Teresa Rudolf
Litość, współczucie?
Czy to była litość,
może współczucie,
ale różnica gdzie?
Przecież powinna
wyczuć, wiedzieć,
nie kamienieć.
Patrzyła na starca
o łzach wielkich
jak leśne jagody,
Nie wiedząc: przytulić,
milczeć, płakać,
czy pieniądze ważne?
Gdzie jakiś kapelusz,
lub talerzyk gdzie,
a… tylko te łzy?
Na chodniku obok
zasiadła wygodnie,
pokażę: “mam czas”.
“Czemu, więc czemu?”
pytała, między łzami
wielkimi jego i swoimi,
“Dziś odszedł pies
mój, głodny, chory,
i stary, jak ja…”
Noc
Tajemniczość nocy
otula moje ciało
ciasno jak płaszcz.
Nogi wytresowane
jak konie, prowadzą
w miejsca stare,
a… a tam nie ma nic,
nic dawnego, nowego,
czuję tylko moje serce…
nie więcej tu warte
od tego piernikowego,
z taniego jarmarku…
poeci bezdomni i intrygujaca noc, bardzo dobre teksty,chapeau bas!
Dziekuje Tiborze,
Dobrych Swiat, w kazdym tego slowa znaczeniu..
😅