Ksawery Kopański
Jam jest Książę Ciemności!
Wiele razy zastanawiałem się nad tą zagadką, ale – jak dotąd przynajmniej – nie potrafię bodaj przybliżyć się do jej rozwiązania.
Jak on to robi? Drań, mała menda tudzież samolub. A próżny taki, że ja ze swoim egocentryzmem, wcale nie małym, jawię się przy nim jako wzór skromności. Nawet nie próbuje udawać, że się czemuś lub komuś podporządkuje, coś tam uwzględni, czy choćby zauważy. Słowem: charakterek, nie charakter. Przyszedł niezapowiedziany. Z długiej nieobecności ani myśli się tłumaczyć. Wskoczył na stół, zignorował fakt, że ja tu właśnie zarabiam na swój chleb oraz na jego karmę. Leży jakby nigdy nic.
Niedawno kupiłem nową lampkę. Myślałem, naiwny, że dla siebie…
Włączam ją, bo zmrok już zapadł za oknem: co prawda chwilowo Książę uniemożliwia mi pracę, ale może to się zmieni.
Tylko tego mu było trzeba! Scenografii oraz reflektorów mu brakowało! Zaczyna mistyczno-szatańsko-artystyczny pokaz. Oczu nie mogę oderwać.
A potem, jakby nigdy nic, zabiera się za lizanie łapki, jakby chciał powiedzieć: Popatrz: jaki mały jestem i bezbronny. Opiekuj się mną, dobrze?
I co z takim zrobić? Da się go nie lubić? Pytania z gatunku retorycznych.
Ale przynajmniej coś zaczynam rozumieć. Jego tajemniczy, koci zmysł polega na tym – między innymi, rzecz jasna, bo nie tylko na tym – że skubaniec zawsze wie, gdzie i kiedy się pojawić. Tylko i aż. Też bym tak chciał.
Piekny wpis, ooo, rowniez, tez bym tak chciala….
T.Ru
🦝🦝🦊🦊🐺🐺