i młodości, do ich PRZESŁANIA. Niewiele ponad pięćdziesiąt lat dzieli nas od BYŁO, a zmieniło się tak wiele. Mam wrażenie, że obecnie rodzą się inne dzieci. Mądrzejsze, cwańsze, umiejące wymusić na rodzicach i systemie wygodę i pieniądze jako rekompensatę za brak miłości. Mam wrażenie, że te dzieci rodzą się z telefonami i laptopami, ale i z poczuciem, że mają prawo do wszystkiego, przede wszystkim do nieokiełznanej wolności.
Rodzi się NOWY, automatyczny człowiek, element obecnego systemu. Porównując własne i nie tylko własne dzieciństwo z tym, co jest obecnie, nabieram przekonania, iż obecna młodzież, z której wyłonią w przyszłości politycy, ekonomiści, biznesmeni zaprowadzi nas do piekła BEZWARTOŚCI. Nie zobaczę już tej epoki, którą tworzyć będą dzisiejsze dzieci i nastolatki, wiem jednak, że świat oparty tylko na konsumpcjonizmie i wszechobecnej wolności (również seksualnej) prowadzi do NIKĄD. Śmiem twierdzić, że obecne zainteresowanie techniką nie gwarantuje ani postępu, ani przetrwania. „Technicyzm” to tylko kolejny element nowoczesnej kultury, która ma rodzić tylko dobra materialne.

Wychowałam się w domu z dyscypliną na ścianie. Karano mnie za każdą niesubordynację, za każde najmniejsze przewinienie, ale nigdy nie miałam żalu do matki za ten rodzaj wychowania. Pamiętam siebie jako sześcioletnią, nieposłuszną i mającą już własne zdanie dziewczynkę, która wiedziała, kiedy włożyć sobie w majtki pod rozkloszowaną sukienką przygotowaną zawczasu poduszkę. Dzisiaj matka za cielesne karanie dostałaby karę więzienia. Dzisiaj nazywamy to przemocą i patologią. Tak wyrastaliśmy, ale i to moje bite pokolenie miało swój własny wkład w budowę teraźniejszości. Chcieliśmy dobrze, chcieliśmy jak najlepiej wychować nasze dzieci, chcieliśmy dać im poczucie luksusu, którego my nie mieliśmy. Chcieliśmy dać im wszystko – możliwość spełniania własnych oczekiwań i marzeń, prawo dokonywania własnych wyborów, a niechcący zbudowaliśmy świat, który nie skłania młodego człowieka (dziś są to już nasze wnuki) do jakichkolwiek samoograniczeń, nie zakłada żadnego weta, nie stawia żadnych barier.

Podstawą wychowania stało się rozbudzanie w młodych ludziach nowych potrzeb, które zdają się rosnąć i rosnąć w nieskończoność. Świat XXI wieku zapewnia im rozliczne dobra i utwierdza w przekonaniu, że JUTRO będzie żył jeszcze pełniej, tak jakby życie to był niczym nieskrępowany wzrost dobrostanu. Dokąd zaprowadzi młodych ta swobodna życiowa ekspansja potrzeb i żądań, bez rozumienia potrzeb SERCA, bez poczucia wdzięczności dla tych, którzy taki świat dla swoich dzieci, wnuków, budowali?

Patrzę na to okiem psychologa. Ta lekkomyślna młodzież, a w każdym razie jakaś spora jej część, prowadzi lekkie życie. Myślę o tym, że odziedziczyli przecież również trud i natchnienie poprzednich pokoleń, ale nie pamiętają o nich, rozpuszczają je w narkotykach, piwie, dyskotekach. Słowo „rozpuszczać” to życie pod ochroną ze strony mamusi, dziadka, babci. To życie nie ograniczające żądań i potrzeb. Wpojono im przekonanie, o tym, że mają wyższe wartości, ale też, że do niczego nie są zobowiązani. Dzieci chronione przed niedostatkiem, które nigdy nie wyruszą samotnie w rejs po oceanie, jakim jest życie.

Obserwuję to poczucie nadrzędności u młodych, którym przydałaby się dobra szkoła życia i porządne manto, przydałoby się ograniczenie własnych żądań i taka dyscyplina, jak ta kiedyś, ta ze skóry. Jest im też potrzebna inna psychologia, który pomogłaby im zrozumieć, że NIE JA JESTEM NAJWAŻNIESZY, BO ZAWSZE ZNAJDZIE SIĘ KTOŚ LEPSZY ALBO GORSZY. NA TYM ŚWIECIE NIE MA NIC PEWNEGO OPRÓCZ MATERIALNEJ ŚMIERCI.

