Teresa Rudolf
Nie wyciągaj ręki
Wiosna,
och znów
przybiegnie
jak co roku,
z oczu
błękitem,
z naręczem
zielonej nadziei.
Choć
jak Cyganka
kolorowo ubrana,
nie powróży z ręki
czy będzie
inaczej, lepiej,
co z wojną,
co z pokojem,
co z tym
wszystkim,
gdzie natura
tak bardzo bezsilna.
Zdumienie
Dotykam oczyma
tylu gwiazd w granacie,
gdzieś tam i moja
smutnie dziś zgubiona.
Przesuwają się,
mrugają, chowają
za firanę niebiańską,
po królewsku bawiąc.
Dotykam
oczyma
tych
miliona
broszek,
zdumiona
przepychem
piękna z tego,
choć i nie z tego…
…świata.
Drodzy Państwo, mogę się spodziewać, że niektorym z Was, może się nie podobać wyraz “Cyganka”, użyty w moim wierszu.
Najpierw podam wyjaśnienie:
“…należy zwrócić uwagę na to, że tradycyjnie Romowie i Sinti byli określani mianem Cyganów; nie tylko zresztą w polszczyźnie, por. np. węg. cigányok, niem. Zigeuner, wł. zingari, tur. Çingeneler, norw. Sigøynere. Określenia Cygan i Cyganka nie mogą być uznane za jednoznacznie obraźliwe. Nazwy te do dziś mają wielu obrońców także wśród samych Romów. Należy dopuścić ich użycie potoczne, ale nie jako podstawowe określenie narodu”
Adam Wolański (Poradnia językowa PWN).
Dodatkowo uważam, że ważny jest kontekst w jakim kobietę Romkę, nazywa się Cyganką. Dla mnie tradycyjnie Romka zajmująca się wróżeniem, jest w pozytywnym, NAJLEPSZYM tego słowa znaczeniu, ciągle Cyganką. Zawsze miały one dla mnie w sobie coś magicznego, tajemniczego, poetyckiego, a pierwszy wiersz w którym się w wieku lat 14-tu zakochałam, był napisany przez Broniewskiego, pt. “Cyganka”. Nie wyobrażam sobie narazie w poezji inaczej…
Proszę mi wybaczyć, jeśli mimo wszystko nie zadowolę wszystkich, myślących inaczej. Pisząc “o wiośnie kolorowej jak Cyganka” wyraziłam swój zachwyt, oczekiwanie…
Tak, polscy Cyganie wciąż tak mówią o sobie, Federico Garcia Lorca pisał o Cyganach, moja mama, Irena Kuran-Bogucka, tłumaczyła jego wiersze i nie wyobrażam sobie, by mogła pisać o Romach czy Sinti, bo on tak nie pisał. Piotr Wojciechowski całą piękną książkę “Manowiec” poświęcił Cyganom, byli Cyganie w “Pamiętniku znalezionym w Saragossie” i u Wiktora Hugo. Myślę, że najważniejsza jest intencja i kontekst, ma rację Teresa Rudolf pisząc w komentarzu, że dawniej wróżyły nam z ręki Cyganki. Opowiadał mi znajomy, że na jego babkę, gdy była młodą dziewczyną, popatrzyła Cyganka i powiedziała, że przyjdzie nieznajomy mężczyzna, a ona tego samego dnia wyjdzie za niego za mąż i będzie z nim żyła aż do śmierci. Dziewczyna ją wyśmiała, a tak się przecież stało.
Tereso, te chore ludzkie duchy zwyczajnie Ci zazdroszczą, że tak pięknie postrzegasz wiosnę :-))
Zbychoo, dziękuję bardzo, że Ci się ta “moja wiosna” też podoba.😅