Tibor Jagielski
der rechner
die kinder des neuen jahrtausends
gehen in den digitalen kindergarten
in der schule erwartet sie die weiße tafel des displays
und kein fehler wird mit der schwamm weggewischt
vollkommen vernetzt werden sie
das erwachsenenleben erreichen
die sanfte aber bestimmte stimme
– sie haben post – wird sie aufwecken
in den zeiten der leuchtenden wände
und über den himmel marschierenden zahlen
gestern surfte ich im internet
und fand einen verlassenen sandkasten
da lagen noch die schaufel und der eimer
und die virtuellen blätter fielen von den virtuelen bäumen
ich hörte das summen des rechners
er scheint mit der zukunft zufrieden zu sein.
11/11

na zachodzie bez zmian;
w berlinie i brandenburgii zapanowało znaczne ożywienie administracyjne; wygląda na to, że produkcja tesli dawno by ruszyła, gdy nie jaszczurki zamieszkujące nadal (a raczej znowu, bo uciekły z miejsca gdzie je przeniesiono rok temu i wróciły na teren fabryki, pomimo wielu przeszkód naturalnych i sztucznych) terytorium, gdzie dają czadu od co najmniej paru tysięcy lat;
tusk, pardon, musk śmiał się w ub. sobotę po pachy z sądownictwa niemieckiego – nie z nim takie numery!
a cała załoga stała na baczność jak nie przymierzając na apelu w magnitogorsku; to będzie, zaprawdę powiadam wam, pierwsza na świecie fabryka z terrarium, otwarta dla wszystkich, ale cholernie droga, a na bilety czekać będziemy musieli latami;
angela, die seidene kanzlerin, będzie żyła pewnie jeszcze kopę lat, wiec swojego pupilka w biedzie nie opuści; dopiero cov-69 dopadnie ją, już podeszłą w wieku, podczas spotkania z tuskiem, pardon, muskiem (z okazji jego kolejnej wyprawy z marsa na ziemię w celu inspekcji czy wszystko w kolonii imperium marsjańskiego jest ok i czy poddani są z cesarza zadowoleni) w alpach austryjackich, podczas śniadania, przy barze z piwem w ischgl, a na dodatek w tym samym momencie nastąpi zaćmienie słońca i wszyscy, ale to wszyscy, którzy dożyją tej chwili, będą głośno płakali;
(c.d.n)

voll der äpfel
der runden speicher der sonnenenergie
und keiner gleicht den anderen
manche haben rotbäckchen
die in der hand lachen
bis es kritzelt zwischen den fingern
ein tag
voll von stillen sonnentropfen
gesammelt ausgebreitet
wie gedichte eines buches
genannt
wink des himmels
Do, 25. Okt 2018
______________________
hinter dem fliess
sturm brachte die kraniche fort
jetzt warten die pelzigen quitten um gepflückt zu werden
bist du bereit? fragt winter
za strumieniem
burza przegnała żurawie
czas zrywać pokryte puchem pigwy
czy jesteś gotowy? pyta zima
2011/10/15
abecadło happytalizmu
b – jak bobrobyt
funkcja: bobrobyt określa świadomość
pojecie: struktura happytalizmu (patrz: h -jak happytalizm) przypomina swoim hermetyzmem żeremie;
tam mieszka jej jelita (patrz: j – jak jelita), tak zwane/i udacznice/y (patrz: u – jak udacznica/nik);
hasło: bobrze!
odzew: zawsze bobrze!
p – jak polski hydraulik
ktoś, kto tanio naprawi kran i zagra przy tym na fujarce;
w nieśmiertelnych ogrodniczkach, otoczony flotyllą śrubokrętów, niewidoczny, ale wszędzie obecny; inaczej mówiąc taka niewierna, ale bezdzietna, funkcjonująca 24/7 krzyżówka gliny (patrz: g – jak glina) z kopciuszkiem (patrz: k – jak kopciuszek), która znika, jeśli się pstryknie
berlin, 2015
—————————————————————————
Einem Goetheforscher des XIX Jahrhunderts gelang es, ein altes Mütterchen im Elsaß, das noch Friederike von Sesenheim (eig. Brion) gekannt hatte, zu ermitteln. Er suchte die Betagte auf und ließ diese von der schönen Muse des damals zwanzigjärigen Dichters erzählen.
“Riekchen war so ein herziges Kind”, erinnerte sich die Greisin, “jeder im Dorf hatte sie gern.”
“Na, und Goethe?” fragte der Forscher.
“Ah ja, der Goethe, richtig der Goethe”, sagte die Alte, “das war ein Student, der mit unserem Riekchien ging. Wir glaubten alle, es würde ein Paar aus den beiden. Aber eines Tages war er auf und davon, und kein Mensch hat je wieder etwas von ihm gehört.”
______________________________________________
wiadomosci z nie ostatniej chwili
————————————- rok 1877:
panika na marsie.
na wieść, ze giovanni schiapperelli odkrył kanały na ich planecie,
marsjanie wpadają w panikę;
jako wyznawcy szatana wiedzą doskonale,
iż pozostało im już niewiele czasu na niecnotę, rozpustę
i życie w grzechu;
prezydentopremiera beelzebuba ogłasza ambitny,
ale w ostateczności nieskuteczny,
planetarny plan zamaskowania infrastruktury
epilog:
rok 2047
telewizja trwam otwiera podwoje na czerwonej planecie.
szczecin, lipiec 2010

