Historia Ukrainy w pigułce Broma (53). Zakończenie, czyli o poezji.

Roman Brodowski (Brom)

O zbrodniczych planach organizacji ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej, o ich współpracy przeciwko Polakom, Rosjanom oraz innym narodom nieukraińskim, pisałem nie tak dawno, nie będę się więc powtarzał. Powojenny status Ukraińców ustaliły w Teheranie i Jałcie państwa zwycięskie. Po raz kolejny nacjonalizm ukraiński stal po „złej stronie mocy”.

Niestety nie wszyscy mieszkańcy południowo-wschodnich terenów Polski powojennej, utożsamiający się z narodem ukraińskim, znaleźli się na terytorium Związku Radzieckiego. Część z nich w ramach przymusowych przesiedleń musiała przenieść się na północ, na Ziemie Zachodnie, lub w ogóle wyemigrować z Polski. Akcja ”Wisła” do dzisiaj uznawana za zbrodnię przeciwko społecznościom mniejszościowym, miała potrójne dno: etyczne, etniczne i polityczne.

Okres powojenny stał się jednak czasem stabilnego pokoju i w pewnym sensie wymuszonej zgody pomiędzy narodem polskim i narodem ukraińskim.

Chociaż Centralna Rada Ukraińska proklamowała 25 stycznia 1918 roku niepodległość i utworzenie Ukraińskiej Republiki Ludowej, to jednak geopolityczne państwo ukraińskie oficjalnie pojawiło się na mapach świata z chwilą rozpadu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, czyli dopiero w 1991 roku.

Proklamacja wspólnoty nowopowstałych niepodległych państw, Rosji, Białorusi i Ukrainy nastąpiła 8 grudnia tegoż roku na spotkaniu przedstawicieli najwyższych trzech byłych republik Związku Radzieckiego. Miejscem spotkania były Wiskuły w Puszczy Białowieskiej. Porozumienie podpisali ze strony Rosji Borys Jelcyn, Ukrainy – Leonid Krawczuk, Białorusi – Stanisław Szuszkiewicz. To stało się początkiem istnienia uznanych przez Organizację Narodów Zjednoczonych państw Ukrainy i Białorusi.

***

Każde państwo i każdy naród ma prawo do tworzenia własnej narodowej historii. Taką własną narodową historię posiadają i Polska, i Rosja, i Litwa, a więc państwa które niejako były uczestnikami procesu narodowotwórczego oraz państwowości Ukrainy. Również Ukraina posiada swoją historię. Jednakże ukraińscy historycy starają się tę historię, napisać tak, aby udowodnić zarówno sobie jak nauce światowej ciągłość tożsamościową narodu ukraińskiego niemalże od czasów prahistorycznych. Ja, przykro mi, tej ciągłości nie odnalazłem.

To prawda, że każdy z nas, zarówno my jak i inni, często staramy się przedstawiać naszą historię w taki sposób, by można było być z niej dumnym. Fakty historyczne można w różny sposób interpretować, jednakże fakt zawsze pozostaje faktem.

Wydaje mi się, że Ukraina i Białoruś w nowej narodowej i państwowej rzeczywistości powinny zwrócić szczególną uwagę na fundament, jakim są fakty oraz artefakty.

Niestety historycy często, przekazując dziedzictwo historii ich kraju, starają się przekazać „prawdę czasu”, interpretując ją w sytuacjach wrażliwych, spornych lub niewygodnych tak, by stała się dla atrakcyjna politycznie i społecznie, chociaż niekoniecznie zgodna z faktami.

Powstawanie państw jest procesem chronologicznym, jest ciągiem wydarzeń.

Najpierw początek, który w średniowiecznej Europie wschodniej i centralnej na ogół stanowiły plemiona, w naszym przypadku słowiańskie. Następnie charyzmatyczna postać, która swoim oddziaływaniem potrafiła zjednoczyć wokół siebie zwolenników, tworzących zazwyczaj organizację o charakterze wojskowym, jednoczącą coraz to więcej innych grup plemiennych.

Tak, podobnie do siebie, wyglądały średniowieczne dzieje Polski, Rusi, także tej Kijowskiej, czy Litwy (Wielkie Księstwo Litewskie) – ich państwowość zapoczątkowana została w IX, X czy XIII wieku.

