Dwie opowieści – opowieść pierwsza

To są dwie różne opowieści o tym samym. O tym, że są różne, przekonałam się jednak dopiero po latach.  Zapewne zawsze tak jest.

Dziś Prezydent Polski Bronisław Komorowski przyznał bohaterowi tych dwóch opowieści, Dickowi Verkijk KRZYŻ OFICERSKI ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ. Order został przyznany za “za wybitne zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce, za dawanie świadectwa prawdzie o sytuacji w Polsce w czasie stanu wojennego i za osiągnięcia w działalności dziennikarskiej”. Gdy publikowałam ten wpis, wcale tego nie wiedziałam.

Opowieść Ewy Marii Slaskiej

W roku 2009 Centrum Solidarności w Gdańsku wezwało różne osoby zaangażowane w strajki do wybrania ludzi z zagranicy, którym należałby się Medal Wdzięczności. Centrum chciało przyznać te Medale w 30 rocznicę strajków sierpniowych tym, którzy pomagali Polsce i Polakom, a przede wszystkim strajkującym w okresie od strajku w sierpniu 1980 do końca stanu wojennego.

Moja decyzja była natychmiastowa: Dick Verkijk. Jasne.

dickNie było to jednak wcale takie jasne – sam proces zgłaszania kandydatur był żmudny i uciążliwy, czekanie na decyzję Kapituły Medalu – długie i niezrozumiałe, a potem… A potem było już tylko gorzej. Ale o potem potem. Na razie jest jeszcze rok 2009 i składam wniosek.

Najpierw muszę napisać o sobie. Dużo i wyczerpująco. Potem o moim kandydacie. Jeszcze więcej. Zanim dojdę do końca, będę potwornie wyczerpana. Ale brnę, bo jestem uparta.

Imię i nazwisko osoby zgłaszanej do wyróżnienia: Dick Verkijk

Miasto i kraj zamieszkania: obecnie Salt Lake City USA, w okresie Solidarności i stanu wojennego Haarlem w Holandii


Wiek (ewentualnie data urodzenia): urodzony w roku 1929


Osoba organizująca poparcie dla Solidarności i podziemia w Polsce w postaci:

– pomocy sprzętowej dla podziemia TAK
– wsparcia politycznego TAK
– pomocy charytatywnej TAK
– pomocy w postaci organizowania wsparcia społeczności lokalnych (np. publikacje prasowe) TAK
– inne /jakie TAK / wywiady, przekazywanie informacji na Zachód, PR

Uzasadnienie dla przyznania Medalu Wdzięczności:
Dick Verkijk był przez całe życie dziennikarzem radiowym radia holenderskiego. W latach 1958-1995 był odpowiedzialny za tematykę Europy Wschodniej, w ostatnich 10 latach tego okresu był korespondentem w Belgradzie; pracował najpierw na zlecenie, a od r. 1963 jako pracownik etatowy Radia i Telewizji Holenderskiej. Wielokrotnie był w Polsce i poznał osobiście wielu członków opozycji, przeprowadzał z nimi wywiady, wspomagał w działalności (również finansowo). Niektórzy z nich pozostali jego przyjaciółmi na całe życie. Informacji na jego temat mogą udzielić Adam Michnik, Helena Łuczywo, Janek Lityński, Janusz Onyszkiewicz, Konrad Bieliński i jego żona Ewa Kulik, która w latach 80 współpracowała z Jackiem Kuroniem. Niestety sam Jacek Kuroń zmarł przed kilku laty.

Dick Verkijk był pierwszym dziennikarzem zachodnim, który wszedł na Stocznię Gdańską po rozpoczęciu strajku w roku 1980. Został wprowadzony przez mojego męża, delegata ZBWR Spółdzielni Mieszkaniowej Morena w Gdańsku. Od pierwszych dni strajku Dick Verkijk nadawał z naszego mieszkania audycje radiowe na temat strajku do radia holenderskiego, które były podstawowym materiałem informacyjnym o strajku dla mediów na całym świecie.

