Marek Włodarczak alias Tabor Regresywny
Lubimy się bać. Pamiętam jak w młodości chodziliśmy wieczorami po mieście i jak trafiała się ciemna uliczka to ktoś rzucał – diabeł nas gonił. Ale się wtedy uciekało. Przeskoczyłem drogę wjazdową do jednej posesji, co w dzień nigdy mi się nie udało. Jak się już zmęczyliśmy, to przechodziliśmy do marszu i nikt nawet nie sprawdzał, czy dalej diabeł nas goni. Polityka tak jak i religia to zarządzanie lękiem. Czemu to jest tak skuteczne?
Wyobraźmy sobie dwie partie polityczne. Jedna L – partia prorozwojowa, w miarę sprawna w rządzeniu, rozsądnie oceniająca zagrożenia i podejmująca racjonalne kroki, by je zażegnać. Druga, R-partia, nieudolna gospodarczo, hamująca rozwój, obsesyjnie mnożącą i wyolbrzymiająca zagrożenia.
Przyjmijmy, że fundamentalnym, zepchniętym do podświadomości lękiem, jest lęk związany z postępem cywilizacyjnym. Przyjmijmy, za Kępińskim, że jednym za sposobów redukcji tego fundamentalnego nieokreślonego lęku, jest przykrycie go strachem czyli lękiem określonym, niekoniecznie racjonalnym.
Ja bym głosował za R-partią. Swoją nieudolnością przynajmniej nie potęgowałaby mojego lęku fundamentalnego, jednocześnie zastępowałaby go lepiej znośnymi dobrze określonymi lękami i nieistotne na ile racjonalnymi. L-partia ta prorozwojowa mało, że pcha mnie w coraz głębszy lęk, to na dodatek nie daje mi tej ułudy, że wiem co mi grozi. Jakby jakimś cudem wygrała L-partia, to na prezydenta wybrałbym kogoś, kto będzie straszył i sypał piasek w tryby, hamował powrót na drogę postępu. ” No i rybka” jak mawiał prof. Feliks P.
Myślę, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niemniej nie bagatelizował bym tego fundamentalnego lęku w wyjaśnianiu ludzkich często irracjonalnych wyborów.
I na zakończenie trochę z Apokalipsy. Po niewieście obleczonej w słońce i smoku o siedmiu głowach i dziesięciu rogach czas na Bestię. “Bestia, którą widziałem, podobną była do pantery, łapy jej – jak u niedźwiedzia, paszcza jej – jak paszczą lwa.? No i od razu przychodzi mi na myśl Karol Nawrocki. Ryczy jak lew, jak wielu polityków ma lepkie łapy niczym niedźwiedź po dobraniu się do miodu, a że nie zakłada skóry pantery na plecy, niczym plemienny kacyk, to dlatego że dziś inną moda. Za to lata robić sobie fotki za ocean .
“-ołem -anie – pre- dencie”