Spotkały się z Marylą, powiedziała Magdalena Ciechomska. Miała na myśli Marię Gast-Ciechomską, która odeszła już 6 lat temu – właściwie nie do wiary, że to już 6 lat. Ewa i Maryla przyjaźniły się ze sobą,
Grób Maryli podczas jej pogrzebu – wiersze Ewy Karbowskiej; fot. EMS
Tu na blogu jej imię i nazwisko jest tuż nad moim. To oczywiście bez znaczenia, ale jak ją teraz oznaczyłam na liście autorów, rzuciło mi się w oczy, że byłyśmy obok siebie.
kiwanie się do muzyki w pełnym przyleganiu ciał i wąskim prześwitem poniżej bioder dwojga ludzi gdzie się działo, zazwyczaj dyskretnie i to się nazywało tango z bolcem
był też płaski plastikowy przedmiot nieco mniejszy od dłoni a na pewno węższy, kształtem nawiązując do rezonansowego pudła gitary z żyletką w środku mówiono o tym temperówka
w kuchni stał rodzaj elektrycznego garnka albo brytfanny z szybką do podglądania i dodatkowym metalowym kubeczkiem służącym między innymi wytwarzaniu ciast z gustowną dziurką ten element był zbędny przy pieczeniu drobiu całą machinę mianowano prodiżem
na podwórku dominował gwar, a to grających w metalowe kapsle i przez pstrykanie w nie palcami i w ten sposób przesuwanie ich po wyznaczonym torze a to piszczących lub skupionych podczas skakania przez związaną gumę na ogół taką od majtek, rozciągniętą między dwoma osobami stojącymi naprzeciwko siebie w odległości około półtora metra
klasy szkolne meblowano drewnianymi, przeważnie zielonymi, ławkami z otworem na kałamarz i wyżłobieniem na obsadkę stalówką wszystko w górnej części blatu a pod nim jeszcze kasetka na drugie śniadanie albo na…
zaznawało się również pozadomowych, częściowo sekretnych rozkoszy podniebienia: jak to woda w saturatora i wielorazowej szklanki określana zresztą gruźliczanką, czasami z sokiem, oraz oranżada nie pita a zlizywana w stanie stałym z brudnej łapy lub świeży chleb z wodą i cukrem
ma już człowiek swoje lata to wie, dopóki pamięta jak i po co przeżył te asanitarne czasy z gębą pełną radochy i z kluczem od mieszkania na szyi
9.04.2024
PS od adminki: Prodiż. Czy wiecie, co znaczy to francuskie pierwotnie słowo? Cud! Tak, kochani, to był cud, garnek, który piecze bez kuchenki.
EMS: Kiedyś na bazarze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kupiłam białą koronkową parasolkę. Starą, albo udającą starą. Jest piękna. Jak parasolki u Spitzwega.
Carl Spitzweg, Spacer latem, olej na desce, 1841 / Muzeum w Salzburgu
Albo jak w tym fragmencie u Prousta, kiedy Elstir wypowiada się o parasolkach. Elstira, którego pierwowzorem był Manet, a może Renoir, bardzo interesowały “umbrelki”, które kazał “za szalone pieniądze” specjalnie zamawiać dla swojej żony. Pewnego dnia Marcel, Albertyna i Elstir poświęcili umbrelkom długą rozmowę. Zaczął Elstir, mówiąc:
“Bardzo jest zresztą mało kobiet umiejących się ubrać, ale niektóre są bajeczne. Na wyścigach panna Lea miała biały kapelusik i białą umbrelkę – coś czarującego! Nie wiem, co bym dał, żeby mieć taką białą umbrelkę“. Szalenie byłbym ciekaw (skomentował w myśli Marcel), czym się ta umbrelka różniła od innych: z przyczyn mieszczących się w sferze kokieterii kobiecej Albertyna była ciekawa tego jeszcze bardziej. – To było– powiadał Elstir – całkiem małe, okrągłe, jak chiński parasol. Przytoczyłem umbrelki, pisze dalej Marcel, niektórych kobiet, ale to nie było to. Elstir uznał wszystkie te umbrelki za ohydne. Ten człowiek o wybrednym i wykwintnym smaku mieścił w odcieniu – który był wszystkim – różnicę między tym, co nosiła większość kobiet i co go przejmowało wstrętem, a ładną rzeczą, która go czarowała i która (gdy ja, przeciwnie, odczuwałem wszelki zbytek jako coś wyjaławiającego) podniecała jego żądzę malowania, “aby się starać zrobić coś równie ładnego”. (Marcel Proust, W cieniu zakwitających dziewcząt, strona 542).