Polska, czyli opowieść Galla Anonima:

Najpierw około IX wieku na ziemiach Polski tworzą się słowiańskie wspólnoty plemienne. W najsilniejszym z plemion, u Polan, pojawia się Ziemowit, a potem jego wnuk Mieszko I, którzy jednoczą wokół siebie inne plemiona. Od mniej więcej 960 roku Mieszko jest już niekwestionowanym władcą utworzonego przez siebie państwa Polan. Rok 966 to oczywiście chrzest i przyjęcie religii zachodniochrześcijańskiej.

Ruś Kijowska (opowieść Nestora):

Najpierw, w VI wieku przywędrowały tu plemiona słowiańskie. Następnie, w 862 roku, na zaproszenie przybywa do Nowogrodu jako rozjemca skłóconych ze sobą Słowian i Finów wielki Ruryk wraz z braćmi Senesem i Truwerem i to on rozpoczyna dzieło scalania plemion wschodniosłowiańskich.

W 882 roku Oleg, regent nieletniego syna Ruryka, Igora, przyłączył Kijów do ziem nowogrodzkich, by następnie uczynić z niego nową stolicę Rusi. Sto lat później, najprawdopodobniej w 988 roku prawnuk Ruryka, Włodzimierz przyjął chrzest w obrządku bizantyjskim. Dodam tu może, że już wtedy Ruś Kijowska sięgała terenów Przemyśla. Włodzimierz zajmuje Grody Czerwieńskie, należące wówczas do „Lachów”.

Rosja jest kontynuacją dzieła dynastii Ruryka.

Litwa, czyli Wielkie Księstwo Litewskie.

Najpierw były wspólnoty plemienne Bałtów, Jadźwingów i Żmudzinów. Później pojawia się Mendog – charyzmatyczna postać, która dokonuje ich zjednoczenia, a około 1236 roku utworzy państwo. Mendog jest przodkiem Giedymina i to od niego wywodzi się poboczna linia Jagiellonów. W roku 1253 Mendog został koronowanym królem zjednoczonej Litwy.

Ekspansja kolejnych władców Litwy na opanowane przez „złotą Ordę” tereny byłej Rusi kijowskiej powiększyła tereny Litwy. W 1385 roku Jagiełło ochrzcił siebie i Litwę, przyłączając ją do kościoła rzymskokatolickiego.
W żadnym z wyżej wymienionych przykładów, opartych zarówno na legendach jak i faktach, nie odnalazłem śladów istnienia etnicznej wspólnoty Ukraińców.

Dzisiejsze państwo Ukraina, zgodnie z moją hobbystyczną wiedzą, jest nieodłączną częścią historii Rusi Kijowskiej, Rosji, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Przeszłości nie można zakłamywać.

Naród, który na przestrzeni wieków poszukiwał swojej narodowej tożsamości, a którą odnalazł w dumach kozackich i w poezji twórców romantyzmu ukraińskiego XIX wieku, Tarasa Szewczenki, Iwana Franko i innych, ma prawo do samostanowienia o sobie, choć nie zostało ono oparte na wspólnocie plemiennej. Ale przecież nie tylko plemiona mają prawo do niepodległości.

I taka jest prawda. Ukraina to nie jest dzieło plemienne, to dzieło poetów.
Piękna prawda!

Prawdy nie da się ukryć, ona zawsze będzie się odradzać.

Poeta pamięta.

PS od Adminki: Dlatego o dziejach Ukrainy przez ponad rok opowiadał na tym blogu nie historyk, lecz poeta.

HIstoria Ukrainy w pigułce Broma (52). Konkluzja 2 i wcale nie ostatnia.

A zatem, kochani Czytelnicy, jeśli myśleliście, że dzisiaj, po 52 odcinkach, zakończy się roczny cykl wykładów na temat Ukrainy, to otóż nie. Przed nami jeszcze co najmniej jeden odcinek. A kto wie, może więcej?

Roman Brodowski (Brom)

Wspólnota kozacka nie od zawsze jednak widziała w nas wroga.