bookofyear
Jest autorem książki w języku angielskim „From Bazooka to Bosnia”(Od bazuki do Bośni), w której opisuje swoje życie od czasów wojny do okresu, gdy był korespondentem na półwyspie bałkańskim. Dołączam do wniosku własne tłumaczenie fragmentów tej publikacji dotyczących jego pobytów w Polsce.
Gdyby Komisja uznała, że proponowana przez mnie kandydatura jest odpowiednia i zdecydowała się na przyznanie Dickowi Verkijk Medalu Wdzięczności, myślę, że mowę laudacyjną powinien wygłosić Janusz Onyszkiewicz.
Więcej na temat Dicka Verkijka można znaleźć na stronie internetowej: http://www.woodenshoespublishing.com lub po prostu wpisując jego imię i nazwisko do wyszukiwarki internetowej google.

Taki był wniosek. Kiedyś komisja zwana Kapitułą przyznała wreszcie medale. Również Dickowi. Mnie nikt o tym nie poinformował, ale na szczęście sam zainteresowany dostał maila. Zaczęliśmy następny etap działań – przygotowania do wspólnego wyjazdu do Gdańska na uroczystości obchodów rocznicy podpisania porozumień gdańskich.

Generalna uwaga jest taka – nikt nie odpowiadał na maile! Nieważne, czego dotyczyły. Ale czasem sami z siebie pisali. No i musieli odpowiadać, jak telefonowaliśmy. Najpierw napisali, że nie zaproszą osób odznaczonych, bo nie będzie pieniędzy. Dick napisał, że przyjedziemy do Polski na własny koszt, i będziemy mieszkać też na swoim. Odpowiedź brzmiała, że nie będzie imprezy, bo pieniądze mają zostać przekazane ofiarom powodzi! Nawet po takiej – fałszywej jak się potem okazało informacji – nie pojęliśmy, matoły o łbach zakutych, że nikt nie chce, żebyśmy przyjeżdżali.
88229__kr
W międzyczasie było wiadomo, że impreza jak najbardziej się odbędzie i że inscenizację obchodów powierzono słynnemu (ongiś) artyście Robertowi Wilsonowi. Wilson wyreżyserował spektakl zatytułowany “Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię” (to cytat z wiersza Artura Oppmanna), pokazany we wtorek 31 sierpnia 2010 roku w Stoczni Gdańskiej. Wystąpili Marianne Faithfull, Macy Gray, Angelique Kidjo, Philip Glass, Kayah, prowadzili – Radziwiłłowicz i Janda…

czworodomedalu
Z 300 osób wyróżnionych wówczas Medalem Wdzięczności organizatorzy zaprosili cztery – Jacky Challot, Thomasa Johanssona, Karin Wollf i Donnę Baranski-Walker. Wręczono im medale nie wyjaśniając publiczności, o co chodzi i po co. Stali jak głupki na ciemnej scenie, a Komorowski, Wałęsa i Borusewicz  mruczeli pod nosem jakieś laudacje. Reszta została poinformowana – po nagabywaniach – że medale wręczą im ambasady RP w ich miejscach zamieszkania.

W Gdańsku tymczasem rozpoczęła się pyskówka o koszty imprezy (stanowczo za duże! – 9 milionów złotych, z tego 3 miliony na honoraria) i jej jakość („totalna klęska”), zakończona wyrzuceniem ze stanowiska ówczesnego dyrektora Centrum, ojca Macieja Zięby.

W Stanach Ambasada długi czas nie zdobyła się na przesłanie Dickowi Medalu, a wreszcie, znowu po długich nagabywaniach, nadała go zwykłą pocztą wraz z dyplomem, głoszącym, że medal przyznano Richardowi Verkijk. Dick to zdrobnienie od Richarda, urzędnik Ambasady miał więc prawo przypuszczać, że wie lepiej niż sam zainteresowany, komu RP przyznaje odznaczenia.

medal1Medal Wdzięczności rewers, projekt gdańskiej rzeźbiarki Dobrochny Surajewskiej, opatrzony łacińską sentencją: “Hic nobis adiumento in periculis, solacio in laboribus fuit” / “Spieszył nam z pomocą, gdy było niebezpiecznie, z otuchą – gdy było ciężko”. Na awersie w 43 językach wybito słowo “dziękuję”.


Jutro opowieść druga

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.