Vor zwei Jahren gaben wir – Freunde von Joanna Trümner – “unser” Mauerbuch heraus. / Przed dwoma laty wydaliśmy – Przyjaciele Joanny Trümner – “naszą” książkę o Murze Berlińskim.


Im Dezember 2020 haben sich Freunde von Joanna Trümner entschlossen, Ihr Andenken mit der Herausgabe eines Buches mit ihren Texten über die Berliner Mauer zu ehren. Joanna schrieb diese Beiträge seit Mitte 2019, begleitet hat sie ihre Freundin Ela Kargol als Fotografin. Als Joanna erkrankte, übernahm sie das Schreiben der weiteren Texte. Kurz vor der Fertigstellung des Buches wurde die Publikation von Krystyna Koziewicz vervollständigt.
Das ganze hat Ewa Maria Slaska redigiert und ein gewisser K. Łamarz hat den Layout gemacht. Finanziert wurde das Projekt von den Spenden angesammelt durch die Platform GoFundMe.
W grudniu 2020 roku grupa przyjaciół Joanny Trümner postanowiła uczcić Jej pamięć, wydając książkę z Jej tekstami o Murze Berlińskim. Joanna pisała te teksty od połowy 2019 roku, a towarzyszyła jej w tym jako fotografka Ela Kargol. Gdy Joanna zachorowała, dalsze pisanie tekstów przejęła Ela Kargol, a tuż przed wydaniem książki całość uzupełniła jeszcze Krystyna Koziewicz.
Ewa Maria Slaska zredagowała książkę, a pan K. Łamarz przygotował oprawę graficzną. Projekt został sfinansowany z datków zebranych poprzez platformę GoFundMe.
Ela (Elżbieta) Kargol geht weiterhin durch diese (immer noch? nicht mehr?) geteilte Stadt und sammelt Eindrücke, Informationen und Geheimnisse.
Ela Kargol dalej wędruje po naszym (już nie a może jednak nadal?) podzielonym mieście, zbierając wrażenia, informacje i tajemnice.
Ela Kargol
Günter Liftin, pierwsza ofiara Muru








Zginął 24 sierpnia 1961 roku, w dziesięć dni po tym, gdy nocą z 12 na 13 sierpnia władze postawiły pierwsze zasieki z drutu kolczastego, które z biegiem lat przekształciły się w mur, aby potem stać się Murem Berlińskim. Dziś wiedzie tu Mauerweg / Droga Muru.
***
12 sierpnia 1961 roku była sobota. Rodzina Litfinów wybrała się do rodziny w zachodniej części miasta. Kiedy późnym wieczorem wracali kolejką podmiejską do Weißensee, nie mieli pojęcia, co przyniesie kolejny dzień.
Miał 24 lata, gdy został zastrzelony strzałem w tył głowy, był berlińczykiem z Weißensee, urodzonym dwa lata przed wybuchem II wojny światowej w rodzinie katolickiej.
Tyle lat ma teraz moja młodsza córka, która studiuje i ma plany na przyszłość. Günter Litfin też miał plany. Skończył szkołę krawiecką i znalazł zatrudnienie w zawodzie w zachodniej części Berlina. Interesował się modą, ubierał elegancko, modnie. Marzył o projektowaniu i szyciu strojów teatralnych. Mieszkał jednak we wschodniej części miasta. Gdy sytuacja między strefą sowiecką a strefami zachodnimi stała się napięta, znalazł mieszkanie po zachodniej stronie, nie meldując się jednak w nim. Po śmierci ojca chciał opiekować się matką, zamieszkałą po wschodniej stronie, w Weißensee. Gdyby zameldował się w Berlinie Zachodnim, uznano by go za zdrajcę ojczyzny i nie mógłby przemieszczać się, między strefą wschodnią, a strefą zachodnią Berlina.

13 sierpnia 1961 roku podzielono murem miasto na prawie 30 lat. Ale Günter nie chciał tyle lat czekać, zresztą skąd miał wiedzieć, na ile lat podzielono świat.
W pierwszych dniach zamknięcia granic wielu udało się przekroczyć granicę ze wschodu na zachód. Günter liczył też na udaną ucieczkę. Nie zastanawiał się długo.
24 sierpnia 1961 roku przedostał się przez mur szpitala Charite, stamtąd prawdopodobnie mostem nad Humboldhafen chciał dotrzeć do Lehrter Bahnhof, czyli terenów dzisiejszego Dworca Głównego. Niestety został zauważony przez milicjantów ochrony kolei (Transportvolkspolizei). Milicjanci najpierw oddali strzały ostrzegawcze, a gdy Litfin wskoczył do wody, celowali już w jego kierunku.
Był już prawie po zachodniej stronie, gdy jedna z kul trafiła go śmiertelnie w tył głowy.
W pierwszą rocznicę zamordowania pierwszej śmiertelnej ofiary muru po zachodniej stronie postawiono płytę granitową upamiętniającą Güntera Litfina. Podczas budowy Dworca Głównego płyta zaginęła. Znalezioną po latach zamontowano po stronie wschodniej kanału (Berlin-Spandauer Schifffahrtskanal).
***
Dalej Drogą Muru dochodzi się do Invalidenfriedhof (Cmentarza Inwalidów (Wojennych).










Dzięki staraniom brata Güntera, Jürgena Litfina w jednej ze strażniczych wież dawnego posterumku “Kieler Eck” w roku 1992 otwarto miejsce pamięci Güntera Litfina. Tuż obok na Cmentarzu Inwalidów, jednym z tych murem podzielonych, są jeszcze resztki muru tylnego i tablice informacyjne o ofiarach muru, w tym o Günterze Litfinie.




W sieci znajduję kilka zdjęć Güntera. Jedno szczególnie zwróciło moja uwagę.

Na zdjęciu z I komunii świętej z roku 1947 dziesięcioletni Günter w prawej ręce trzyma świecę, ozdobioną mirtem, na której fotograf nie zdążył dorysować płomienia, w lewej książeczkę do nabożeństwa, choć trudno to stwierdzić, ale chyba ze złotym grzbietem. Ubrany jest w ciemną dwurzędową marynarkę i ciemne spodnie, kołnierzyk białej koszuli wyłożony jest na kołnierz marynarki.
Taka moda – czy Günter już wtedy chciał modnie wyglądać? Czy mama go tak wystroiła?
Na twarzy zawadiacki uśmiech. Uśmiech, który towarzyszy wszystkim zdjęciom Güntera.


Ela rowniez pieknie opowiada i ma radiowy glos. jest dzis moim gosciem w audycji o murze: https://www.polskieradio.pl/400/7766/Artykul/3018118,Auf-den-Spuren-der-Berliner-Mauer
(link do zdjec Güntera niestety sie nie otwiera 😦 )
pozdrawiam
wiadomo kto
Od Adminki: Dziękuję za uwagę, link nie działał rzeczywiście, trzeba było wstawić zdjęcia.
oh, taki kolnierzyk Slowackiego na tym zdjeciu komunikjnym. moze czytal polskiego wieszcza. – jakies dane o tym?
pozdrwiam
wiadomo kto
a tu rzeczony link. powinien funkcjonowac: https://www.chronik-der-mauer.de/todesopfer/171441/litfin-guenter
pozdrawiam
wiadomo kto
Rzeczywiście, tu działa!