Ale po kolei.

W początkowym okresie rozwój wspólnoty kozackiej oparty był, podobnie jak u Wikingów, na działalności rabunkowej. Ich głównym zajęciem były zbrojne wypady na bogatsze tereny sąsiadów. Dla tych „bandyckich” wypraw upodobali sobie Kozacy przede wszystkim przygraniczne tereny należące do Tatarów krymskich. Nie gardzili także bogactwem Bułgarów nadwołżańskich, a nawet przygranicznych terenów Bizancjum.

Continue reading “HIstoria Ukrainy w pigułce Broma (52). Konkluzja 2 i wcale nie ostatnia.”

Historia Ukrainy w pigułce Broma (51). Konkluzja (1).

Roman Brodowski (Brom)

Powoli zbliżamy się do końca naszej podróży w przeszłość, w której przyjrzeliśmy się okresowi ponad 1200 lat (a nawet i więcej) istnienia wspólnej, polsko-słowiańskiej, polsko- kijowsko-ruskiej, moskiewsko-ruskiej, kozacko-polskiej aż wreszcie ukraińsko- polskiej, wspólnej drogi do współczesności.

Rok zajęło nam poszukiwanie genezy i rozwoju i tożsamości narodowej państwa ukraińskiego.

Continue reading “Historia Ukrainy w pigułce Broma (51). Konkluzja (1).”

Historia Ukrainy w pigułce Broma (50). Współczesność.

Romand Brodowski (Brom)

Koniec wojny

Warszawę wyzwolono 17 stycznia 1945 roku. Wyzwoliła ją, a właściwie to co po niej zostało, Armia Radziecka oraz Wojsko Polskie.

Front wschodni Armii Czerwonej zawiesił w gnieździe hitleryzmu, na murach Reichstagu w Berlinie zwycięskie flagi, w tym również polską, po kolejnych czterech miesiącach ciężkiej, okupionej krwią walki z nazistami 8 maja 1945 roku.

Chociaż wstępna kapitulacja Niemiec podpisana została we Francji, w Reims, w kwaterze głównej głównodowodzącego wojsk alianckich, gen. Eisenhowera w dniu 7 maja 1945 roku, to oficjalnie wojna zakończyła się w Berlinie w dniu 8 maja 1945 roku podpisaniem całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji wojsk Trzeciej Rzeszy. Kapitulacja podpisana została w obecności przedstawicieli wszystkich zwycięskich stron konfliktu, czyli państw alianckich i Związku Radzieckiego.

Jednakże sama kapitulacja to nie wszystko, to dopiero pierwszy etap nowego początku, pierwszy etap instalowania światowego pokoju. Po spotkaniu w Poczdamie do dzieła przystąpili i Rosjanie, i przedstawiciele wojsk alianckich, Anglii i USA. Co prawda rozmowy jakie odbyły się w Teheranie oraz w Jałcie rozpoczęły już przedtem proces tworzenia nowego porządku geopolitycznego na kontynencie europejskim, ale to obrady pokojowe w Poczdamie dokończyły dzieła. To właśnie tu ważyły się losy wielu państw europejskich, w tym także Polski, to tu dokonano ustalenia politycznych (i nie tylko) stref wpływów i to tu tzw. Wielka Trójka zwycięzców decydowała o „nas bez nas”, o naszym powojennym, narodowym i państwowym status quo.
Konferencja rozpoczęła się w 17 lipca 1945 a zakończyła 2 sierpnia tegoż roku. Wystarczyły dwa tygodnie, aby ustalić polityczne, gospodarcze i geograficzne ramy, w jakich miała funkcjonować podzielona Europa.

W sprawie Polski potwierdzono ustalenia zawarte na wcześniejszych spotkaniach koalicji antyhitlerowskiej, zwłaszcza te podjęte w Teheranie. Potwierdzono przebieg zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. Był to ten wariant, który zakładał przyznanie Polsce Gdańska, Pomorza Zachodniego ze Szczecinem włącznie, części Prus Wschodnich, Wielkopolski oraz Ziemi Lubuskiej.

