Po tym jak za sto milionów dolarów kupiliśmy to, co ponoć i tak było nasze, rozmyślam sobie zgoła apolitycznie o kobietach Leonarda. Widziałam świadomie trzy z nich, Monę Lisę del Giocondo, Ginevrę d’ Benci i Damę z łasiczką czyli Cecylię Gallerani. Piszę, że te trzy widziałam świadomie, bo pamiętam sytuację, kiedy je widziałam, a i bardzo dobrze pamiętam do dziś same portrety. Czwartej nie pamiętam w ogóle czyli świadomie jej nie widziałam, mimo że wystawiana jest w Luwrze obok Giocondy. To tak zwana La Belle Ferroniere, surowa anonimowa piękność, której przydomek wskazuje na związek z żelazem lub kowalstwem, być może kochanka króla Francji Franciszka I, a może Ludwika Sforzy, być może zresztą ta sama Cecilia Gallerani. Ma na czole opaskę z drogim kamieniem, którą od tego portretu nazywa się ferroniere czyli… żelazko albo kowalka.
Z tych czterech kobiet dwie, Lisa i Cecilia (z łasiczką), są niewątpliwie uczestniczkami popkultury, a poznać to między innymi po ilości memów w sieci.
Gioconda ma ich masy. Moja warszawska przyjaciółka zbiera je z lubością i od dawna już namawiam ją, żeby zrobiła nam taki wpis na bloga. Ponieważ jednak jeszcze mi się to nie udało, to ja pokażę kilka z nich, w tym (proudly) te które to ja znalazłam w sieci lub w realu i jej wysłałam. Powód jest jak najbardziej aktualny, tego mema bowiem znalazłam w internecie w Nowy Rok:
Komentarz był taki, że portret ogólnie udany, nie wiedzieć jednak dlaczego Dama została sportretowana bez broszki.
Zaczynamy świątecznie i zimowo.
Jesień
Lato
Wiosna
Mona Lisa bez słynnego uśmiechu
Nowoczesna i Razem
Coraz bardziej nowoczesna, tak dalece, że porusza świat i siebie samą
A w ogóle to oszukała nas. Tak naprawdę wcale jej nie ma. Albo jest mężczyzną. A może zresztą Arabką.
Cecylią Gallerani zajmiemy się za tydzień. Tu tylko, na dobry początek, obraz niejakiego Kosałki, Jerzego zresztą 🙂