Zbigniew Milewicz
Wyższe sfery II
Ta piękna dama na zdjęciu, to Julia Hauke, prababcia Księcia Filipa, ojca Karola III, która urodziła się w Warszawie przed Powstaniem Listopadowym. O polskich korzeniach brytyjskiego monarchy pisze m.in. portal informacyjno-publicystyczny Związku Polaków na Białorusi, Znadniemna.pl. Linka podrzucił mi mój brat Mariusz, który przeczytał ostatni wpis i pomyślał, że może będę chciał go uzupełnić o dodatkowe informacje, co też zaraz zrobię. Nie wiem, jaką wartość dokumentarną mają fakty, opisane przez portal -oryginalnych dokumentów niestety nie widziałem – ale są one na tyle ciekawe, że chciałbym się obszernymi fragmentami z Państwem podzielić.
Przodkowie Julii przybyli do Polski z Holandii tuż po pierwszym rozbiorze. Fryderyk von Haacken przyjechał z Flamandii nad Wisłę, by tutaj objąć stanowisko wykładowcy w Szkole Artylerii Koronnej. Rodzina szybko się spolonizowała i odtąd znana była pod nazwiskiem Hauke.

Syn Fryderyka, Maurycy, walczył w wojnie z Rosją w obronie Konstytucji 3 Maja, a później w powstaniu kościuszkowskim. W mundurze Legionów Polskich walczył u boku Napoleona, a później w szeregach Księstwa Warszawskiego. Po upadku Napoleona, na mocy kongresu wiedeńskiego utworzono Królestwo Polskie pod carskim berłem. Liberalna konstytucja pozwalała wierzyć, że Polacy będą cieszyć się w nim dużą swobodą.
Car Mikołaj I nie zamierzał jednak przestrzegać praw polskiej konstytucji, co doprowadziło do wybuchu powstania listopadowego. Hrabia Maurycy Hauke, wówczas już w randze generała dywizji, został ministrem wojny Królestwa. Kiedy jednakowoż zaproponowano mu, a myślę, że bardziej rozkazano, aby stanął na czele wojsk polskich, odmówił. Szczerze, jako wytrawny wojskowy stwierdził, że insurekcja jest głupotą i wtedy powstańcy zastrzelili go. Mimo to w polskich szeregach w czasie powstania walczyło trzech synów Haukego.
Jego córka Julia, po śmierci matki została przygarnięta przez carski dwór. Tak zaczęła się oszałamiająca kariera „biednej polskiej sieroty”, jak w Sankt Petersburgu nazywano dziewczynę.
Julia Hauke urodziła się 12 listopada 1825 roku w Warszawie. Była córką hrabiego Maurycego Hauke i Zofii Lafontaine. Akt urodzenia Julii Hauke – prababci księcia Filipa – odnotowany został w księgach metrykalnych cyrkułu VII w Warszawie. Pod aktem nr 603, 14 października 1825 roku, odnotowano, że narodziny dziecka zgłosił Jaśnie Wielmożny Maurycy Hauke, generał dywizji, radca stanu, pełniący obowiązki Ministra Wojny, Kwatermistrz Generalny Wojska, Dowódca Korpusów Artylerii i Inżynierii, nosiciel Orderów Świętego Aleksandra Newskiego, Świętego Włodzimierza drugiej klasy, Świętej Anny z Brylantami Pierwszej klasy, Świętego Stanisława Pierwszej Klasy tudzież Krzyża Wojskowego i Legii Honorowej, mający 49 lat. Matką dziecięcia była 34-letnia Jaśnie Wielmożna Zofia z Lafontainów. Dziecko na chrzcie otrzymało trzy imiona: Julia Teresa Salomea. Jej chrzestnymi byli Wielmożny Tomasz Skrobecki – kapitan i Wielmożny Karol Grabowski – kapitan, obaj adiutantci polowi. Wszyscy stawający podpisali się pod dokumentem.
Julia została damą dworu księżnej heskiej Marii, żony następcy tronu Aleksandra i przyszłej carycy. Wkrótce dziewczyna zakochała się ze wzajemnością w innym Aleksandrze, bracie Marii. Tego mezaliansu nie mógł zaakceptować car. Zakochani w tajemnicy opuścili Rosję i pobrali się we Wrocławiu. Z pomocą przyszedł Ludwik, Wielki Książę Heski, który nadał swojej szwagierce tytuł hrabiny Battenberg.
Julia i Aleksander doczekali się piątki dzieci. Powrót na europejskie salony Battenbergowie zawdzięczali sympatii królowej Wiktorii. Brytyjska monarchini poparła związek swojej wnuczki Wiktorii z synem Julii, Ludwikiem, a parę lat później córki Beatrycze z innym Battenbergiem – Henrykiem.


