... oder wie ensteht ein gedicht
… albo jak powstaje wiersz
pierwszy shutdown 2018/01/02 tagesschicht 6:00 bis 18:00 ICC, berlin
Tibor Jagielski

aus notizbuch, 15 Januar 2020
letzter arbeitstag; ich fahre zum domizil dienstsachen und schlüßel abzugeben
verabschiede mich von frau p.
den ganzen mobbingstrupp schenke ich keinen blick, aber es tut weh,
nach so vielen monaten ackerei für ein äppel und ein ei
weiterhin fühle ich mich wie vor dem kopf gestossen
über den jordan musst du schon allein und lässt die ganze meute hinter dir
hoffentlich nicht der einziger trost jenseits
sisiphos versus hiob oder atlas
same tragedie
nawet herakles po powrocie do domu
otrzymuje w darze od dejaniry koszule
koszule!
na polach elizejskich
szary popiół spada z nieba
jak śnieg
na tłumy
wędrujace po monotonnej szarej równinie
syzyf to pestka
kompleks edypa?
nieznany
elektra?
bajka na dobranoc
tylko macierzanka
rośnie razem z nami
jak milczenie starego telefonu
nikt nie wykręci już jego tarczy
tylko macierzanka
różanopalca pozdrawia nas o świcie
i pozwala
na oddech
shut down

zmarł duński satyryk westergard
cześć jego pamięci
kurt marti, wiersz dla muchy
poniewczasie
(pada śnieg)
w ciszy nocnego pokoju
budzi się mucha
niebiesko pobłyskując
w żółtym świetle
lampy z ryżowego papieru
pobrzękuje tu i tam tu i tam
przed regałem z książkami
no i co
(słyszę pytanie)
chcesz nam w związku z tym powiedzieć?
nic nic
zapisuję to
dla muchy
z tomu wierszy:
miłość przychodzi na piechotę
Kurt Marti, gedicht für eine fliege
unzeitig
(draußen fällt Schnee)
ist in der stille
des nächtlichen zimmers
eine fliege erwacht blau schimmernd
im gelben licht
einer reispapierlampe
surrt sie aufab aufab
vor bücherregalen ja und
(so höre ich fragen)
was willst du uns damit sagen?
nichts nichts:
ich schreibe das auf
für die fliege
Kurt Marti, Die Liebe geht zu Fuß
Ausgewählte Gedichte. Nagel & Kimche, Zürich 2018
intro:
sobota, 22 kwietnia 1933
“wczoraj zadzwonił benn, był na premierze “schlagetera” johst’a na osobiste zaproszenie komisarza rust’a,
a potem na spotkaniu przy piwie; na przedstawieniu byli stehr, emil strauß, schäfer, blunck, kolbenhayer, schaffner, peter dorfler,
czyli nie brakowało tam zdolnych, ale kluczem wyboru była polityka, a nie talent;
benn odczuł uzurpację i wrogość. uważa, że nas nie tylko wyeliminują, ale i fizycznie zniszczą”
oskar loerke “dzienniki”
—————————————————————————–
wpadam do pracy na kwadrans przed zmiana, a razem ze mną fadi,co nie jest dla niego normalne
(zawsze się spóźniał, od kiedy go znam, przynajmniej sekundę)
– co jest grane? – pytam
– kismet, zamykają budę, a nas wyrzucają – mówi
– ale ja mam grafikę na cały styczeń! – odpowiadam
– zapomnij, idziemy na bruk, albo na stadion, filzen* – śmieje się
—————————————————————————–
*) filzen – rewizja osobista
—————————————————————————–
list od kazia, pierwszy znak życia od niego po trzydziestu latach (sic);
pisze, że bardzo namiętnie mnie wspomina i proponuje spotkanie;
c.d.n.
” Tylko macierzanka
różanopalca pozdrawia nas o świcie
i pozwala
na oddech”… szczególnie ładne.
Pozdrawiam Tiborze,
dobranoc i do jutra
T.Ru
merci!
errata
trzeci i czwarty wers od dolu
jest: (…) po trzydziestu latach (sic);
powinno byc: (…) po czterdziestu latach (sic);
Tiborze,
“list od kazia, pierwszy znak życia od niego po trzydziestu latach (sic);
pisze, że bardzo namiętnie mnie wspomina i proponuje spotkanie”.
Czy to wazne, czy po trzydziestu , czy po czterdziestu latach, wlasnie TO napisal??…
To, ze czas szybko wiemy, ze czasem lata sie juz mieszaja, wiemy.
Ale, ze ktos nas tak sympatycznie wspomina, nie jest takim znow codziennym zjawiskiem!
Dlatego, gratuluje, to naprawde mile…
T.Ru😍
tereso kochana, jak by tobie to wytlumaczyc, ze to wazne, hm, bo przed trzydziestu laty zglosil sie podobny sympatyczny, nazwijmy go wiesiu, okazalo sie w tej samej sprawie, zebym sie wreszcie zabral do roboty i przez trzy lata pisalem na stronie internetowej,ktora zniknela jak kamfora, a wraz z nia moje bzdury, ktore tam zamieszczalem; wlasciwie co 10 lat ktos sie do mnie zglasza a potem wszysko znika, o co dokladnie chodzi jeszcze dokladnie wyjasnie, bo jak napisalem, c.d.n.,
serdecznie pozdrawiam i wracam do kartoflanki po siedmiogrodzku,
ktora mi sie, jeses!, chyba przypala;
p.s.
cholera! po trzydziestu latach ( dwudziestu, czy czterdziestu etc.)
O kurczęęę,
to bardzo skomplikowane przyznam, poddaję się,
chyba lepiej rozumiem, że się ta kartoflanka przypala.
Po pietwsze szkoda, po drugie, czuć aż tu, ale…da się jeszcze CHYBA spożyć.🤣
T.Ru
przypalala ale, dzieki pani bozi, nie przypalila lol
na koniec sie jednak przypalila ( to przez ten esej i koty)
ta moja zuppa,
ale mam, wreszcie MAM!
kochana tereso…
stefano zuffi
“katzen in der kunst”
italienische orginalausgabe, 2007
wyd. niemieckie dumont 2011
copy right stefano zuffi
strona 22 (detal) – kot w trzcinach
strony 28 i 29 – scena polowania
(1350 lat przed chrystusem i dwa tysiace lat przed mahometem)
fresk wisi w londynie, britisch museum
————————————————————
das leben und dazu eine katze, das ergibt eine unglaubliche summe,
ich schwör’s euch!
rainer maria rilke
“Das leben und dazu eine katze, das ergibt eine unglaubliche summe,
ich schwör’s euch!”
(rainer maria rilke)
Genau, genau!
Tiborze, was ist die Suppe gegenüber Rainer Rilke..
Hast Du wieder Recht!!!
T.Ru😍
yes, my dear,
repeat:
“strona 22 (detal) – kot w trzcinach”,
polecam!
p.s.
dawno nie bylem w britisch museum ( 40 lat?),
chetnie bym sie znowu wybral (normalnie a nie wirtualnie),
co ty na to?
zapraszam!
z innej beczki:
oskara loerke i gotfried’a benn’a nadal proboja zniszczyc,
za wszelka cene, czyli niewiele sie zmienilo,
taka sytuacja (sic!);