Czekając na boga luk

Poprosiłam autora, żeby napisał coś na temat boga luk (God of the Gaps), a on przysyła już drugi wpis, gdzie nie ma ani słowa o tej istocie (pierwszy był TU). Jednak nie należy się niecierpliwić, a zatem po prostu czekam i Wy ze mną…

Jedyna informacja na temat Boga, jaką ostatnio dostałam od Autora, brzmiała tak:

Karol Olgier Borchard w swej najsłynniejszej książce, Znaczy kapitan, opisuje jak to oficerowie Batorego sprzedawali statek ortodoksyjnym Żydom na czas szabatu. Żydzi mieli problem, że na czas szabatu będą poza domem. Wtedy rabin im doradził, by na ten czas kupili statek. Gdy sprawa się wydała, kapitan Mamert Stankiewicz zrobił im awanturę. „To, że oni oszukują swojego Boga, to ich sprawa, ale że moi oficerowie pokątnie handlują moim statkiem, to jest niedopuszczalne”.

Dawid Hadar mówił mi, że Bóg jest już stary, słabo słyszy i niedowidzi można go oszukiwać.

Ale stary Bóg i bóg luk to chyba nie jest ta sama istota, bo bóg luk musi jednak sprawnie wskakiwać wszędzie, gdzie akurat okaże się potrzebny, i musi tam robić to, co do niego należy.

Tabor Regresywny

Podobno Napoleon swoje sukcesy zawdzięczał pewnej modyfikacji szyku marszowego. W normalnym wojsku szyk marszowy wygląda tak; najpierw idą zwiadowcy, za nimi awangarda czyli straż przednia, dalej główna kolumna, a za główną kolumną ariergarda, czyli straż tylna. Zadaniem ariergardy jest wyłapywanie dezerterów. Nie ma się co dziwić, niektórzy mając dość wojny, tęsknią za dziewczynami z rodzinnej wsi i uciekają. Napoleon wprowadził między główną kolumnę a ariergardę markietanki. Liczba dezercji istotnie spadła, a zapał do walki wzrósł.
Sukces Sobieskiego pod Wiedniem polegał na tym, że husaria ruszyła na Turków od strony Lasu Wiedeńskiego, przeleciała przez obóz turecki i znalazła się na tyłach wojsk tureckich, mając harem Kara Mustafy za plecami. Turcy nie mieli szans.
Ale do rzeczy. Na czele pochodu cywilizacyjnego kroczą fizycy. Za nimi awangarda inżynierów i wynalazców, przekuwająca odkrycia fizyki na pożyteczne wynalazki. Dalej idzie lud produkująco-konsumujący te wynalazki. Niestety zdarzają się dezerterzy z tego triumfalnego pochodu, malkontenci którym nie w smak jest postęp cywilizacyjny. Kierowani jakimiś bliżej nieokreślonymi tęsknotami, próbują się wyłamać. Pochód zamykają psychiatrzy, który z większym lub mniejszym skutkiem przywracają dezerterów zdrowemu społeczeństwu.

Okazało się, że jeśli między lud produkująco-konsumujący a psychiatrów wstawić artystów, to dezercji będzie mniej. Marketanki dawały żołnierzom namiastkę miłości i to wystarczało, by żołnierze zapominali o dezercji. Czy artyści też dają namiastkę czegoś? Czego?

Zwiadowcy
Straż przednia
Główna kolumna
Markietanki
Straż tylna
Fizyka
Technika
Produkcja
Sztuka
Psychiatria

***

Wymówka pogodą też powoli przestaje być aktualna. Pozostał problem z obostrzeniami sanitarno- epidemiologicznymi. Obawiam się, że scrabble nie zrobią wrażenia na granicy. Trzeba by coś wymyśleć, czymś się wyłgać.

Rozwój pandemii i coraz bardziej wątpliwa skuteczność szczepień wskazują na to, że trzeba będzie wrócić do starych sprawdzonych sposobów radzenia sobie z epidemią i innymi chorobami.
W średniowieczu gdy panowała dżuma, Europę przemierzały pielgrzymki biczowników. Można by do tego wrócić, ale jest to sposób mało estetyczny, promujący przemoc i mogą być problemy z chętnymi. Innym sposobem stosowanym w prymitywnych społecznościach, które nie wiedziały nawet o istnieniu lekarzy, nie mówiąc już o koncernach farmaceutycznych, było szukanie odpowiedzi na pytanie – co takiego wydarzyło się w naszej społeczności, do jakiego naruszenia ładu kosmicznego doszło z naszej winy na ziemi, że pojawiła się choroba? To podejście, wydaje się, bardzie pasuje do współczesnego świata, szczególnie w świetle Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Już widzę te międzynarodowe konferencje, z których nic nie wynika, te szczyty unijne, w czasie których elita intelektualna nie jest w stanie ustalić nawet porządku obrad. Tych utytułowanych ekspertów, wydających sprzeczne opinie.
Nie, to się nie uda, lepiej wrócić do biczowania. Będzie szybciej i taniej. Niestety w 1345 roku papież Klemens wydał bullę, w której zabronił biczowania. Można by biczowanie zastąpić czymś innym, na przykład wędrówką połączoną ze zbieraniem śmieci. Może znajdą się chętni. Chyba tego nam nie zabronią? Nie wiem tylko czy to poskutkuje, ale można spróbować.
Czyli: Wypada mi dostarczyć “Kawkę” do Berlina, zbierając po drodze śmieci i uwzględniając sytuację politycznie-epidemiologiczną.

Bal przebierańców na obozie stowarzyszenia “Pod klonowym liściem”. Największą furorę zrobił Wiatrak.

Najnowsze doniesienia w sprawie szczepionek:

15.02.2021 Na WP jest artykuł “Miały czekać w magazynach. Co dzieje się z drugimi dawkami?”
***
15.02.2021 Tylko rząd Baratarii zachował zimną krew. Sprzedał drugą dawkę szczepionki A na wirusa A za podwójną cenę i za te pieniądze kupił dwie dawki szczepionki B na wirusa B, który wypiera wirusa A. Po podaniu pierwszej dawki drugą sprzeda i kupi dwie dawki na wirusa C. Genialne.

One thought on “Czekając na boga luk

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.