Teresa Rudolf
Względność rzeczy
Światło jasne w tunelu
już na łożu śmierci,
lub też wybawienie
z niewiary “na lepsze”,
albo błysk prosto w oczy
podczas przesłuchania.
Nadzieja “matką głupich”
ręka wyciągająca cię
z bagna myśli koloru
węgla spopielałego,
rozwiewanego wiatrem,
aż do samiutkiej nicości,
a i ona też jak powiew wiaterku,
z tych tylnych,
niedomkniętych drzwi,
zanim los je dla kawału
przed nosem zatrzaśnie,
w sekundowej, ostatniej…
…szansie życia
nie przeoczmy…
Bajka o sądzie sprawiedliwym
Nietoperzom obywatelstwo
odebrać? Winne, niewinne?
Dyskusja zwierząt.
Dziś przewodniczy wilk;
winne one, czy niewinne?
Tak ciężko rozsądzić.
W maskę często drapiąc się,
przegląda wciąż chińskie,
zdjęciowe dowody:
nie wiszą tutaj głową w dół,
nie latają nocą,
tu… jakieś cmentarzysko?
Drapiąc się też w głowę,
słucha tych dyskutantów,
gatunków przeróżnych.
A… w rogu leśnej sali
skulony nietoperzyk wisi,
że… winny, przerażony.
Nienawiść w zwężonych
oczach innych, przykłuwa go
gwoździami do ściany.
“Serce jego aż tu słychać!”
– krzyczy nagle stary wilk. –
“NIEWINNY, bo przecież…
…on się aż tak boi,
i wisząc w dół … żyje,
a nie, jak tamte,
ze zdjęć”.
dziekuje za dobre, mocne wiersze;
Tiborze, dziekuje za cieple slowa, dobrze robia.
Pozdrawiam😍