Zbigniew Milewicz
Pocztówka z Rewala
Ostatni raz tutaj bylem jakieś 60 lat temu, z mamą i ojczymem, więc poza nazwą miejscowości nie rozpoznaję niczego. Fundusze unijne widać na każdym kroku: w pięknych domach letniskowych, placach sportowych, kilometrach rowerowych ścieżek, w nowoczesnej obwodnicy, która zwalnia gminę z ruchu kołowego.
Jest koniec lata, więc na nadmorskim deptaku tradycyjnie widać mniej młodzieży, a więcej seniorów, sporo również rodzin z małymi dziećmi. Język polski przeplata się z niemieckim, sporadycznie słychać też rosyjski i ukraiński.
U wszystkich widać pewną skwapliwość w łapaniu słońca, bo jeszcze dzień – dwa i pogoda ma się zepsuć, nadejdzie nieuchronnie jesień, z nią może i deszcze, pochłodnieje. Ale na razie prawie nie ma wiatru, Bałtyk jest gładki, jak stół, takich dni w roku jest tu podobno pięć, góra sześć. Dzięki temu widać, jaka czysta jest woda.
A więc carpe diem, chwytaj dzień 🙂
Poniżej: Woda wydłuża i wyszczupla, i proszę, jaka czysta…

Ale piękne zdjęcia, morze rzeczywiście gladkie jak stół, aż prosi się od razu tzw. tenis stołowy, szczególnie gdy się już jest “odchudzonym
i wydłużonym”…. 🤣
Pozdrawiam Zbychoo, T.Ru
Dziekuje Tereso i zapraszam na partyjke , chociaz jestem bezpartyjny😇
Ja rownież bezpartyjna,ale bedzie się działo….🤣
T.Ru
Cudne zdjęcia. Faktycznie po morzu można by chodzić. Nigdy nie byłam w Rewalu ale Ustka sprzed 60 lat, też nie przypomina dzisiejszej. Chodziłam tam do nowej tysiąclatki w 3 klasie, bo zabrał mnie brat, który dostał w Słupsku pracę, a w Ustce mieszkanie. Co roku odwiedzałam rodzinę i tak do dzisiaj i widziałam, jak na dłoni te zmiany. W sumie największe następowały po roku 2000. Zmieniły się nie do poznania wszystkie nadmorskie miejscowości, a Niemcy mają u nas RAJ, bo, jak mi powiedziała jedna z podopiecznych, Niemka; jeździliśmy z mężem jeszcze 10 lat temu do polskich nadmorskich miejscowości. A jak było tanio, prawie za darmo”. Myślę, że sporo obywateli niemieckich odwiedza nas nie tylko ze względów finansowych ale po prostu dobrze się czują u szczerych Polaków. Pozdrawiam Panie Zbyszku i ze zgromadzonej energię zrobić zapasy.
Po starszenstwie, proponuje wirtualnego na razie bruderszafta. Droga Lucy, dzieki za dobre slowo, jakosc tych zdjec to przede wszystkim zasluga Modela. Baltyk wie, ze go od zawsze kocham, wiec wspanialomyslnie pozwolil sie uwiecznic w sennej pozie Jeziora Labedziego. Nie dajmy sie jednak zwiezc temu spokojowi, w nocy z soboty na niedziele slyszalem od strony morza kanonade artyleryjska. Domyslilem sie, ze to cwicza baletniczki, oby tylko dla zwyklego utrzymania formy. Pozdrawiam.