Uczono nas kiedyś prostych mądrości, na przykład PER ASPERA AD ASTRA. Dziś psychologia neguje to zdanie, wręcz wyśmiewa je, bo przecież wszystko ma być do dyspozycji, powinno być ogólnie dostępne, jak słońce czy powietrze. Okazuje się jednak, że to ułuda, bo i powietrze może być zatrute i słońce zbyt gorące. Młodzi zresztą nie są dziś wdzięczni za owo „czyste” powietrze, bo przecież nikt go nie wyprodukował i należy ono do całości tego, co „JEST” naturalne.

Te „rozpuszczone” dobrostanem masy młodych ludzi są zresztą w tej kwestii ślepe.

Konkluzja? Ten absurdalny stan ducha młodych i pięknych, którzy mają poczucie więzi tylko z pieniędzmi i technicznymi nowinkami doprowadzi świat na skraj upadku i do jakiegoś NOWEGO systemu, bo NOWE jest lepsze, niżeli STARE. Stary człowiek też jest gorszy od młodego, bo przecież kult młodości i kult pieniądza, to jest właśnie TO. NOWE!

Kiedyś w sieci przeczytałam zdanie: Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba – odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy.

10 thoughts on “Łucja, żaden autorytet (7)

  1. Wpis Pani Łucji wzbudził we mnie przeróżne uczucia,
    z jednej strony absolutnie słuszne spostrzeżenie co do konsumcyjnego życia naszych najmłodszych i średnich pokoleń, ale i nie tylko…
    Sama spostrzegłam już dla siebie to zjawisko, jako porównywalne do “zaburzeń żywieniowych” jak bulimia, czy też skrajne obżarstwo.
    A to stąd, że jest widoczna ta bezgraniczność, bezdenność “pożerania” wszystkiego co się pojawi, ciągle to “nowe, lepsze i więcej”.
    Jedni płacą za to długami inni nałogami, inni chorobami psychicznymi, inni czasem i własnym życiem.
    Robi mi się niedobrze, kiedy patrzę na reklamy, np.ciągle nowych, lub ulepszonych mark aut, jakby chodziło o zachęcanie do randki dwóch osób, to uosobienie przedmiotu, podkreślane jakimś czułym głosem, to uwodzenie do natychmiastowego zakupu,
    który ma zmienić nasze marne życie na to “cudne, cudowne, cudowniejsze”, od razu, od momentu naciśnięcia pedału.
    Takie auto uszczęśliwia na zawsze, zarówno dorosłych, dzieci, psa Hoddoga i Myszkę Miki…
    Ogarnia mnie wściekłość na tę prawie już “reklamową pornografię”, której nałykamy się codziennie nie mało.
    Auto, to tylko przykład na wszystko inne, co jest godne natychmiastowego “pożarcia”….
    Nie winiłabym więc tylko wychowania rodziców, gdyż pojawiło się równolegle do niego, czasem silniejsze “wychowanie”, którym jest ta uwodzicielska psychologia reklamy, propaganda właśnie wszelkich produktów techniki, dającej ludziom “szansę” na to jeszcze lepsze i piękniejsze życie…
    Rodzice są często właśnie ofiarami tego systemu, gdyż nie mogą się już przebić własnym wychowaniem, przekazaniem ważnych wartości, podobnie jak i nieczęsto też pedagodzy.
    I to jest przerażające, że stracili oni wszyscy autorytet, respekt stojąc bezsilnie naprzeciw techniki i propagandy mediów, wykorzystywanej do tej oto bezgranicznej komsumpcji.
    A tę solidną “dyscyplinę ze skóry” wiszącą kiedyś na ścianach domów (niejednokrotna trauma tamtejszych pokoleń) życzyłabym sobie właśnie na system światowy, w którym topią się wszystkie wartości, zaczynając od brutalnego obchodzenia się z naturą, klimatem, by właśnie nakarmić te “brzuchy” żrące wszystko i bez końca, a równocześnie już z nadmiaru, to wszystko “zwracając”.
    Nie zapominajmy jednak też,
    że właśnie młodzież zaczęła dziś walczyć o swoją normalność, naturę, klimat, przeciw wszystkiemu, co zabiera im prawdziwe życie.
    Odezwał się już w nich ten zachowawczy instynkt “człowieczeństwa w człowieku”
    i oby mieli szansę, właśnie u tego dojrzałego, zepsutego czasem do kości, pokolenia konsumentów.
    A może ta młodzież zacznie inaczej wychowywać swoje dzieci? Oby im się udało.
    Dziekuję bardzo Pani Łucji, za zwrócenie uwagi na ten niełatwy
    i niejednoznaczny problem dzisiejszych czasów, super.

