Ewa Maria Slaska
A ta Slaska jak się uczepiła tego Bakszyszu, to nie puszcza…
Tak, przyznaję, rzadko mnie kiedy robak jaki toczył jak ta zamiana wyspy Barataria na Bakszysz w tłumaczeniu Wojciecha Charchalisa. Już trzeci tydzień się z tym zmagam.
Przyszło mi do głowy, że może jednak nie mam racji i że może trzeba sprawdzić, jak naprawdę ta nazwa i w ogóle sprawa wyspy dla Sancho Pansy jest osadzona w polskiej literaturze. To jeden z tych wpisów, które rozwijają się w trakcie pisania i ja, autorka, zaczynając ten wpis, nie mam pojęcia, jakie na końcu zaprezentuję wnioski.
Do dzieła zatem. A raczej do Dzieła.
Julisz Słowacki, Beniowski. Pięć pierwszych pieśni
Pieśń druga:
O! Boże! ileżbym stworzył romansów,
Gdybym chciał wszystkich d…w być zabawą,
Wyspą dla grubych naszych Sanczo Pansów,
Na której by się uczyli ze sławą
Sylabizować. Lecz z prozą aliansów
Nie chcę — do wiersza mam, jak sądzę, prawo.
Sam się rym do mnie miłośnie nagina,
Oktawa pieści, kocha mię sestyna.
Ach to ten słynny cytat. Kocha mnie sekstyna. Przypis wyjaśnia, że d…w to słowo durniów (a ja myślałam, że dupków i dlatego wykropkowane), a Sancho Pansa — postać z powieści Cervantesa Don Kichot, rubaszny giermek tytułowego bohatera; obiecano mu stanowisko gubernatora wyimaginowanej wyspy.
Pieśń trzecia:
I wnet zrozumiał rycerz, że go czeka
Awantur nowych, dziwnych, łańcuch złoty;
Zaczarowany zamek, albo rzeka
Pełna rusałek. — O! domysły trafne! —
Może w pokrzywy przemieniona Dafne;
Może Minotaur i zaklęte skarby,
Z których jak z dobrej wioski będzie przychód —
Tak młodość wszystko stroi w lśniące farby,
Nigdy się małych nie spodziewa lichot.
O gdyby nie to! — to nigdy Ikar by
Nie latał — nigdy by nie żył Don Kichot,
Nigdy by w Trzecim Maju nie urosły
Illuzje — na co dziś wrzeszczą posły.
Wprawdzie to tylko Don Kichot i Sancho Pansa, ale ale, jest i Barataria:
Słowacki w liście Do Księcia A. C., w pozorowanym dialogu zwraca się do adresata: „[…] tworzysz mnie urzędnikiem dworu swego z prawem utopii, – a nawet… obracając się do dworzan twoich… powiadasz: iż rad byś mię gubernatorem wyspy Baratarii uczynił” – i oddala ten zarzut: „Powinienem zatem dowód położyć: że utopistą nie jestem, ale chcę: aby Waszej Ks. Mości miłość Duchowi Narodowemu panowała, a moje małe gubernatorstwo na wyspie Baratarii zniszczyła… nie szkodząc wszakże duchowi mojemu, który przeciwnej sobie materialnej sile poddać się nie chce i nie może” [JSD XII, 284]. (Podkreślenie – Słowackiego)
Przy okazji wertowania dokumentów dostępnych jako dokumenty cyfrowe na portalu Polona trafiam na notatkę z Wiadomości Wyścigowych ze stycznia 1932 roku, że książę Stefan Lubomirski wystawił był do wyścigu ogiera (kasztana) Lecha, którego ojciec nazywał się Buvesz, matka – Barataria. Baratarię kupił od Lubomirskiego niejaki Bronikowski, o czym donosi Goniec Wyścigowy z czerwca 1935 roku.
Wróćmy jednak do poetów. Krzyfof Paczuski, poeta współczesny. Dwa wiersze z tomiku Obłokom. Podzwonne, Lublin 2002
List wysłany z La Manchy
Dulcyneo, najsamprzód konfesją uczynię,
iże przeklęty wiatrak roztrzaskał mi kopię.