W Poczdamie postanowiono również o losach Niemców, zamieszkujących te tereny – mieli oni zostać wysiedleni na teren Niemiec. Podobne ustalenia dotyczyły także Niemców zamieszkujących Czechosłowację i Węgry.

Podjęto również decyzje dotyczące odszkodowań. Odszkodowania miały być wypłacane przez państwo niemieckie na rzecz państw pokrzywdzonych. Sprawa polskich odszkodowania miała się jednak inaczej. Zgodnie z konsensusem decydentów konferencji, odszkodowanie Polsce miała wypłacić Rosja w wysokości 15% wartości tego, co Niemcy miały przekazać jej.

Granica wschodnia Polski, a więc granica pomiędzy Polską a ZSRR, została ustalona w Jałcie i miała przebiegać na tzw. linii Curzona. Była to proponowana linia demarkacyjna wojsk polskich i bolszewickich, opisana w nocie z dnia 11 lipca 1920 roku, wystosowanej przez brytyjskiego ministra spraw zagranicznych George’a Curzona do ludowego komisarza spraw zagranicznych RFSRR Gieorgija Cziczerina.

Granice ustalone podczas konferencji w Teheranie przesuwały na Zachód linię demarkacyjną pomiędzy Związkiem Radzieckim a Polską. Ustalenia te skasowały decyzje podjęte nie tak znowu dawno w układzie ryskim. Był to zarówno dla nas, Polaków jak i dla Ukraińców wielki problem.

Co prawda ta rzeczywistość została nieco zmieniona i oficjalna umowa w sprawie granic, z wprowadzeniem pewnych korekt na korzyść Polski, podpisana została 16 sierpnia 1945 roku w Moskwie, nie rozwiązało to jednak problemów.

Na terenach przejętych przez Związek Radziecki pozostało bowiem bardzo dużo polskiego mienia, tego ruchomego, jak i nieruchomego, stanowiącego dla Polaków wartość kulturową. W ZSRR pozostało polskie dziedzictwo narodowe. Pozostały też bardzo duże skupisko etnicznej wspólnoty polskiej i etnicznej grupy Rusinów, czy też, jak kto woli, wspólnoty ukraińskiej.

Aby zapobiec po wojnie polsko-ukraińskim sporom na tle etnicznym, podobnym tym, jakie miały miejsce podczas wojny, postanowiono z terenów południowo-wschodniej Polski, zwłaszcza tych przygranicznych, przesiedlić grupy utożsamiające się z Ukrainą na teren Ukrainy. Z kolei Polacy zamieszkujący wschodnią Galicję i Wołyń zostali przesiedleni na tereny Polski, przede wszystkim na te nowo przez Polskę pozyskane.

Przesiedlenia biegły dwutorowo. Z jednej strony w wyniku zmiany granic, przesiedlenia miały charakter pokojowy i miały na celu oddzielenie od siebie skłóconych narodów oraz umieszczenie wspólnot narodowych w granicach ich państw etnicznych. Z drugiej zaś były to polityczne i wojskowe akcje pacyfikacyjne, przeprowadzane w latach 1947-50, zwane „operacja Wisła”. Ten wymuszający wariant przesiedleń skierowany był przeciwko działającym po wojnie na terenach południowo-wschodnich organizacjom nacjonalistów ukraińskich oraz powstańczej armii ukraińskiej UPA. Te ukraińskie grupy zbrojne mimo zakończenia wojny nadal prowadziły na ziemiach przyznanych Polsce działania partyzanckie, których celem było wyrzucenie Polaków z terenów, które, ich zdaniem, powinny były nadal należeć do Ukrainy.

Dla władz polskich były to działania przestępcze, zadecydowały więc o przeprowadzeniu przez wojsko akcji deportacyjnej z zagrożonych terenów. Była to masowa deportacja, połączona z czystkami etnicznymi i polegała na wysiedlaniu całych wsi oraz osad z terenów Polski południowo-wschodniej, położonych na Wschód od Lublina i Rzeszowa. Miało to spowodować rozproszenie wspólnot etnicznych, wspomagających ukraiński nacjonalizm, nie tylko zatem Ukraińców, ale Łemków i Bojków oraz rodzin polsko-ukraińskich, siłą zmuszanych do opuszczenia domostw i zerwania więzów rodzinnych. Zostały one przerzucone na opuszczone przez Niemców tereny Polski zachodniej.