Julia zmarła w 1895 roku. Jej potomkowie zasiedli na tronach Bułgarii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Choć całe życie spędziła poza polskimi ziemiami, nigdy nie zapomniała języka rodziców. Do dziś przetrwała jej korespondencja z przyjaciółką pisana po polsku.



Córka Ludwika i Wiktorii, Alicja, wyszła za następcę greckiego tronu Andrzeja. W 1921 roku przyszedł na świat ich syn Filip. Gdy republikańskie władze wygnały rodzinę z Grecji, Filip dostał się pod opiekę babki Wiktorii, która mieszkała w Wielkiej Brytanii. W 1939 roku poznał swoją daleką kuzynkę i przyszłą żonę Elżbietę, która dla świata miała stać się wkrótce królową Elżbietą II.

Gdyby książę Filip, mąż Elżbiety II, nie przyjął nazwiska swojej matki (Battenberg), a następnie, w 1947 roku wraz z przyjęciem brytyjskiego obywatelstwa, nie zmienił go na Mountbatten, to dziś, być może jego prawnuczęta – George i Charlotte – posługiwałyby się nazwiskiem o mało brytyjskim brzmieniu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg.
1)
powstanie listopadowe mialo szanse na wygrana,
ale polska arystokracja poparła trzy czarne wrony,
pardon, orły
– rosyjski, austyjacki i pruski
(chociaz w niemczech, zwłaszcaz wsrod mieszczanstwa i zwykłej szlachty nastroje były inne)
https://de.wikipedia.org/wiki/Polenschw%C3%A4rmerei
2)“(…)to dziś, być może jego prawnuczęta – George i Charlotte – posługiwałyby się nazwiskiem o mało brytyjskim brzmieniu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg.”
“Gdyby babcia miała wasy, to by była dziadkiem”
jak mawiał Schalck – Golodkowski, jeden z nielicznych Niemców,
który znał niezle polski.
Od prawie ćwierć wieku pracuje w Niemczech
( na dobrze opłacanych, głównie panstwowych posadkach)
czereda nauczycieli jezyka polskiego,
ale jeszcze nie spotkałem rodowitego Niemca,czy Niemke,
którzy by potrafili tym jezykiem w miare poprawnie mówić
(no, gwoli prawdzie, od mniej wiecej dziesieciu lat potrafia,
niektórzy, juz jako tako pisać, bo robi to za nich komputer – sic!);
ad 1):
natomiast, jesli idzie o polskie powstania ,
to zima 1981 walka zbrojna z rezymem sowieckim w polsce nie miala kompletnie sensu, chociaz polska agentura (wowczas pod przywodztwem generala czeslawa kiszczaka), bardzo sie o to starala;
o metodach werbunkowych stosowanych wsrod polskiej emigracji ciekawie pisze janusz glowacki, ktorego stan wojenny(1981-83) zastal w londynie;
po raz pierwszy w swojej historii (1917 – 1989) mistrzowie sowieckiej prowokacji okazali sie bezradni; niektorzy byli takim obrotem sprawy tak sfrustrowani, ze zaczeli zabijac bogu ducha winnych kaplanow katolickich;
(kulminacja tego procesu byla sprawa, wtedy uwazanego za niebezpiecznego, takze w srodowisku kk,
– czarna owca –
a dzisiaj juz blogoslawionego, ksiedza jerzego popieluszki);
Wspanialy i ciekawy wpis! Pra, pra babka przepiekna (albo taki piekny, wyrafinowany rysunek). Koligacje z rodami niemieckimi sa znane ale polskimi nie. Trzeba to naprawic!
Dziekuje Pani Moniko. Oczywiscie mozna sie wglebic w szczegoly tych koligacji, prosze to zrobic🙂 Pozdrawiam.
Ciekawy, jak zwykle wpis,
myślę, że gdyby każdy
z nas wgłębił się we
własne drzewko genealogiczne, też mógły się nieźle zdziwić,
skąd i od kogo pochodzi
(poza małpą oczywiście), pozdrawiam🤣🤣🤣
Dziekuje slicznie Paniom za komplement, a co do malpy kochana Tereso, to moze ona tez sie dziwi…A czasami nawet wstydzi swojego podobienstwa do czlowieka…🤪🤪🤪