Rocznica

Lech Milewski

Kilka tygodni temu wracałem wraz z żoną samochodem z koncertu. Było już ciemno, deszcz. Czułem się bardzo niewygodnie za kierownicą. Na ulicach był duży ruch, światła pojazdów z przeciwka oślepiały mnie. W rezultacie nie byłem w stanie rozpoznać w lusterku wstecznym, czy na sąsiednim pasie jedzie jakiś samochód, w związku z czym nie odważałem się zmieniać pasa, co doprowadziło do nieplanowanego przedłużenia podróży.

Do domu dotarłem zmęczony i zdenerwowany, w głowie szumiały mi słowa Wieszcza:

Niechaj, kogo wiek zamroczy,
Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
Takie widzi świata koło,
Jakie tępemi zakreśla oczy.

Sama prawda 😦

Jednak nie poddałem się – spytałem ChatGPT:
Czy możesz napisać wiersz o starości wzorowany na Odzie do Młodości?

Oda do Starości
Bez żalu patrzysz wstecz, o wieku siwy,
Nie szukasz burz, ni słońc zachłannych blasku
— Tyś ciszy dzieckiem, mędrcem w mroku łasce,
W twej dłoni — czas spokojny, a nie żywy.

Nie skoczysz w przepaść marzeń jak młodość zuchwała,
Lecz drogą znaną stąpasz — cicho, z czułością,
W spojrzeniu — spokój, w słowie — prostolinijność,
A w sercu — mapa miejsc, gdzie dusza drżała.

Gdzież ta moc, co w młodości rwała do czynów?
Tyś ją zamienił w mądrość, w cierpliwą rozmowę.
Nie zrywasz róż — lecz pleciesz ich opowieść nową,
Co nie rani dłoni, lecz koi wspomnienia synów.

Nie boisz się zmierzchu — on nie kończy dnia,
Lecz złoci niebo, jakby chciał podziękować.
Tyś skarbem cichym, co uczy — nie wołając,
Że kres to nie zguba, lecz pełnia — bez dna.

O starości, co w srebrze włosów siedzibę masz,
Nieś nas łagodnie tam, gdzie czas już nie rani.
Niech w tobie znajdzie odpoczynek ten,
co w młodości płonął,

I w twej pieśni odnajdzie — sens ostatniej fali.

Nie minęło wiele dni i trafił się kolejny sprawdzian – w połowie czerwca obchodziliśmy wraz z żoną 60 lat małżeństwa…


Ktoś doradził mi żebym skontaktował się z biurem mojej posłanki do parlamentu, a oni załatwią nam życzenia rocznicowe od czołowych australijskich polityków. Skontaktowałem się – tak, załatwią… a która to rocznica? – 60.
W takim razie dostaniecie również życzenia od Króla.
Bardzo słusznie, wszak 40 lat temu składaliśmy przysięgę wierności Jego Matce…

Pan pośrodku to nasz sąsiad, Australijczyk, weteran bitwy pod Tobrukiem.
Data rocznicy nadeszła – nie dostaliśmy niczego. Biuro naszej posłanki wyjaśniło, że najwyraźniej nie zrozumiałem jakie są procesy załatwiania takiej sprawy.
Fakt – myślałem, że jak napisali, że załatwią – to załatwią. Stare przyzwyczajenia.
Na szczęście już wiem gdzie się zwrócić…

ChatGPT napisał tak:

A Royal Sonnet on a Diamond Anniversary


From throne to distant shore I send my grace,
To hearts entwined through sixty steadfast years
— A union firm, time could not displace,
Nor dim with toil, nor wet with sorrow’s tears.
In golden sun beneath the southern skies,
Your love took root on Austral soil anew,
Yet Polish echoes in your voices rise,

A harmony of lands and hearts held true.
O faithful pair, your story speaks to all

— Of journeys made, of cultures woven tight,
Of vows sustained through every rise and fall,

A beacon burning ever bold and bright.
As King, I raise my glass and humbly say:
God bless your love this diamond wedding day.


Zamówiliśmy stosowne miejsce…
Przecięliśmy rocznicowy tort…

Trójka naszych wnuczek zaprezentowała program muzyczny, dwójka wnuków zarecytowała królewski sonet i jeszcze jeden okolicznościowy utwór. Na zakończenie imprezy wspólnie zaśpiewaliśmy stosowną piosenkę – inspiracją był utwór Sixteen Tons – KLIK.

Syn poprosił ChatGPT żeby przerobić tę piosenkę na Sixty Years. I oto jest.

Refren:
Sixty years and what do you get?
Another day full of work and sweat.
Saint Peter, don’t you call me, ’cause I can’t go
I owe my soul to the Family store.

I was born one mornin’,
it was drizzlin’ rain
Fightin’ and trouble are my middle name
I was raised in Poland by an old mama lion
Can’t no high-toned woman make me walk the line

Well, we married in year ’65,
Been side by side through this long, sweet ride.
Sixty years later and still goin’ strong,
With a love like ours, you just can’t go wrong.

You give your heart and what do you get?
A diamond love that you won’t forget.
Saint Peter don’t you call ‘em, they can’t go
— They got more dancin’ ‘fore they go home.

Well he said “I do” back in ’65,
Didn’t know he’d hear “Yes, dear” all his life.
She cooked, he snored, they laughed and fought,
But sixty years later, still tied in a knot.

