Ganeshe, Buddy i Jezuski (Sri Lanka 1)

Joasia Rubinroth oraz Tanja Krüger; w rozmowie ja – Ewa Maria Slaska

Joasia i Tanja pojechały na Cejlon. Pisałyśmy do siebie na WhatsAppie.

EMS: Zachorowałam. Jak prawdziwy dyrektor, podczas imprezy, ale gdy skończyła się już część oficjalna. Trzeba było do szpitala.
JT: Do jakich bogów mamy się tu pomodlić za ciebie? Mamy tu dużo Buddy, mamy tu Ganesze, no i mamy Jezuski.
EMS: Ganesh. Bardzo go lubię
JT: No, dyrektorze, na razie Buddę ci przesyłamy, bo dzisiaj byłyśmy u Buddy, a nie u Ganeszy, i tam złożyłyśmy kwiatka. Jest taki śliczny.


EMS: O, Budda śpi. Dobrze ma, ja nie śpię. No ale co się tu dziwić, w końcu jest pełnia.


JT: Zdjęcie na dole to party z okazji pełni Księżyca. Jak Ci tam?

EMS: Jutro muszę do lekarzy.

JT: Na lekarzy przesyłamy młode słonie.


JT: A tutaj u tego Buddy który mieszka nad miastem kupiłyśmy jaśmin i mu ofiarowałyśmy, żeby Budda się z tobą i twoim spokojem poopiekował.


Ofiarowujemy mu kwiaty i widzisz nas w lusterku 🥰


JT: A dzisiaj o 5:00 rano byłyśmy w świątyni i oglądałyśmy ząb Buddy i kupiłyśmy mu lotosy i złożyliśmy je, modląc się, w ofiarze, w tym jeden z lotosów jest dla twoich zębów.


JT: O 5:00 rano buddyści zaczęli śpiewać razem z ptaszkami, ale był i buddysta który śpiewał, gdy śpiewali i hinduiści, więc myślami byłyśmy u Ciebie, żeby hinduiści dali Ci siłę, a buddyści – spokój. No i ptaszki też dadzą siłę.

JT: Różne zdjęcia świątyń Ganesha. Wieczorem go obwożą..

JT: A tu…


JT: Najbardziej intensywnie pomodliłyśmy się o zdrowie dla Ciebie w tej świątyni, o której pani z Malezji, która studiowała w Londynie, powiedziała, że jest to najbardziej powerful świątynia na świecie. Panowie recytowali piękne mantry, których nikt nigdy nie nagrał i nie nagra, bo nie wolno i które są przez to absolutnie unique!
Przed ołtarzykiem Ganeszy wrzuciłyśmy pieniądze za modlitwy. A w środku tej świątyni, gdzie również jest absolutnie zabronione fotografowanie, są niesamowicie piękne złote filary.
A nad wejściem siedzi sobie rzeźba zielonej papugi (zaznaczyłam ją na zielono).
Naprawdę to jest super świątynia, bo jest tam prawdziwa kontemplacja, taka, jakiej jeszcze w żadnym innym hinduskim miejscu nie odczułyśmy, bo tam się zawsze drą i biegają, i rzucają różne rzeczy na podłogę. A tu nic. Spokój.
Ona naprawdę coś ma w sobie, bo myśmy się tak modliły, i Tanja, i ja, a potem wyszłyśmy i Tanja się czuła jak po bardzo długiej medytacji, a ja pierwszy raz w tym roku miałam zrelaksowaną głowę, co mi się bardzo rzadko zdarza i w ogóle tak wspaniale się tam modliło, jeszcze nigdy się nam tak ślicznie nie modliło jak tam, więc coś w tym jest, co ta kobieta powiedziała, że to jest most powerful.

2 thoughts on “Ganeshe, Buddy i Jezuski (Sri Lanka 1)

  1. Hallo dziewczyny, ale wam tam dobrze; złoto i bogato. Cieszę się, że to samo zauważyłyście: w Indiach światynie są hinduistyczno hinduistyczne a w Sri Lance buddystyczno hinduistyczne, co jest stanowczo sympatyczniejsze.

  2. Ewo, przy takiej protekcji Twych przyjaciółek, przy ich modłach wszechobecnych, jesteś zobowiązana szybko powracać do zdrowia. Więc albo jesteś już zdrowa, albo jesteś na najlepszej drodze…
    Czego Ci oczywiście bardzo serdecznie życzę.
    Zdjęcia i wpis wogôle bardzo ciekawy.
    TRu

Leave a reply to goewy Cancel reply