“Akcja Wisła”, wymierzona przeciwko Ukraińcom, połączona była z równoległą akcją ”Z”, przeprowadzoną przez Sowietów na terenie Ukraińskiej Republiki Radzieckiej. W jej wyniku w roku 1947 deportowano w głąb Rosji, na Daleki Wschód około 80 tysięcy Ukraińców, podejrzanych o współpracę z ukraińskimi nacjonalistami UPA.

Do dzisiaj wielu historyków uważa, że przeprowadzenie tych deportacji miało przede wszystkim na celu oczyszczenie tych terenów z ludności etnicznie niepolskiej. Jest to więc traktowane jak komunistyczna zbrodnia i rzeczywiście do dzisiaj budzi wiele kontrowersji. Ba, stało się trwałym zarzewiem współczesnego sporu polsko-ukraińskiego. Przygasł on nieco w latach pięćdziesiątych. Śmierć Stalina, odwilż w Polsce, a także pojawienie się nowych kierunków politycznych w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich nakreśliły nowe zasady polsko-ukraińskiego współistnienia politycznego i gospodarczego. Sytuacja względnego spokoju w stosunkach polsko-ukraińskich trwała do rozpadu Związku Radzieckiego. Na jego gruzach powstały po raz pierwszy w historii trzy samodzielne byty polityczne, trzy niepodlegle państwa narodowe: Ukraina, Białoruś i Litwa.

Dla Polaków i Ukraińców rozpoczął się nowy etap stosunków politycznych.

cdn

Zarys historii Ukrainy w pigułce Broma (49). Teheran, Jałta i powstanie.

Roman Brodowski (Brom)

Wielcy” zadecydowali bez nas

Druga wojna światowa, tocząca się w obrębie państw wschodnich, zwłaszcza tych które bezpośrednio graniczyły ze Związkiem Radzieckim, czyli w Polsce, Ukrainie, Białorusi oraz państwach bałtyckich, miała różny przebieg, zgodny z interesami tych narodów.

Dla Polaków, osamotnionych i otoczonych zewsząd wrogami, które w przeszłości wchodziły w skład Rzeczypospolitej Obojga Narodów, wojna od początku okupacji niemieckiej oznaczała jedno, walkę o przetrwanie i wyzwolenie Ojczyzny spod faszystowskiego jarzma.

Continue reading “Zarys historii Ukrainy w pigułce Broma (49). Teheran, Jałta i powstanie.”

Zarys historii Ukrainy w pigułce Broma (48). Rzeź wołyńska.

Roman Brodowski (Brom)

II Wojna Światowa – WOŁYŃ

Druga wojna światowa, od początku jej rozpoczęcia to znaczy od września 1939 roku, zwłaszcza do czerwca 1941 roku dla nas, Polaków była dramatem wręcz niepojętym. Naród nasz musiał się zmierzyć nie tylko z agresorem zachodnim czyli faszystowskimi Niemcami, ale także od 17 września z kolejnym okupantem czyli Związkiem Radzieckim. Od początku wiadomym było, że państwo polskie nie jest w stanie obronić swojej suwerenności jednocześnie przed faszyzmem i komunizmem. Nic więc dziwnego że zarówno Niemcom jak i Rosjanom wystarczyło kilka tygodni, żeby całkowicie militarnie pokonać nasz kraj. Pakt Ribbentrop – Mołotow wszedł w życie. Polska podzielona została na dwie strefy wpływów. Zawarte wiosną 1939 roku umowy Polski z Anglią i Francją, które miały być gwarantem militarnego wsparcia w przypadku napadu hitlerowskich Niemiec na Polskę, pozostały tylko na papierze. Bezbronna, pozostawiona na łaskę najeźdźców Polska, bez wojska i bez rządu, który uciekł najpierw do Rumunii, a następnie dalej na Zachód, na kilka lat pozostała w rękach oprawców.

Continue reading “Zarys historii Ukrainy w pigułce Broma (48). Rzeź wołyńska.”