Nigdy nie chodziłam z moją “umbrelką”, czasem używałam jej podczas instalacji i dekoracji.
Teraz na facebooku znalazłam rzeźbę.
Nie wiem co, kto, gdzie i jak. Podpis brzmiał jakoś najzwyklej w świecie, coś w rodzaju “rzeźba z drutu”. Ale nawet ta informacja mi zniknęła. Ale to nie jest rzeźba z drutu, to ja.
Po czym Ewa Karbowska napisała na tymże facebooku: Że asocjacji zero? Ale za to z przeprosinami dla Ciebie, za podebranie jednej z ilustracji bez pytania.
No i dała dwie foty obok siebie:
I wiersze:
UWALNIANIE OD SKOJARZEŃ, STOPNIOWO
/także tych na bazie pewnej ilustracji od Ewy Marii/
kiedy powtarzam że STRACONE ZŁUDZENIA
to przeważnie
już nie kombinuję z powieścią Honoré de Balzaca
*
nie rozpatruję również wygód i niedogodności stroju
dam z jego czasów
całych na biało i w koronkach, czy raczej z koronek
*
(dodam, że równie mało zajmują mnie
treny u ich sukien
oraz kapelusze, torebki i parasolki)
*
nie rozwodzę się nad losem
swoim i lalki - szmacianki
nieoddanej mi kiedyś przez kumpelę z piaskownicy
*
i próbuję nie płakać na kubełkiem
pełnym surowca na babkę
zresztą tego samego, który wykorzystuje się do budowy zamków
*
nie wspominam też facetów
„własnych"
a „cudzych" tym bardziej
*
bo jakaż?, bo czyjaż? to własność
w danym konkretnym przypadku
oraz tak w ogóle
~ek~ 12.08.2022
Sorry, szukałam innego zdjęcia, bez sprzedajemy.pl, ale w domu mam inne wydanie
NIESPODZIANIE
zmienią?
gęby i oblicza
po lekturze Gombrowicza
*
zdemaskują?
syna, córkę
zrozumiawszy Ferdydurke
*
a z próżności i w potrzebie
mogą zacząć
też od siebie
*
względnie
nabrać się na kanty
zasiedlając Transatlantyk
*
wyuzdańcom się przytrafi
test z dziedziny ortografii
bo się zająć nie potrafią pornografią
*
wejdą
lekko po omacku
w odnośników literackość
*
i rozwalą
tyłek?, głowę
o coś co cynamonowe
*
kupią bułkę bądź krogulca
w przykurzeniach
w sklepach Schulza
*
a bigotom?
niespodzianka
w całkiem nowych wyliczankach
*
tutaj znajdą
chama?, bożka?
z Emigrantów, więc już z Mrożka
~ek~ 3.08.2022
MAM POPORCJOWANE ORAZ
pojemnik na gniew i na sól
słoiczki
na ten mniejszy ból
*
woreczki
w nich ryż albo miłość
/coś z dwojga się właśnie skończyło/
*
cylinder z dziurkami na pieprz
na błędy
- o części z nich wiesz -
*
kwalifikacje na żonę
dwa grzyby do barszczu
suszone
*
łyżeczkę lub trzy intelektu
łyk maggi
do dania na ciepło
*
wbrew
albo i zgodnie z nadzieją
też flaszkę, bądź ze dwie, oleju
*
- tu aspekt zupełnie nienowy
że w sam raz
do sałat, do głowy
*
plus
w ramach skojarzeń łańcuszka
by rozlać go mogła Anuszka
*
raz pierwszy?, kolejny?, czy który?
te kąski...
literatury -
*
w zapale dokładam od już
kasetkę
z płatkami róż
*
zbiór pęknięć na charakterze
i tego
mi nikt nie odbierze
~ek~ 14.08.2022
gdzieś od Zakopca do Gdańska
fantazja?
głupota ułańska
*
więc takiej żeby nie było
przekupność
zamienić na miłość
*
z Lublina aż po Zgorzelec
pazerność odrzucić
zbyt wiele?
