Cimetière juif
Uwaga – nie wszystkie motywy w tym filmiku naprawdę sfotografowano na cmentarzu żydowskim w Nicei. I w ogóle w sieci jest okropny bałagan, niektóre groby pojawiają się wiele razy na różnych cmentarzach, innych nie ma, nie wiadomo – już nie ma, w ogóle nie ma,
Prochy z Auschwitz.
Mydło wyprodukowane w Auschwitz, Majdanku i Treblince.
Zmarli, którzy urodzili się wszędzie, w krajach arabskich, w północnej Afryce, we wszystkich trzech częściach Polski pod zaborami. W Rumunii, Armenii i na Ukrainie. W Beserabii i Erewaniu, Berlinie, Pradze, Lwowie i Trypolisie. Czasem cenotafy, jak ten Maurycego Łukowskiego, najczęściej groby tych, którzy urodzili się wszędzie, a umarli w tu, w ciepłym łagodnym klimacie Lazurowego Wybrzeża, w Nicei, w Eze, w Mentonie.
Najstarszy grób z roku 1540.
Leży tu kilka znanych osobistości, nicejski malarz, śpiewaczka operowa, matka Garibaldiego, Rosa, zmarła w roku 1852. Na wielu grobach stoją bardzo ekspresyjne rzeźby, przedstawiające postaci ludzkie – widać w odległym uzdrowisku można sobie było na więcej pozwolić niż w rodzinnej Łodzi czy Berlinie.
Leży tu też słynny René Goscinny (1926-1977), autor komiksów (Asterix & Obelisk, Lucky Luke) i słynnych książeczek o Mikołajku.
Polacy.
Fanny Moszkowicz, o której rodzina pisze po angielsku, tylko tyle, że była matką, ale zostawia jej w nazwisku sz i cz, choć inni członkowie rodziny używają już pisowni łatwiejszej do wymówienia dla cudzoziemców – np. Moskowitz. Anna Lichtenbaum z domu Eisenmann, rówieśniczka mojej praprababki, z nagrobkiem po polsku.
Ze wszystkich nagrobków wybieram jeden i próbuję dociec, kto tu leży. Wyobrażam sobie, że to pisarz, rzeczywistość mnie jednak surowo zawodzi.
Fortunato Liscia, urodzony w Tunezji w roku 1840, zmarł w Nicei w roku 1910. Wybrałam ten nagrobek, oczywiście z uwagi na książki, już w Nicei, ale nie studiowałam szczegółów. Dopiero teraz widzę, że Fortunato miał, jak ja, 70 lat.
Urodził się w Médina de Tunis. Był synem Moise Liscia i Scemamy Seroni, jego bratem był Vittorio Liscia. Fortunato ożenił się 20 marca 1861 roku Giulią Liscia (być może kuzynką, bo nazywała się Liscia Liscia – urodziła się w roku 1843 w Livorno); miał liczną rodzinę: córki Fanny, Fortunatę, Adelę i Matyldę oraz synów – Adolfo i Gustavo.
Liscia po włosku to “gładki, gładka”, ale także nazwa małego miasteczka w Abruzji (Abruzzo) we Włoszech i rzeki na wyspie Sardynii, niewykluczone więc, że Fortunato i Giulia mieli nazwiska pochodzące od nazwy miejscowości, tak jak polskie nazwiska Berliner, Lubliner, Warschauer lub Amsterdamski. Dziś w Liscii w Abruzji mieszka 700 osób, dawniej była to pewnie mała wioska. Sardyńska rzeka w latach 50 została przegrodzona tamą, która nazwa się Diga del Liscia.
Człowiek, który ma taki dostatni grób, był na pewno zamożny. Ale w jakiej dziedzinie działał? W sieci pojawiają się zdjęcia budynków podpisane Fortunato Liscia, informacja o hacjendzie i biżuteria. Jak by jednak nie było, wygląda na to, że Fortunato Liscia nie był pisarzem (a takie żywiłam złudzenia, fotografując jego grób w Nicei) i że księgi mają charakter symboliczny:
Księgi występują bardzo często i w różny sposób, pisze Monika Krajewska, w artykule nt. symboliki nagrobków żydowskich, pojedyncza — zamknięta lub otwarta, niekiedy w dłoni, rząd ksiąg zwróconych grzbietem do widza, całe szafy z książkami. Czasem na stronach otwartych książek lub grzbietach bywają wyryte tytuły modlitewników lub dzieł rabinicznych, a na grobach uczonych można spotkać księgi z tytułami ich dzieł (…). Motyw księgi, zdobiący nieraz całe kwatery cmentarza, jest wyrazem uczoności, spełniania religijnego nakazu studiowania Tory i Talmudu, a więc cnót wysoko cenionych przez społeczność żydowską. Jego wszechobecność każe jednak sądzić, że chodzi często o uczoność przypisywaną zmarłemu raczej niż autentyczną.
W innym artykule Krajewska pisze, że…
w końcu XIX w. i w XX w. na wielkomiejskich cmentarzach żydowskich (…) powstały pomniki o motywach stylowych i symbolicznych zaczerpniętych z cmentarzy chrześcijańskich, np. obeliski, kolumny z urną lub draperią, rzeźbione sarkofagi (…)
I tak to nas, zwykłych ludzi, rzeczywistość ze snu budzi. Myślałam, że pisarz, a tu księga jest tylko symbolem. Myślałam, że mądry, a tu, metaforycznie, każdy zmarły jest mądry. Myślałam, że wrażliwy, a tu po prostu moda i jeszcze na dodatek naśladownictwo. Czego ja tu sobie nie myślałam…
Na zakończenie jeszcze jeden grób z cmentarza żydowskiego w Nicei – Sylwio Maurice Asseo, urodzony w roku 1923, zmarł w roku 1931. Miał jak na owe czasy nowoczesne zabawki – kolejkę, autko, samolocik…
Ręka mnie świerzbi, żeby coś napisać, więc korzystając z pretekstu wymienionego we wpisie nazwiska Fanny Moszkowicz , które kolarzy mi się z Fanny Mendelssohn, napiszę.
W hallu paryskiej filharmonii , na wiszącym tam plakacie anonsującym wykonanie Symfonii Fantastycznej Hektora Berlioza, ktoś napisał:
Trzy wielkie B – Bach, Beethoven, Berlioz!
Wszyscy inni są kretynami.
Następnego dnia ktoś dopisał:
Trzy wielkie M – Mendelssohn, Meyerbeer, Moszkowski!
Wszyscy inni są chrześcijanami.
To było oczywiście napisane po francusku, a w tym języku te epitety brzmią bardzo podobnie:
crétins, chrétiens :((
Bardzo lubie czyta to co napiszesz. Zawsze widac, ze studiowalas archeologie, bo lubisz kopac i poszukiwac, jak nie w ziemi to w archiwach.
Mam nadzieje, ze jeszcze nie raz bedziesz we Florencji, jest tam nagorkach nad miastem romanski kosciol pod wezwaniem sw, Miniato, a obok przesliczny, starenki cmentarz, polecam piekne rzezby.
naturalnej wielkosci. Ciotuchna.