Zamiast historii Ukrainy w pigułce Broma

Roman Brodowski (Brom)

Drogi czytelniku

od wielu miesięcy daję ci możliwość zapoznania się z naszą wspólną, polsko-ukraińską historią, widzianą oczyma miłośnika i badacza przeszłości.

Jednakże tym razem, w związku ze zbliżającą się kolejną rocznicą naszej narodowej tragedii, dramatu, jaki wydarzył się podczas drugiej wojny światowej, rocznicą ludobójstwa, dokonanego na polskim narodzie na Wołyniu, które początek swój miało 11 lipca 1943 roku, postanowiłem w tym tygodniu upamiętnić tę rocznicę kilkoma wierszami.

Wiem, dla niektórych temat ten jest do dzisiaj tematem tabu.

Punkt widzenia polskich historyków i punkt widzenia ukraińskich historyków jest tu z pewnością różny.

Mówię o dramacie narodu, dramacie ludzi, którzy ze względu na swoją odmienną, nie ukraińską etniczność zostali w bestialski sposób zamordowani, często przez ukraińskich nacjonalistów, niekiedy przez zwykłych przedstawicieli narodu Ukrainy. Wydarzenie to musi zostać nazwane dokonaną przez wspólnotę ukraińską czystką etniczną.

Nie chcę tu opisywać tego bestialstwa, bo i uwierzyć byłoby Wam trudno.

Wszędzie podczas spotkań autorskich, które często dotyczą też tego dramatu, zwykłem powtarzać, że człowiek, który nie zna swojej historii i prawdy o swoich przodkach, prawdy o swojej przeszłości, o swoich korzeniach, pochodzi znikąd, nie istnieje. Żeby budować teraźniejszość, żyć teraźniejszością, musieliśmy posiadać przeszłość. To od nas samych, od tego, jak bardzo chcemy poznać prawdę o naszych przodkach, prawdę historii, zależy to, w jaki sposób będziemy postępowali dzisiaj. Jeżeli przeszłość budowana była prawdą, to budowana przez nas teraźniejszość będzie prawdą i będzie fundamentem prawdy dla przyszłości.

Dlatego też staram się, tak jak inni badacze (abstrahując historyków populistycznych), przypominać również tę konkretną prawdę o Wołyniu.

Pragnę również przestrzec Was przed populizmem. Nauczyłem się nie tylko słuchać, ale również analizować to, co mówią publicyści i historycy, także ci wykorzystywani dla potrzeb politycznych i populistycznych. Staram się nie poprzez emocje, a racjonalne myślenie poszukiwać w ich wypowiedziach prawdy. Bo to o prawdę nam wszystkim powinno chodzić.

W cieniu Prawdy – Wołyń

Odnalazłem groby tamtego Wołynia
Zasadziłem między krzyżami, piwonie.
Wyglądały jak gołębie czekające lotu.
Jak dwie w modlitewnik ułożone dłonie.

Zobaczyłem urodzaj zaoranej ziemi
Ludobójstwo ukryte przed oczyma świata
I Dusze błądzące wrogą im przestrzenią
Czekające prawdy, by narody zbratać

Lecz ta polska prawda powoli zanika.
Kat Wołynia „Gierojem” „złotem jest milczenie”
Spadkobiercy ofiar, zbrodni spadkobiercy.
Tragedię Wołynia niosą w… zapomnienie.

Nam, nie wolno zapomnieć lecz, pamiętać trzeba
Dopóki słychać jęki przydrożnych kamieni
I dopóki kości przodków, naszych braci
W ukraińskiej leżą niegodnie, przestrzeni.

By wybaczyć krzywdy, żyć wewnętrznym mirem
Potrzeba pokory, przyznanie win swoich…,
Lecz jakże wybaczać, za co, no i komu ?
Gdy miast prawdy dzisiaj, naród kłamstwo woli.

Brom 11 Lipca 2024

A ty ziemio.