  2. Dziękuje za zwrócenie uwagi przez T. Ru na ten drugi aspekt. Mam teraz ból głowy z pytaniem. JAK TO SIE ZACZYNA? Nie od góry, a zawsze od przykładu rodziców, którzy sami ulegli systemowi, co obiecuje gruszki na wierzbie. Racja -zauważamy teraz ODWRÓT i to jest piękne. Myślę, że młodzi sobie poradzą, choć za wszystko trzeba płacić. Oby w czas zrozumieli.

  3. Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba – odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy.
    to stwierdzenie przypisywano wczesniej (dlugo przed powstaniem “sieci”) indianom polnocnoamerykanskim,ale jest prawdopodobnie stare jak nasz caly swiat;
    slynne jest powiedzenie diogenesa , kiedy aleksander wielki zapytal go,
    co moze dla niego uczynic, aby sie odsunal na bok i nie zaslanial mu slonca

    ekscesywna konsumpcja nie jest, niestety, obca nawet wegetarianom, a kiedy czyta sie stare kroniki koscielne, gdzie udawadnia sie, ze bobrami, jako zyjacymi w wodzie, tak jak ryby, mozna sie bylo delektowac takze w okresie postu,to dochodzi sie do wnosku, ze przybyszwski mial racje twierdzac, iz to co wlada, juz od zarania, czlowiekiem to ledwo wstrzymywana chuć, a poscimy jedynie po to, aby miec lepszy apetyt;

  4. Tak Tiborze, masz rację, człowiek ma prawie już w genach tę tzw.konsumpcję, ale to co się udoskanala, to sposób uwodzenia go do niej.
    Pozdrawiam, T.Ru

    1. tak, tereso, wiele sie zmieniło od czasu, gdy adam i ewa chodzili nago po działce, jedzac i pijac – wszystko za frico, ale ewa uwiodla adama i od tego czasu musimy rano wstawac i zapieprzac do roboty lol

  5. Tak, tak! Racja Tiborze! Zawsze tak było, bo zawsze człowiek nosi w sobie ZŁO. Od początków. Osobiście nie chcę sięgać do dalekiej przeszłości i udowadniać, że tak już było w historii w czasach upadających cywilizacji. Cywilizacje zawsze kończyły się rozpasaniem człowieka, utraty morale ect. W średniowieczu ludzie też zabijali się z chciwości czy żądzy władzy. Czy zauważyliście, że człowiek ma najwyższe morale po traumach, przeżytych wojnach, kiedy jeszcze bieda i człowiek podnosi się z ruin. Wtedy jest zdolny do miłości bliźniego do czynienia dobra i niesienia pomocy, ( proponuje naszego uczonego Feliksa Konecznego i jego prace, jak to upadały cywilizacje i co było tego przyczyną.) Ułatwianie życia naszym dzieciom, wnukom, ich ochrona przed trudami życia nie pomogło zmienić świata. To przez ten dobrobyt, upadają cywilizacje ( i rodzi się następny temat w głowie.) W obecnych czasach wychodzą na wierzch wszystkie słabe strony człowieka, zdominowanego przez System i tu ma R. Tu rację. To system pomaga wybierać złą stronę, stronę mamony, czyli tego bożka ZŁA- Mammona. Wybór wychowania naszych dzieci wnuków i już prawnuków, zawsze należy do podstawowej komórki społecznej czyli rodziny. Tą rodzinę teraz “zabijają.” Myślę, że mam rację. Nie mam zamiaru nikogo moralizować, bo sama jestem ułomna, ale wiem, że do nas należą wybory. T.Ru dobrze napisała: Odezwał się już w nich ten zachowawczy instynkt “człowieczeństwa w człowieku ” To my, mamy, babcie i prababcie możemy jeszcze “wyprostować” nasze dzieci zwracając uwagę na ZŁO tego świata, na ZŁO SYSTEMU, który zwodzi i oszukuje, a dzięki tej fałszywej, OSZUKANEJ RZECZYWISTOŚCI młodzi dali się tanio sprzedać nowinkami technologicznymi. Czy są bardziej szczęśliwi niżeli MY w latach 60, 70 tych? Myśmy mieli biedę ale zdrowie psychiczne, nadzieję i szacunek do siebie i innych.
    Oby rodzące się dziś pokolenie miało szansę, zrozumienia, tego, jak chciano ich omamić.
    A może dzisiejsi młodzi zaczną inaczej wychowywać swoje dzieci? Oby im się udało. Konkluzja: Młodzi muszą zrozumieć, że są oszukiwani na każdym polu. Deprecjacja nauki, historii i w ogóle inwersja np. zmiana klimatu, to nasza wina. NIE ! To NIE wina ludzkiej populacji, to wina eksperymentów grupy ludzi, naukowców, których nazwisk nigdy nie będzie dane nam poznać. Sprawa ekologii, tak głośna w mediach, zmuszanie nas do oszczędności, to sprawa Systemu, by w tym samym czasie za pomocą chemii topić lody w Grenlandii i na Arktyce, wmawiając nam naszą winę za ocieplenie klimatu. Jak na dłoni widać, jak SYSTEM za pomocą reklamy, błędnej informacji i tego napędu w kierunku osiągania dobrostanu odbiera rozum młodych. Nie wspomnę o innych kłamstwach w które wierzą młodzi. Sama widzę te zmiany w psychice moich córek, kiedy z nimi rozmawiam, jak bardzo, bardzo SYSTEM MIAŁ NA NICH WPŁYW. MIMO TO, NIE PODDAJĘ SIĘ I WIERCĘ I DZIURĘ W GŁOWACH I ICH SERCACH. SYSTEM próbuje zredukować dziś człowieczeństwo młodych do funkcji czysto biologicznych. Człowiek dzisiejszego SYSTEMU, to człowiek ideologii Frouda, yogi, dążący do wszechobecnej wolności, nie posiada wolnej woli, odrzuca racjonalność wyborów, głosząc wszem i wobec w rytm systemu dominację ukrytych często ciemnych stron ludzkiej świadomości. Te wszystkie nowe myślowe prądy zmieniły młodego człowieka, bo poddał się, bo został kupiony, a sam dał się łatwo sprzedać. Tak, nowinki techniczne są dla mądrych i te nowinki pomogą się im dalej rozwijać, ale…. ilu tych mądrych mamy? Proszę zajrzeć na dzisiejszy SOR – gdzie tysiące młodych szuka pomocy z powodów neurologicznych, psychicznych. Całe społeczeństwa już są chore. Moim córkom przekazałam wartości moralne, etyczne i owszem są rezultaty ale…. w ich dorosłym życiu ma wpływ system o którym przypominacie. Jest takie afrykańskie przysłowie” KIEDY UMIERA STARZEC PŁONIE CAŁA BIBLIOTEKA” Obym się myliła, bo wcale nie jest tak źle. Polecam z 2000 roku ( NIKE) książkę Waldemara Łysiaka “KŁAMSTWA XX WIEKU” oraz najnowsze wydanie książki DÓŁ. Odkrywa te wszystkie zakłamania z których młody człowiek powinien wyciągnąć wnioski. Te lektury powinny znaleźć się na półce w każdym domu, bo niedługo będą wycofane i zakazane.

