Polsko-brytyjska produkcja “Twój Vincent” / “Loving Vincent” w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana została nominowana do Oscara w kategorii “najlepszy pełnometrażowy film animowany”. “Twój Vincent” zmierzy się z: “Coco”, “Fernando”, “Dzieciak rządzi” i “The Breadwinner”. 23 stycznia, gdy w Los Angeles ogłoszono nominacje, tvn24 rozmawiała z Dorotą Kobielą, reżyserką filmu.
“Jesteśmy w pozycji Dawida i Goliata”
– Czekałam na nominację, ale nie wyczekuję nagrody. Jesteśmy w pozycji Dawida i Goliata. Nie widzę dużych szans w walce z filmami, które mają budżet rzędu 175 milionów dolarów – mówi Kobiela. – Na pewno nastąpiła eksplozja radości. Siedzieliśmy zaciskając ręce, a zostaliśmy wyczytani jako ostatni. Cały czas jestem w innym świecie, w innej bajce, cały czas wierzę w wygraną.
W rozmowie Kobiela przypomniała, że budżet “Twojego Vincenta” wynosił pięć milionów dolarów. – To nie jest kolejna wielka produkcja familijna z gigantycznym budżetem. To film o wybitnym, wspaniałym malarzu, artyście, którego wiele osób kocha i podziwia. To pierwszy taki film w historii, pierwszy film pełnometrażowy stworzony w pełni techniką malarską. Najpierw nakręcono zdjęcia z udziałem aktorów, następnie wyświetlano na płótnie pojedyncze kadry, które artyści klatka po klatce odmalowywali, by stworzyć ujęcie. Do nakręcenia filmu wykorzystano 65 tysięcy obrazów namalowanych przez 125 malarzy z 20 krajów – 65 z Polski, 60 z zagranicy – którzy zostali wybrani na podstawie pięciu tysięcy nadesłanych zgłoszeń. Film współtworzyli malarze 15 narodowości – pochodzący między innymi ze Stanów Zjednoczonych, Grecji, Ukrainy – którzy nigdy się nie spotkali. Pracowali w Grecji, Wrocławiu i Gdańsku. Łącznie zużyli trzy tysiące litrów farby.
Film to efekt współpracy polsko-brytyjskiej. Za scenariusz i reżyserię odpowiadają Dorota Kobiela oraz Hugh Welchman, a przy scenariuszu współpracował także Jacek Dehnel. Fabuła przywodzi na myśl filmy detektywistyczne – syn przyjaciela Vincenta van Gogha ma dostarczyć list malarza do jego brata, jednak kiedy wyjeżdża w poszukiwaniu Theo van Gogha, postanawia podjąć się próby rozwiązania zagadki śmierci malarza – do tej pory uznawanej za samobójstwo.
90 gala wręczenia Oscarów odbędzie się w Los Angeles 4 marca czyli dziś.
***
Tak czy owak, czy film dostanie Oskara czy nie, idźcie do kina, bo film jest dobry i oryginalny, a na zachętę piosenka z filmu:
Zajrzałem do wikipedii szukając informacji o Dorocie Kobieli. interesowało mnie czy istnieją związki rodzinne między nią a Bogumiłem Kobielą.
Nie dowiedziałem się, ale to niezbyt istotne. Co mnie zaskoczyło, to fakt że w wikipedii są informacje na jej temat tylko w językach angielskim, bułgarskim, niemieckim (najobszerniejszy), francuskim i portugalskim.
Wersji polskiej brak. Czy trzeba do tego aż Oscara?
Z tą Wikipedią to jest tak, że publikuje to, co ktoś, kto jest autorem Wikipedii tam umieści. Nie ma Rady Nadzorczej ani Komitetu Koordynacyjnego. Wikipedia to świat, a świat jak wiadomo nie ma rządu. Autorami Wikipedii są zaś ci, którym się chce i którzy mają czas. Mi się kiedyś chciało, zostałam zaakceptowanym autorem, ale byłam nim za rzadko, bo nie miałam czasu. Nie wiedziałam, że trzeba być tym autorem często i systematycznie. To sprawiło, że w wielu wypadkach przegapiłam kolejne zasady wprowadzane w Wikipedii w między-czasie. Gdy po-czasie jakimś chciałam wrócić, nacięłam się na progi, których nie pojęłam oraz zamknięte drzwi, których już nie potrafiłam otworzyć, a na prośby o pomoc starsi doświadczeniem autorzy, którzy się przedtem opiekowali takimi nowicjuszami jak ja, przestali odpowiadać. Zrezygnowałam więc, mimo iż miałam wiele fajnych pomysłów i na wpisy, i na uzupełnienia istniejących. A tym-czasem, w sytuacji, gdy nie ma redakcji naczelnej, to autorzy decydują, o czym powstają wpisy w Wikipedii.
Zakładam, że inni mało systematyczni autorzy mogli przeżyć podobne przygody do moich i się wycofali. Na placu boju, jak to w dzisiejszych czasach wszędzie, zostali tylko ci, którzy się sprofesjonalizowali. Młode nerdy lub starsi wiekiem nauczyciele na rencie lub emeryturze, być może również różne trolle, opłacane przez różne służby. Jak się wejdzie na ich profile ukryte za wpisami, widzi się, że są to autorzy, którzy zrobili 200, 700 albo 1800 wpisów, a nie tak jak ja – trzy! Wykonują znakomitą robotę, ale być może między ich zainteresowaniami i kompetencjami powstał rozziew, gdzie nie pojawiają się zainteresowania niszowe. I w tę szczelinę wpadła np. Kobiela.
Tak, ja też odrobinę wikipedowałem, tylko uzupełnienia lub korekty kilku stron. Nie wiedziałem, że obecnie nie jest to takie proste.
Swoją drogą.. skąd się biorą te wszystkie anglojęzyczne wpisy? Na ile znam Anglików czy Amerykanów, to nie są specjalnie skorzy do pisania o ludziach/sprawach innych krajów.
Wiem, że w wielu przypadkach te anglojęzyczne strony piszą osoby z kraju, ktorego dotyczy temat. Znalazłem sporo takich stron napisanych ewidentnie przez Polaków.
Kto zatem zainicjował stronę o Dorocie Kobieli? Wygląda na to że Niemcy.
Tak jak się tego spodziewała polska autorka “Vincenta”, film nie dostał Oskara. Za najlepszy długometrażowy film animowany uznana została amerkańska komedia rodzinna “Coco” o 12-letnim meksykańskim chłopcu, który próbuje rozwikłać rodzinną legendę.
http://www.filmweb.pl/film/Coco-2017-752260