Berlin Zachodni

Ela Kargol, Krystyna Koziewicz, Ewa Maria Slaska

Ela Kargol

Westberlin, kawiarnia na Kreuzbergu w dawnych pomieszczeniach domu parafialnego kościoła pod wezwaniem św Agnieszki. Usiadłyśmy we trzy pod rozłożystym kasztanem i każda (za)mówiła coś innego.
Herbatę, wodę i cappucino.
A potem każda z nas coś innego napisała.
I tak powstał(y)
zielonoświątkowy(e) tekst(y) o piwoniach, polsko-niemieckich debatach, o karnawale kultur, brutalnej architekturze
i starym przeboju zespołu Big Cyc.

Continue reading “Berlin Zachodni”

Blada Dada 3

Urszula Usakowska-Wolff

Teatrzyk BLADA DADA przedstawia poważny jednoakcik pod tytułem

KRÓTKI SPEKTAKL O SZCZĘŚCIU

Dramatis personae:

Ona (młoda w każdym wieku)
On (trochę starszy lub młodszy od niej)
Niewielki chór mieszany

Chór

Jeszcze się nie znają.
Jeszcze nie wiedzą o swoim istnieniu.
Jeszcze szukają po omacku ziarenka szczęścia.
Jeszcze błądzą pojedynczo w sieci
wpatrzeni w ekrany telefonów,
bladzi i samotni w półmroku.

(Sound: Dzwięki z filmu “Sinfonie einer Großstadt” – Symfonia wielkiego miasta”)

On
Nagle
jej dłoń znajduje offline jego dłoń.

Ona
Nagle
jego usta dotykają jej ust.

On & Ona (w duecie)
Nagle
ich ciała budzą się ze snu.

Chór
I już
niepewnie zbliżają się do siebie
pełni obaw, drżący, onieśmieleni.

Ona
I już
jej oddech miesza się z jego oddechem.

(Sound: ciche szepty i westchnienia)

On & Ona (w duecie)
I już
unoszą się na fali,
o której istnieniu zapomnieli,
ogarnięci rozkoszą i miłością,
na które nigdy nie jest za późno.

(Sound: Bob Dylan – “Forever Young”)

On
Teraz
jej ciało na jego ciele.

Ona
Teraz
ich cienie tańczą na suficie, na ścianie.

On & Ona (w duecie)
Latem
będą całować się na plaży.

(Sound: szum morza)

Chór
Jeszcze
wszystko jest przed nimi.

On
Jeszcze
wszystko jest możliwe.

Ona
Jeszcze
wszystko może się spełnić.

On
Jeszcze
wszystko może skończyć się dobrze.

Ona
Jeszcze
wszystko jest wielką niewiadomą.

On
Bo
jeżeli się nie spotkają.

Ona
Bo
jeżeli się miną.

On
Bo
jeżeli się przeoczą.

Ona
Bo
jeżeli nie skorzystają z szansy,

Chór
to
ich malutkie ziarenko szczęścia
zatonie na zawsze w piasku.

(Sound: przesypujący się piasek w klepsydrze)

Mydlane pytania

Teresa Rudolf

Nie można

Jak można opisać 
zapach tego kwiatu,
kiedy pachnie swą
najczystszą duszą? 

Jak można opisać
kolor kwiatu, kiedy
chce obezwładnić
oczy aż po głowę?

Jak można opisać
genialność Natury
wokół czarującej
swym przeboskm…
…TALENTEM???

Bańka mydlana

Trzymam nagle w ręku 
małą bańkę mydlaną,
wyśnioną dzisiejszej
ciemnej, cichej nocy;
a w niej przedziwne, 
zagadkowe wróżby.

Na tę cichą 
jej delikatność
szalenie uważam,
by nie zniknęła nagle
pękając niespodzianie
w dziwnym zamyśleniu,

zostawiając mnie z mą
otwartą, pustą dłonią,
zdziwioną jakąś bańką
z zamydlaną wiedzą,
o czymś dość ważnym,
choć wielce ulotnym…

Złota rybka

Złota Rybka

Patrzę w skupieniu
w potok mego życia,
umykający tak szybko
mym ciekawskim oczom;

kradnie gałązki życia,
Greka Zorby kamienie
zielone, tańczące wśród
barwnych, szybkich rybek,

odbija promyki mego
słońca, srebrne krople
deszczu, czasem i łzy
(nie mówię nikomu).

Wypatruję Złotej Rybki, 
niech sobie wciąż pływa,
robiąc dziwaczne fikołki,
i złoci się, złoci nadzieją…

Będzie dobrze

Kiedy zamykam 
zmęczone
oczy wieczorem, 

coś jakby szeptało
we mnie szeptem
bardzo delikatnym, 

jak muśnięcie
skrzydeł motyla
w szybkim locie, 

cichy śpiew ptaka,
na dość delikatnej
gałęzi ciemnej nocy….