    1. nie wiem, co jest złe a co jest dobre ;
      jest nawet takie powiedzenie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło; na pewno łatwiej jest niszczyć, niz tworzyć, ale, pomimo często strasznych, a nawet przrażających przeżyć, nadal jestem ostrożnym optymistą,
      a pewność o nieuchronnym koncu naszego żywota i świadomość tego jak bardzo jestesmy uwarunkowani i ograniczeni w naszym istnieniu – nie jest mi przeszkodą, a nawet motywuje mnie do oporu i przekory;
      mam w sobie pewien rodzaj religijności, zawdzieczam ją mojej babci, ktora opiekowała się mną w okresie dziecinstwa ( do przedszkola nie chodziłem);
      także moim zdaniem świat ten roi się od spisków i nikczemnych sprawek,
      ale nie jest to jego zasada ani tym bardziej podstawa;
      ten świat, ktory tak niewolimy i niszczymy jest pełen piękna i cudownej harmonii,
      której nawet największe zbrodnie nie są w stanie zaprzeczyć;
      sam fakt, że wśród milionów morderców istnieją rownież tacy ludzie jak n.p. janusz korczak, jest dla mnie najlepszym wzorem i przykładem, że nasza walka, nawet jesli konczy się klęską, nie jest nadaremna.

  6. “Dobrzy ludzie nie są tak dobrzy, a źli ludzie nie są tak źli, jak się to nam na ogół wydaje.”
    Nie wiem, kim jest autor tego cytatu, ale prawdą jest, że nie wszystko jest tylko biale, jak i tylko czarne.
    Człowiek ma w sobie to i to, życzmy sobie, aby zdecydowanie, jak najbardziej przeważało
    w nim dobro.
    Teresa

  7. claude lanzmann stosowal w zyciu zasade aktywnego pesymizmu i wychodzil problemom na przeciw, bo czasu zatrzymac sie nie da, a on nie jest po naszej stronie, ale mimo wszystko wznosimy spiewy nie tylko w swiatniach, a idac ta sciezka od piosenki do piosenki przemykamy przez to zycie jak wartki strumien przez otwarte palce; jedyne co mozemy jeszcze zrobic to czasami do siebie wirtualnie pomachac, co niniejszym czynie.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.