A ty ziemio znowuż rodzisz.
Rozwichrzone złote włosy
Na nich jako łez pereł sznury
Życiodajny wiszą kłosy

A ty ziemio znowuż wołasz.
Ranną rosą żeńców w łany
Czas postrzyżyn znowuż nastał
Z chabrów wianki plotą panny

A ty ziemio wciąż zapraszasz
Zapach chleba w dal rozsiewasz
Zaś w przestrzeni twej, kresowej
Słowik rzewnie psalmy śpiewa

A ty ziemio, ziemio ojców
W której do dziś Pan Bóg drzemie
Czekasz na twych synów z ucztą
Nadaremnie, nadaremnie

Bo ty ziemio przytuliłaś ich do siebie.
Twym ramieniem snu wiecznego troski
Rodzisz ziarno z krwi i zapomnienia
Tam, gdzie stały na Wołyniu kiedyś wioski

Berlin 02.08.2020

Tylko to pozostało

W zapuszczonej zagrodzie
Historia śpi wciąż spokojnie
Czeka swojego przebudzenia
Kolejnego aktu prawdy

Tylko dziko rosnąca jabłoń
Od zawsze wierna ziemi
Na której kiedyś kwitło życie
Dzisiaj rodzi ocet w owocach

Tylko stary przygarbiony żuraw
Zginając zmurszały kark
Zagląda do pustej studni
Trwa w żebraczej pozie

Gliniany pusty dzbanek
Leży obok jakoby krzyża
Okryty wilgotnym mchem
Przypomina o przemijaniu

I mur z ciemnego kamienia
Podobny nieco do ściany płaczu
Proszący o proste psalmy
W intencji dawno odeszłych

A w starym dębowym pniu
Ukryte dusze przeszłości
Wołają o głos sumienia
Wołają w niemą przestrzeń.

Historia Ukrainy w pigułce Broma (47). A więc wojna.

Roman Brodowski (Brom)

Zamiast powstania – wojna!

Końcówka lat trzydziestych, zwłaszcza rok 1938 – 39, była dla Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) kolejnym „światełkiem w tunelu”, drogą do uzyskania niepodległości przy militarnym i dyplomatycznym wsparciu nazistowskich Niemiec.

Continue reading “Historia Ukrainy w pigułce Broma (47). A więc wojna.”

Historia Ukrainy w pigułce Broma (46). Między wojnami.

Roman Brodowski (Brom)

Polska międzywojenna a ukraiński nacjonalizm

Organizacja ukraińskich nacjonalistów na początku 1930 roku przeniosła swoją podziemną działalność z Wiednia do Polski oraz na tereny wschodniej Ukrainy, czyli utworzonej przez sowietów Ukraińskiej Republiki Sowieckiej. Jej działalność dotyczyła kwestii ideowych, ale nie tylko, bo zakładała siłowe rozwiązania na rzecz wyzwolenia zniewolonych Ukraińców „spod jarzma okupantów”, czyli i Rosji sowieckej, i Polski. Metody niewiele różniły się od tych, jakie stosowano podczas antypolskich wystąpień ukraińskich kozaków i chłopów od roku 1917 do początku lat dwudziestych.

Continue reading “Historia Ukrainy w pigułce Broma (46). Między wojnami.”

Historia Ukrainy w pigułce Broma (45). Stosunki polsko-ukraińskie w okresie międzywojennym.

Roman Brodowski (Brom)

Haniebny traktat

W okresie międzywojennym, zwłaszcza po zawarciu w Rydze haniebnego polsko-rosyjskiego traktatu pokojowego, naród ukraiński znalazł się w potrzasku. Była to sytuacja podobna do tej, w jakiej znajdowała się siedemnastowieczna wspólnota kozacka. Z pewnością, podpisanie przez Polskę tego aktu, aktu którego kartą przetargową w rokowaniach pokojowych pomiędzy Polską i Rosją sowiecką stała się Ukraińska Republika Ludowa, budzi wiele kontrowersji. Po raz kolejny bowiem odebrano Ukraińcom nadzieję na utworzenie własnego suwerennego państwa. Jednakże, chociaż jak już powiedziałem, był to traktat haniebny z punktu widzenia historyków ukraińskich i polskich, to jednak za skutki, jakie spowodował, nie obarczałbym tylko narodu i rządu polskiego.

Continue reading “Historia Ukrainy w pigułce Broma (45). Stosunki polsko-ukraińskie w okresie międzywojennym.”