Tiborze,
zniosłabym wszystkie inne dwujęzyczne plagi, jakie prognostycznie wymalowałeś tu, ale TV Trwam, to osobiście dla mnie za dużo, bo ona naprawdę będzie wtedy dalej TRWAĆ
i zanieczyszczac nasz i tak chory “klimat”…
A do roku 2047 nie zostanie juz więc kamień na kamieniu z….rozumu ludzkiego. 👽👽👽
TRu
tereso,
dziekuję za uwagę i krytykę;
p.s.
my comment is waiting moderation – po cholere?
podpisuje sie imieniem i nazwiskiem,
podaje moj adres,
a nawet wpisuje moja prywatna strone internetowa,
a mimo to jestem traktowany jako potencjalny przestepca;
moim zdaniem jest to urawnilowka;
amen
Kochani komentatorzy, przepraszam, takie są zasady w WordPressie, mogę poddać wszystkie komentarze obowiązkowi akceptacji ALBO ZADNE. Dlatego restrykcje dotykają również Was. PRZEPRASZAM.
Jednak te restrykcje są potrzebne, bo właśnie przedwczoraj znowu wykosiłam komentatora typu Epikur & Co.
Bo nie da rady inaczej!
podczas ostatniego uroczystego, rocznicowego koncertu w berlinie – reinickendorf najbardziej podobal mi sie polski ksiadz, mlody, wysportowany, w portkach i snickersach , no i powiedzmy otwarcie – frontowo zadowolony,
zawodowo odbieral laudacje, podarunki i oklaski,
ale nawet jego wszechobecnosc i adoracja na scenie pozostawia jedno pytanie
– gdzie byla strona niemiecka
(poza zawodowym fotografem z ratusza, mna i h,)
w czasie tej hucznej uroczystosci?
Drogi Tiborze,
proszę, nie bierz za poważnie moich komentarzy, czasem odezwie się we mnie mały diabeł- czort, który nigdy nie chce Ciebie krytykować itp.ale to trochę taki z tych, co to po szosie (zamiast na chodniku), jeżdżą lekkomyślnie na hulajnodze, czasem szkodząc sobie jeszcze bardziej, jak komukolwiek innemu.
A więc, to nie była krytyka i uwagi, raczej żart….Ale może kiepściutki?…
Sorry. Sorry! Ok?
Trzymaj się, T.Ru
twoje komentarze biore tak powaznie, ze trudno to pobic, kochana tereso
A propos “Your comment is awaiting moderation”, teraz ja się
tam znajduję, bo to tymczasowo rodzaj kontroli ogólnie,po to, by nie prześlizgnęli się przedziwni “filozofowie” z poprzednich komentarzy. Osobiście nie robi
mi to nic, nie zastanawiam się wogóle nad tym, nie biorę tego osobiście. Może też sprobujesz?
Ściskam serdecznie T.Ru
Transformacja Muska w Tuska i odwrotnie.
W oryginale oba nazwiska napisane są z małej litery i to robi ogromną różnicę – to jest rusycyzm!!!!
Otóż w cyrylicy litera napisana jak polskie “małe em” czyta się “te”.
Ekstrapoluję to w kosmos i co mamy?
mars pod administracją Putina zmienia się w tars i nowa myśl mnie muska (ale nie tuska) – Paweł z Tarsu doznał olśnienia – to samo może czekać Ojca Dyrektora.
Halleluja!!!
w piersi bił sie Paweł, ale olśnienia doznał szaweł;
przez długi czas, w okresie gdy internet był w powijakach,
pisało sie w nim WSZYSTKO z małej litery
przez WIELE, WIELE lat, a adresy https
pisze sie w ten sposob nawet DZISIAJ,
wobec tego produkujemy rusycyzmy apjat i to cały czas!
jesu, jesu, co powie na to ojciec dyrektor?!
a to na zagryzke…
Papryka nadziewana grzybami
4 – 6 dorodnych papryk
odciąć górną cześć z ogonkiem i odstawić na bok
oczyścić z gniazd nasiennych i wypelnić
nadzieniem:
1 funt świeżych grzybów (najlepiej podgrzybki z lasu,
ale mogą być i pieczarki, albo shitake od biedronki)
4 dorodne cebule
4 ząbki czosnku
pokroić i podsmażyć dobrze na patelni z ulubionym tluszczem
( używam chętnie wegierskiego oleju slonecznikowego, mielonego na zimno)
i odstawić aby ostyglo
a w tym czasie
1 natkę pietruszki
1 natkę herbes fines
2 namoczone w rosole warzywnym bulki (albo ugotowany al dente< ryz)
drobno posiekać
dodać do ostyglego farszu i dobrze wymieszać
( sól, cukier, pieprz i mielona slodka paryka do smaku)
i wypelnić tym nadzieniem wnętrze papryk
przykryć (i przymocować przy pomocy n.p. wykalaczek) odcięte kapelusiki
wsadzić do przygotowanego z sosem pomidorowym* garnka
(* patrz przepis: sos pomidorowy)
i gotować na wolnym ogniu ca 1 godzinę
podawać z gotowanymi ziemniakami albo kaszą gryczaną
i dobrym kleksem kwaśnej śmietany
a na koniec posypać posiekanym świeżym koperkiem
smacznego!
skursywilo sie , bo znowu zabalaganilem w kompie lol