Teresa Rudolf
***
Ach, ach,
Oczekiwanie;
lista prezentów od życia
na nadziei zawieszona,
“koncert życzeń” do ludzi
z pełną listą wymogów…
Oczekiwanie tańczy polkę
z Rozczarowaniem do życia,
(bo nadzieja beznadziejna?)
z Rozczarowaniem do ludzi,
bo tak często roz-czarowują…
…naszą wy-czarowaną
(w głowie,w sercu,
na codzień) jakąś
“świąteczną
choinkę”,
z bombkami kolorowymi,
łańcuszkami srebrnymi,
z orzechami, jabłkami,
no i szpicem u góry…
ubraną dość przeróżnie
przez nas, bez pytania
kogoś o zgodę na nią,
(także i jak ubrana)…
i nagle
koncert
życzeń…
… jest “piątym
asem z buta”,
gdy Oczekiwanie
przegrywa tę grę…
choć przecież
plotka,
już
od dawna
niesie…
…że prawie
ZAWSZE
byli i są parą…
***
Życie,
film każdego,
z osobistym
scenariuszem
do niego,
z grą w głównej roli,
z własną produkcją,
i zdobyciem na nią
wszelkich środków.
legalnych, lub i nie…
Odpowiedzialność
niebywała za jakość,
przekaz, też i innych
aktorów obsadzenie,
nowoczesny casting…
Jedni robią spokojnie,
barwne, ciche filmy,
nie omijając żadnego
insekta gdy przeleci,
motyla, też i mrówki,
urodzonego
kwiatu,
też i ptaka…
zdumiewając się ciągle
od nowa, uchwytując
szczegóły, dźwięki,
porody natury,
i jej śmierć…
…aż kiedyś
tak jak i ona znikną,
niepostrzeżenie…
A inni “tkają” ogromne
arrasy, genialne dzieła,
pozostawiając je światu,
zachwycając rozmiarem,
sensem, jakością, wiedzą,
nauką, estetyką, trwałością.
I jeszcze inni robią filmy
na ogół w “wariancie selfie”,
obojętne im, czy coś burzą,
czy niweczą, czy coś budują,
czy ta twórczość jest kiczem,
czy też zbrodniczym dziełem…
… za które
zapłacą inni
od razu,
a kiedyś całe
pokolenia…

Dobrego dnia…
Zrelaksowałam się przy tych cynamonowych marzeniach i gotowa jestem na przyjęcie nowego dnia – dobrego, radosnego pomimo łzawej pogody. Pani Regino dziękuje za te słowa w Pani poezji. Jak byłam mała, a byłam niesforna dziewczynka, to zanim dostałam prezent od Mikołaja czy Gwiazdora, to najpierw była dyscyplina i takie symboliczne machnięcie po nogach. Czyli najpierw kara, ostrzeżenie, a później nagroda – dwa pomarańcze i szmaciana laleczka. Na piąte święta dostałam książeczkę “Pyza na polnych dróżkach” i to od tamtej pory trwa przygoda z książkami. Pani Regino, pisaniem do nas – czytelników zmusza Pani do refleksji i do wspomnień i za to serdecznie dziękuję.
Lucy! To jest Teresa! Poprawię, dobrze?
Halo Lucy, byłam tutaj już”goewy”, ale Reginą jeszcze nie… 😅😅😅
Właśnie dlatego cenię sobie jeszcze bardziej Twą ocenę, bo ona taka… nie “po znajomości” że tak powiem…
Wrzucam te poetyczne piosenki często w moich komentarzach, czy też jako “komentarz” u innych, bo są czasem tak piękne, że się nimi dzielę, nie mogę ich dla siebie zatrzymać… Ściskam Cię serdecznie… Teresa
Ponownie dziewczyna nas zaskoczyła – nic w tym dziwnego, że Lucy do reszty pochłonięta została tą niezwykle urokliwą magiczną poezją. Być może w tym wydaniu też przypadnie wam do gustu – jako drobny upominek pod choinkę!?
😯😯😯
…nie wiem co powiedzieć,
świetnie zrobiony clip…
Bardzo dziękuję…