…to szept lekki
i poklepujący:
“będzie dobrze”…

A będzie? 
…na tak
przedziwnym
świecie…?

A echo nocy 
odpowiada
wzruszając 
ramionami:

“A będzie?” 

Marceli Klimek w Berlinie

My trzy (Ela Kargol, Krystyna Koziewicz i Ewa Maria Slaska) oraz Stowarzyszenie Partnerstwo Miast Szczecin-Kreuzberg/Friedrichshain

zorganizowały dwa spotkania z młodym szczecińsko-londyńskim artystą:

Marceli Klimek i jego haft ręczny

Teksty i zdjęcia: Krystyna Koziewicz i Ela Kargol

Continue reading “Marceli Klimek w Berlinie”

Zanieś mnie

Teresa Rudolf

Pamięć...

Szalony duszy taniec 
grzebiącej w przeszłości,
raz w radości, a raz w bólu,
raz w umyśle, a raz w sercu,
niekiedy czerwonej ze wstydu.
czasem wyprostowanej z dumy…

…a czasem, 
wymazanej
gumą myszką
na zawsze…

Umysł…

Sieć wiedzy i niewiedzy,
gęsto utkana (z otworami),
z radarem na Nowe, dostępne
jak małe Tatry, niedostępne jak
Mont Everesty, upadki, sukcesy, 
małe śmierci i zmartwychwstania…

…a czasem
pustkowie,
odłączone
od prądu…

Zanieś mnie

Nie daj się prosić,
nie daj, Wiosno 
zanieś mnie
w muzykę
z kwiatów,
złudzeń,

z szelestu motyli,
brzęczenia insektów 
czyichś lekkich słów,
piękna istnienia…

kiedy tak mocno czuję,
że jestem, że jestem…
nie daj się już  prosić,
po prostu, zanieś mnie…

…tam moje 
mieszka 
serce…

Brom w Wenecji

Roman Brodowski (Brom)

poprosił o przerwę w rozmyślaniach o historii Polski i Ukrainy. Dziś wiersze i zdjęcia.

Wieczór w Wenecji

Nieboskłon nad fiordami płonie.
Słońce Wenecję do snu kładzie
A na pobrzeżu dzwony słychać
Kolejny dzień zamyka czas.

Miasto wiecznego być i… kochać
Nim noc zagasi snem lampiony
Otworzy zakamarków przestrzeń
Melodią tańcem zacznie żyć.

A jutro?…, jutro będzie pięknie.
Zmierzchem poranka, jeszcze ciszą
Wyruszę z Żonką i Córeczką
Poznawać wenecjański czas.


Kto jeszcze nie był tu w Wenecji.
Nie posmakował smaku “wczoraj”
Ten nie zrozumie słów poety.
Będzie mu obcy zapach małż

Miasto wiecznego przemijania.
Przeszłość co woła o przetrwanie.
Miłość, nienawiść i… pokora.
Wyłania się z morskiego dna.

Wenecja, miasto wielu twarzy
Karnawał wiecznych przeciwności.
W nim można żyć, śnić, albo marzyć…
O!…, nawet we mnie rym zagościł. 😉

Codzienne mrówki w głowie

Teresa Rudolf

***

Świat zwala się
na głowę, robiąc
trzęsienie ziemi,
absurdami życia.

Wiadomości
wyciekające
z mediów jak
stado mrówek…

atakują podle
o tych INNYCH,
których pożera
obłęd człowieka…

…zwanego 
“homo-sapiens”…

***

Ręce; ach ręce,
wznoszą się
nie prosząc,
a proszą…

…o przytulenie
losu…

***

Oczy, ach oczy,
pytają, mówią,
(och, gaduły),
całują…

…otulają ciepłem
spojrzenia…

***

Myśli, ach myśli,
niespokojne,
układają
ci życie.. 

…grając z tobą
w “Piekło-Niebo”…

***

Serce, ach serce,
bezradnie ciche, 
znając tajemnice
twoje, milczy…

…słuchając cię 
taktownie…
na słuchawkach.

Komu uwierzyć?

Teresa Rudolf

Rywalka

Piękna Biała Róża 
pachnąc niebiańsko,
łapiąc spojrzenia
wszystkich istnień,

coraz dumniej rośnie
w swej niewinnej bieli
tańcząc dziś szalona,
ubrana w suknię długą,

zieloną jak nadzieja
w wierszach poetów,
jak wiosna w ogrodzie,
gdzie też rośnie rywalka…

…”Róża Miłości”
w czerwieni,
też z kolcami…

Komu uwierzyć

W nozdrza Ziemi
zapach Życia wnika,
łagodnie, z czułością,

nieśmiało, nie wiedząc
czy może ona zaufać,
że zieleń jest zielenią,

czarne, nie jest bielą,
deszcz nie będzie gradem,
a okrutna susza też powodzią.

Komu ma ona uwierzyć,
już teraz “agnostyczka”,
wszyscy ją oszukali…

…a najbardziej 
człowiek.