Z jakiegoś względu Karusia dołączyła do wspomnień z okresu II wojny światowej jeden tekst o tym, co jako harcerka robiła w Warszawie w roku 1920, zaraz po zakończeniu wojny bolszewickiej. Tekst zatytułowany jest Chmielna 26. Warto mieć na uwadze, że Karusia urodziła się w roku 1899 i gdy zajmowała się rozhulaną gromadką chłopaków na Chmielnej – miała lat 21.
I – jak to życie dziwne przypadki zarządza – pod tym samym adresem w kilka lat później brat Karusi, Stefan Lubliner, dziennikarz, prowadził agencję wycinków prasowych, WIP – Warszawską Informację Prasową. Zbierał informacje z gazet zagranicznych, tłumaczył, przepisywał i rozsyłał je do redakcji i urzędów w Warszawie, w tym do Sejmu i MSZ, a także rozsyłał przetłumaczone wiadomości z Polski do korespondentów zagranicznych. Zatrudniał około 10 osób, głównie tłumaczy i maszynistki. Tyle że Karusia zajmowała się chłopakami w oficynie, a Stefan prowadził biuro od frontu.
W sieci znajduje się informacja, że WIP wydawał Sprawy Polityczne i Wiadomości Ukraińskie, opublikował też komunikat specjalny, poświęcony życiu wszystkich stronnictw politycznych w Polsce w latach 1918-1939.
Karolina Lubliner-Mianowska (Karusia)
***
Karusia zajmowała się chłopakami na Chmielnej przez kilka miesięcy, ale jej tekst przypomniał osobę wujecznego Dziadka Stefana i jego biura w domu, którego nie ma, a które mieściło się tam przez lat wiele, może nawet 20. Chmielna, kiedyś ulica w połowie żydowska, pełna małych sklepików, a w połowie elegancka, a potem najsłynniejszy w PRL-u deptak handlowy, przestała istnieć. Na miejscu kamienicy numer 26 mieści się nowy budynek autorstwa Lucjana Rosa. W sieci Chmielna wymieniana jest jako jedna z najdroższych ulic w Polsce, ale jednocześnie miłośnicy Warszawy się skarżą, że ulica jest martwa, nieciekawa, zaniedbana i wszystko tu podupada. Wpisy z tekstami Karusi zakończę więc zupełnie anachronicznym akcentem:
Ballada o Chmielnej
słowa Agnieszka Osiecka, śpiewa Alina Janowska
Ach, co to była za ulica…
Panie, to jeszcze jest ulica.
Niech pan się przejdzie raz po Chmielnej
wieczorem przy świetle księżyca.
Panie, w tej bramie – trzecia z lewej –
koło gnojówki stał cadillac.
Ten facet, co go miał, to świnia,
powinien za to dawno siedzieć,
ale nie będzie siedzieć, panie
pan wie, z kim on dziś jadł śniadanie?
Pan słyszał – Chmielnej ma już nie być,
Chmielnej ma nie być już.
Szukam informacji o początkach harcerskie drogi Karoliny Lublinerówny. Pozdrawiam
Na razie wszystko co wiem, znajduje się tu na blogu (proszę wpisać hasło Karusia lub Karolina Lubliner) – jest sporo, ale na razie ja też nic nie wiem, o początkach jej harcerskiej drogi. Czyli – też szukam.
Mogę służyć takimi informacjami, ozze4 mm
Chętnie przyjmę, napisze Pan do mnie? ewaslaska@gmx.de