*
obłudę odepchnąć na milę
gdy modły
to nie z pedofilem
*
bo Kraj nasz to nie jest arena
dla zdrajców
kpów z GANGU OLSENA
*
doprawdy
to nie kwestia gustu
się poddać tej zgrai oszustów
*
już pora
dać łomot lub łupnia
sługusom mściwego kurdupla
*
kolejny raz zgłupieć nie wolno
by kiedyś
mieć Polskę wolną
*
Wam – nam podziękuje za to
Ojczyzna
i CZUŁY NARRATOR
*
na draństwo co nie pozwoli
zbyt dobrze pojmuje
gdy boli
*
nie nazwie – pod troski pozorem – kobiety inkubatorem
(EK – 8.12.2020)
Piosenkę Ralpha Kaminskiego wybrali na dziś Konrad i Ewa Maria, wiersze nadesłały Ewa Karbowska – jej tegoroczny wiersz napisany w rocznicę wydarzeń grudniowych 1970 roku i Anna Dobrzyńska – wiersz anonimowy pt. Wigilia w stepie
Ralph Kaminski
Ewa Karbowska
KOLĘDA? – CO I BEZ ŚWIĄT?
– wszystkim dzielnym – a i Grażynce – Grażyna Orlińska
– zwłaszcza
/Jej w rewanżu za KOLĘDĘ BEZDOMNĄ/
kolęda – bez wiary?
dla młodszych, dla starych
co dłużej wytrzymać nie chcieli
*
chwycili transparent
by dzielić się darem
z rąk do rąk, bez kłamstw, po kolei
*
kolęda niedoli
na więcej pozwolić
nie mogła i umieć nie chciała
*
i solo i w tłumie
próbując zrozumieć
szła naprzód, choć trochę się bała
*
kolęda serdeczna
choć pozaświąteczna
znaczona protestu piorunem
*
szarpiąca za serca
na z gniewu kobiercach
na tego co przeciągnął strunę
*
kolęda ulicy
z nią znak błyskawicy
z modlitwą o godność w miłości
*
kolęda nadziei
że coś da się skleić
ulepszyć, dogadać, uprościć…
*
na płatach opłatka
gdzie córka i matka
szukają dla siebie ratunku
*
Bóg oczy odwraca?
ma wybór, czy kaca?
zostaje na posterunku?
*
wie, jeśli się nie da, to wojna i bieda
kryjąca ból
w lochach podziemi
*
w stajence? – jak Chrystus?
intencji, łez czystość
Królowie? – Ci Trzej? – jakby niemi…
Dziki wiatr, dziki step, mroźna noc, w sercu trwoga.
Mróz w ziemiance, a śmierć kosi swój żniwny łan.
Stara matka różaniec wyszeptała na palcach do Boga,
Żeby łaskę nadziei w tę Noc Świętą dał.
Stara matka różaniec wyszeptała na palcach do Boga,
Żeby łaskę nadziei w tę Noc Świętą dał.
Tam daleko ten dom, gdzie opłatkiem się dzielą,
Gdzie wieczerza na stole i świerk pachnie w krąg.
A tu wśród nocnej ciszy, suchą kromką podzielą się wszyscy –
Garść obierzyn i wrzątku i nasion na ząb.
A tu wśród nocnej ciszy, suchą kromką podzielą się wszyscy –
Garść obierzyn i wrzątku i nasion na ząb.
Panno Święta, ja wiem, żeś Ty była uboga,
Że Król Herod Dzieciątko zatracić Twe chciał,
Jeśli w niebie nad stepem, jest okienko i droga do Boga –
To je wskaż i wytrwałość niezłomną nam daj!
Jeśli w niebie nad stepem, jest okienko i droga do Boga –
To je wskaż i wytrwałość niezłomną nam daj!
zdumienie
co wcale nie dziwne
ma oczy zielone lub piwne
*
szeroko otwarte
za karę?
spłoszone że mocno szare
*
bezradnie
bezbarwnie spłakane
nad sobą – przeważnie nad ranem
*
z zaspania wyrwane
nagle
po fakcie albo po diable?
*
bystrości w miłości nabiera
od wczoraj
najdalej od teraz
*
w przelocie
zdziwienia po twarzy
by resztę? – do końca domarzyć