Hegel kontra Don Kichot

Konrad podesłał mi na Instagramie taki hiszpański filmik:

https://www.instagram.com/reel/C5RFqebuF8q/?utm_source=ig_web_button_share_sheet&igsh=MzRlODBiNWFlZA==

Pan na filmiku, określający siebie jako Don Orca, odpowiada na pytanie, dlaczego nie mam dziewczyny? Dlatego że na pierwszej randce mówię dziewczynie coś takiego: Nie byłoby obu wojen światowych, gdyby Niemcy zamiast czytać Hegla, czytali Don Kichota. Hegel był bowiem filozofem i nauczył ich kroczenia drogą, która jest inkompatybilna z rzeczywistością.

Nie potraktowałam tego przesłania poważnie, filmik wydał mi się więc śmieszny, ale komentarze umieszczone pod nim są bezlitosne i nie zostawiają na autorze suchej nitki. Ogólny ich tenor brzmi: aha, gdybyśmy wszyscy czytali Don Kichota nie byłoby kapitalizmu, prześladowań, nienawiści, bezwzględności? A Franco? Przecież on na pewno czytał Don Kichota. Komentatorów płci męskiej interesuje przede wszystkim problem, czy można uniknąć wojny. Kobiet (jest ich jednak znacznie mniej) zapewniają pana Orkę, że one by lubiły taką zagrywkę jako początek flirtu. Ale oczywiście zawsze musimy mieć w pamięci słynną rozmowę Dustina Hoffmana z Jessicą Lang w Tootsie. Gdy Hoffman jest kobietą, Jessika mówi mu, iż nie lubi męskiego kluczenia opłotkami, skoro naprawdę chodzi im tylko o seks. Ona zatem chciałaby, żeby mężczyzna, który chce z nią pójść do łóżka, powiedział jej to prosto w oczy. Hoffman jako Hoffman mówi więc Jessice, że tak właśnie jest… A ona mu daje po pysku.

Też przeżyłam zresztą taki problem i nawet już o nim kiedyś pisałam. TU. Ten wpis powstał dawno temu dla pisarza, który nazywa się Haruki Murakami i który napisał kiedyś, że chciałby, aby jego słuchacze i czytelnicy reagowali, gdy prezentuje im niezwykłą historię, aby coś powiedzieli albo napisali. Napisałam więc do niego. I nigdy mi nie odpisał. Dlatego myślę, że dziewczyny, które piszą w komentarzach do wpisu pana Orki, że je by ucieszył taki dziwaczny początek flirtu, naprawdę zareagowałyby instynktownym odrzuceniem. Najprawdopodobniej pomyślałby, że kretyn i szkoda czasu.

Bo zapewne tak właśnie jest. Kretyn. Szkoda czasu. Don Kichot.

Czytam to i myślę, że wszyscy musimy się bez przerwy konfrontować z takimi nieprawdami, które tworzymy sobie w życiu tak długo, dopóki nie okazują się prawdą. Jak się okazują prawdą, to przecież Murakami nie odpowiada na listy, prawda? Jessica Lang wcale nie pójdzie do łóżka z typem, który jej powie, że chce z nią iść do łóżka. Wielbicielka Petera Dinklage w roli Tyriona Lannistera w Grze o tron, w normalnym życiu nie zostanie żoną karła. I tak dalej. Nie przyjmiemy pod dach kobiety w ciąży, która pojawi się z nikąd, nie kupimy zapałek od dziewczynki, nie damy jeść konikowi polnemu… Po prostu coś sobie myślimy o sobie, o nas samych, i to nam wystarczy. Nie musimy tego robić naprawdę. Nasz umysł nie rozróżnia rzeczywistości wyobrażonej od prawdziwej. Jak pomyślimy o sobie, że jesteśmy dobrzy, bo skoczyliśmy pod samochód, żeby uratować dziecko, to nasz umysł już to zaakceptował, w głowie już to dziecko uratowaliśmy.

A jak się to ma do Don Kichota i wojny? No właśnie, jak to się ma do Don Kichota i wojny? Co by się wydarzyło, gdyby Netanjahu, Putin, Trump i Erdogan czytali Don Kichota? A co jeżeli czytali?

Myślę zresztą, że nie czytali. Wydaje mi się, że nikt już nie czyta naprawdę Don Kichota, wszyscy tylko udają i wiedzą o nim tylko jedno – że walczył z wiatrakami, a i to wiedzą źle, bo myślą, że Don Kichot chciał zlikwidować wiatraki, a przecież wcale nie chciał.

12 thoughts on “Hegel kontra Don Kichot

  1. Konkluzja jest wspaniala; czytac i tak powinnismy, bo to bardzo pokojowe zajecie. Przede wszystkim powinnismy sie uczyc nie zacietrzewiac i ufac komus, czemus. A zycie i tak dalej plynie…

  2. nie zacietrzewiac 

    cietrzew sie cietrzewi, a indyk – indyczy;

    a jak to nazwac, to co robia wroble?

  3. A na dębie dwa identyczne gołębie gruchają na zielonym rajskim adminki dębie….gruchu… koń by się uśmiał…gruchu… ptasie radio, gruchu…antykorfanty! Tego rodzaju cynicznie kuriozalna aktywność jest bardzo czytelna – neither from a pear nor from a parsley, pojawił się hyperactive pan Trąbalski, a zniknął jak kamfora z pola widzenia aktywny Tibor.!? Kiedy uświadomimy sobie, iż szukanie poszlak, to ustalenie faktu ubocznego, który pozwala na wyprowadzanie dalszych wniosków co do faktu głównego popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu ,,kamuflaż,, Rzecz w tym, iż nie zawsze można dysponować dowodem bezpośrednim, który wskazuje jednoznacznie na popełnienie przestępstwa. Czasami w aktach różnych komentarzy, publikacji w tym publikacji książki znajdują się jedynie dowody pośrednie stylistyczne cechy charakteru czyli poszlaki, które o wiele trudniej, jest zatuszować kamuflażem! O wiele skuteczniej można wykorzystać odpowiednie techniki stymulacji presji społecznej i poddać obróbce termicznej tzw. utylizacji dowodów!

  4. Ojej, panie Mariuszu, przecież w komentarzach Tibor jest, a za tydzień w komentarzu pod Don Kichotem jest jego piękny wiersz o Cervantesie. Więc po co właściwie te dociekania? Ja ich na pewno nie potrzebuję, a Pan? Po co?

  5. Po co właściwie to dociekanie; dignitas hominis należy do podstawowych zagadnień antropologii filozoficznej.
    To nie nasza wojna – staramy się uświadamiać, że ta wojna nie jest nasza wyjaśnia sudańska aktywistka Mai Shatta z międzynarodowej sieci feministycznej Bana Group for Peace and Development. Wiele osób myśli, że to wojna między obydwoma generałami. Ale to nie jest czysto wewnętrzny konflikt. Państwa ościenne mają interes w podsycaniu konfliktu, a Sudan wciągnięto w tę walkę – my cywile, płacimy za to cenę, często najwyższą!

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.