Drewnianym tedy zostanę pinokiem,
alibo inszą kukłą, by sławić twe imię.
Po tym Pansa (półgłówek) odbieżał na ośle
(bodaj kark bydlę skręcił) z takowym aliansem.
Zali mogę ostać grubym sanczopansem?
Abo błaznem, by imię twoje było głośne?
Najsłodsza, srom największy na koniec’m ostawił:
batyst szczodrze haftowan, com go z rąk twych dostał,
zasię wiatr mi go zimny spod piersi wydostał,
aże do chmur go poniósł, by imię twe sławił.
Przeto wybawiać światy przeszła mi ochota.
Za służbę daj dukatów. Nie ma Don Kichota.
Barataria
Półgłówek. Krępy, gruby — w dodatku na ośle.
Lękał się gniewu pana i czczości żołądka.
Klął na czym świat stoi (świat stoi na klątwach).
Nawet dziecko myślało od niego doroślej.
Na rzece łódź jest ważna. On marzył o wiośle.
Skąd miał wiedzieć — reguły doświadczał w wyjątkach.
W twardej czaszce leniwa budziła się mątwa.
Giermek ciągnął za panem, pan pędził na oślep.
Czy naprawdę wiatraki są złem tej planety,
gdyż ramiona oddają we władanie wiatru?
Zwycięży, kto pokona kaca i artretyzm.
Bululu sam obsłuży persony teatrów.
Miast kruszyć kopie, dożył, że wreszcie wymarli
niewolnicy ułudy z wyspy Baratarii.
Tymczasem Biblioteka Warszawska z roku 1884 donosi, że wreszcie dnia 26 listopada lord Holdernesse zaprosił do siebie posła pruskiego Michella i wręczywszy mu odpis traktatu angielsko-rosyjskiego z 30 września oświadczył gotowość zawarcia sojuszu z królem pruskim. Król 7 grudnia odpowiada przychylnie. Na mocy tej instrukcyi dnia 16 stycznia r. 1756 w dwa dni po przybyciu księcia de Nivernois do Berlina, poseł pruski Michell podpisał w Westminsterze traktat, którego główny artykuł opiewał: „Gdyby wbrew wszelkim oczekiwaniom (!) i z naruszeniem pokoju w Niemczech, który obie strony tym traktatem pragną zabezpieczyć, którekolwiek obce mocarstwo pod jakim bądź pretekstem wysłało wojska do Niemiec, obie strony połączą swe siły zbrojne, aby takiemu naruszeniu pokoju w Niemczech zapobiedz.“ Rzecz jasna, że ten „najniewinniejszy z wszystkich traktatów,“ jak go nazywają dziejopisarze pruscy, był wymierzony wyraźnie przeciwko Francyi. Kiedy zaś 16 stycznia r. 1756 książę Nivernois pomiędzy innemi rzeczami ofiarował Fryderykowi… zwierzchnictwo nad wyspą Tabago, król odparł, że należałoby sobie wyszukać kogoś, któryby był stosowniejszym od niego na namiestnika wyspy Baratarii (Sancho Pansa) i odmówił przedłużenia traktatu z roku 1741.
A Szymon Kobyliński opublikował w roku 1994 w Życiu Warszawy “tekst paraliteracki” (czyli po prostu felieton) pt. Don Kichot i Barataria, co jest oczywiście ciekawym pomysłem, ponieważ Don Kichot do Baratarii nigdy nie dotarł. Niestety w sieci nie ma tego tekstu, a kiedyż ci ja dotrę do Baratarii, przepraszam do biblioteki, która ma stare numery tej gazety…
No, tak czy owak, panie Wojciechu, Sancho się wszędzie w polskiej literaturze nazywa Pansa a Barataria Barataria…
co za wpis! Slowackim zaczela, z grubej rury grzmotnelo, prosze ja Panstwa. wysepka Charchalisa zadrzala u podstaw. Slaska temat drazy – i dobrze – naukowo podpiera i dokumentuje. choc kilka linkow “prowadzacych za reke do zrodla” (chocby polona itp) okrasiloby ten jakze naukowy tekst i zaoszczedzilo wysilku w wywazaniu drzwi juz otwartych. a wlasnie, bo Slaska “nad tematem pracuje konsekwentnie, wyczerpujaco i solidnie, i na ile to mozliwe – obiektywnie”. ze Slowackim, mistrzem slowa, klocic sie nie wolno. palce lizac!
