Było już kilka takich wpisów. Odpowiednikiem zeszłorocznej Kopenhagi jest w tym roku Lund.
W okolicach katedry (po lewej): trzeba zadbać o zwiedzających, w kadrze z katedrą zawsze pojawi się też strzałka do toalety. Po prawej przypomnienie średniowiecznych obyczajów: mały labirynt, ta najmniejsza pielgrzymka, pąć dla ubogich, dlatego i muszle są małe, mniejsze niż muszle jakubowe.
Uniwersyteckie miasto Lund, zbudowane z brązowej cegły.


Ten po prawej to Linneusz, już przez troskliwych studentów ubrany na zimę. Po lewej, jako odbicie w szybie – ja.


Dziękuję za Lund. I o to, że jestem spokojna o Linneusza.
Prawda, mnie się też lżej zrobiło, jak zobaczyłam, że go tak ciepło i ładnie ubrali.