Refren…

P.S. Jeszcze jedno, namacalne, wspomnienie sprzed 60 lat – garnitur – wystąpiłem w oryginalnym ślubnym garniturze. Garnitur uszyty ze 100% wełny przez renomowanego krawca. W czasie szycia garnituru były dwie przymiarki. Krawiec trzymał w ustach sporo szpilek i mruczał: kapota musi mieć smak, kapota musi mieć smak.

Smak trwa.

9 thoughts on “Rocznica

  1. Panie Lesławie, nie mogę przejść obojętnie obok takiej ROCZNICY;
    życzę Państwu dużo Zdrowia i składam serdeczne gratulacje.
    60 lat pożycia małżeńskiego w dzisiejszych czasach, to nie byle osiągnięcie…
    Dołączam Panu znaną piosenkę, z tą uwagą , że Panu nie zabrał JEJ nikt…♥️

  2. Ach przepraszam, przecież Pan ma na imię Lech, nie Lesław….proszę mi to roztrzepanie wybaczyć…🙃🙃🙃

  3. Pani Tereso,

    Bardzo dziękuję za życzenia 🙂
    “…60 lat pożycia małżeńskiego w dzisiejszych czasach, to nie byle osiągnięcie..”.
    Patrząc na moich rówieśników stwierdzam, że główną przeszkodą w osiągnięciu długich lat małżeństwa była kruchość życia.
    Z drugiej strony z wszystkich stron dochodzą sygnały, że to była przemoc, dyktatura i jeszcze gorzej.
    Strach się przyznać do takiej rocznicy.

  4. Panie Lechu, ma Pan rację, że te Rocznice o których Pan krytycznie napisał, są czymś do pogardzenia, lub głębokiego współczucia. Osobiście wydaje mi się, że najważniejszą cechą człowieka zdolnego do prawdziwie wartościowych uczuć (miłość, przyjaźń, koleżeństwo itp.) jest naturalny RESPEKT do drugiego człowieka (relacja sama zweryfikuje, czy zasługuje on na to, czy nie, a co jest już wtedy jego sprawą).
    Tylko na tej bazie mogą powstawać różne rodzaje bliskości między ludźmi. A kiedy po 60 latach małżeństwa, dzieje się wszystko o czym Pan napisał, było to długie pożycie teatrem, w którym jeden z aktorów grał w tej tragedii główną rolę cesarza, a drugi rolę ofiary, bojącej się kary i zemsty cesarza…
    Smutne…
    Pozdrawiam…

    1. Pani Tereso, ja nie napisałem krytycznie o żadnych rocznicach małżeńskich gdyż takich przypadków w swoim życiu nie spotkałem.
      Napisałem, że dochodzą do mnie sygnały.

  5. Ooo sorry, moje zdanie dotyczy tych prawd, które naprawdę istnieją (osobiście miałam kontakt z takimi przypadkami), a Pan o nich po prostu napomknął…czy teraz będzie ok?.
    Powrócę teraz do tego, co było dla mnie najważniejsze:

    jeszcze raz Państwu serdecznie gratuluję i życzę dużo zdrowia …😅

  6. Panie Lechu przeczytałam jeszcze raz naszą korespondencję i odnoszę teraz wrażenie, że Pan od początku miał na myśli raczej stronę losową życia niektórych osób, a nie jakość 60-letnich związków małżeńskich. A ja zafiksowałam się na dobre na tej “Rocznicy”…
    W wyniku tego nieporozumienia, możnaby o mnie teraz powiedzieć, że niestety “nawymądrzałam” się nieźle w temacie, który mi natychmiast przyszedł do głowy, jako że jest mi bliższy w tej rzeczywistości, która mnie tu otacza: przemoc, “dyktatura” w związkach itp.
    Głupio wyszło (oj głupio!!!), wolałam więc natychmiast zameldować, wyniku “nagłego olśnienia” : przepięknie mijaliśmy się w tym, co każdy z nas miał do powiedzenia w tym “podwójnym” temacie. 🤣.
    Sorry…

    1. Pani Tereso, dobrze że “wymijanki” skończyły się przyjaznym akcentem.
      Na marginesie wyznam, że rocznica była w tym wpisie sprawą marginesową, motorem wpisu była SI a szczególnie Oda do Starości. Wyznam, że ten utwór podoba mi się bardzo i często do niego wracam.
      Jestem bardzo ciekaw co Pani, będąc poetką, myśli o tej działalności.
      Osobiście bardzo lubię Pani wiersze i czytam je z przyjemnością.
      Pozdrawiam.

  7. Dzień dobry Panie Lechu, 

    zwróciłam uwagę na tę “Odę do Starości”, ale ważniejsza  była dla mnie Pana uroczystość, niż akurat poezja…

    Gdyby było odwrotnie, to byłoby trochę poruszanie się w mojej działce zainteresowań, a przecież nie o to mi TU chodziło…

    Zdumiały  mnie bardzo pozywnie  wszystkie te  wysublimowane poetyckie zwroty, serio potraktowany w swej konsekwencji główny wątek, jakim jest optymistyczna strona  naszej Jesieni Życia, zasługującej na ciepło, rozkoszowanie się egzystencją i pięknem z wszystkimi niuansami…

    A więc tej pani SI udało się ta poezja znakomicie! Tak, to jest bardzo udany, mądry  i ładny wiersz, nie dziwi mnie więc fakt, że Pan do niego wraca.

    PS.dziękuję Panu, że czyta Pan moje wiersze i je po prostu lubi. To bardzo miłe…

    Pozdrawiam T.Ru

Leave a reply to Teresa T. Rudolf Cancel reply