Slaskiej, Krolowej Ducha, uklony sle
wiadomo kto 😉
ps. kto z czytajacych dysponuje lub zna kogos, kto dysponuje zakwasem zytnim chlebowym i moglby nieco udostepnic, gdyz moj zmarl?
W małym księciu mają zakwas, zawsze był dobry… a nie dałam linku do Polony? cóż za paskudna kradzież. Zaraz zobaczę, czy zdołam to naprawić 🙂
No to tu jest ta Polona – podobno jest tu wszystko, co można w Polonie znaleźć na temat Baratarii – jest też oczywiście ta prawdziwa wyspa na Morzu Karaibskim, już tego to nawet nie cytuję, choć można by, w końcu wyspa dostała imię ku czci tej z powieści:
https://polona.pl/search/?query=Barataria&filters=public:1&highlight=1
ach, nie o kradziez idzie, a o ulatwienie. do biblioteki warszawskiej z roku 1884 link tez prosze… DJS pod redakcja Krzyzanowskiego?
Wszystko oprócz poezji zostało znalezione na Polonie, Biblioteka Warszawska również.
Słowacki w domu na półce.
Szanowna Pani, bardzo się cieszę, że dostarczyłem Pani tyle polemicznej radości. Bardzo podobają mi się te Pani wpisy, bardzo erudycyjne i ciekawe. Gdybym zostawił te imiona i nazwy w oryginale, to żadnej dyskusji by nie było. Oczywiście mam swoje racje, ale też absolutnie się z Panią zgadzam, zwłaszcza, że mleko już rozlane, więc szkoda kruszyć kopii. Niemniej, gdyby zdarzyło się Panii być we Wrocławiu w przyszłym tygodniu, mam we wtorek spotkanie na temat Kichota w Uniwersytecie Wrocławskim (10.12.2019 o 15:00), możemy się pohandryczyć publicznie. Pozdrawiam.
Och jej, na pewno nie zdołam dojechać do Wrocławia na 10 grudnia, bo wnuk, bo czytanie liczników, bo Staś, bo drzewo, no, wie Pan. Ale dziękuję za odpowiedź i za zaproszenie do handryczenia się publicznie. Uwielbiam się handryczyć! Pozdrawiam i do zobaczenia gdzieś, kiedyś… Na pewno do tego dojdzie
a czy bedzie nagrywana? gdyz interesuje mnie zapis tej dyskusji… mam (nie wiem, dlaczego urwany) zapis dyskusji premierowej na targach ksiazki w krakowie… akurat urywa sie tam, kiedy zaczyna Pan wyjasniac, “dlaczego tak, a nie inaczej)….
Chyba nie będzie nagrywany, ale wyjaśniam to we wstępie do obu książek (bardziej do pierwszeej części) i w przypisach. Ciekawy, jak mi się wydaje, jest też wywiad na lubimyczytac.pl ze mną i Pascualem Martinem. Tomek PIndel bardzo fachowo nas wymęczył, Polecam.
Swietny wpis, i swietna dyskusja tutaj, mozna z wielu informacji czegos sie nauczac i skorzytac.
No i cos sie TU wreszcie dzieje..
Dziekuje bardzo wszystkim
😍 T.Ru.
no tak, znam to, szanowny Panie Wojciechu. ale ja radiowiec, wiec wazny dzwiek. gdyby byla mozliwosc nagrywania, prosze przekazac, komu trzeba, ze prosze o zapis duskusji.
pozdrawiam i do zobaczenia (bede we wroclawiu w przyszlym roku)
Arkadiusz Łuba