Beske, pruski Don Kichot

Robert Piotrowski
Landsberg-w@wp.pl 

Redakcja “nasze miasto”, 26 listopada 2024

Hans Beske (od lewej) z prezydentem Gorzowa Włodzimierzem Kiernożyckim i literatem Zdzisławem Morawskim przed magistratem. fot. ARCHIWUM BAG LANDSBERG

W 1957 r. po raz pierwszy landsberczycy zadeklarowali chęć pojednania z nowymi mieszkańcami. Na ich czele stał Hans Beske. Później był oskarżany o zdradę RFN, a nawet szpiegostwo.

Continue reading “Beske, pruski Don Kichot”

60 lat. Orędzie biskupów

EMS: Pamiętam, że jak biskupi wysłali to orądzie, moja mama, która przez całą wojnę musiała się ukrywać, głośno wyrażała swoje oburzenie. Biskupi nie mieli, jej zdaniem, prawa, wypowiadać się w imieniu nas, Polaków, bo są tylko biskupami, a nie narodem.

Dziękuję Robertowi Piotrowskiemu za przypomnienie mi o tej ważnej rocznicy i podsunięcie poniższej lektury.

Przebaczamy i prosimy o przebaczenie. List biskupów, który zmienił Europę

Modne jest dziś podważanie dialogu między Polakami a Niemcami przed 1989 r. Mówi się, że jego polscy uczestnicy byli naiwni. Tymczasem dialog ten łączył chrześcijański radykalizm z wizją polityczną.

Robert Żurek 12.11.2025

Obchody 25-lecia polskiej organizacji kościelnej na ziemiach poniemieckich: w środku Bolesław Kominek, obok z prawej
prymas Stefan Wyszyński, z lewej Karol Wojtyła. Plac Katedralny we Wrocławiu, 3 maja 1970 r. // Ryszard Rzepecki / PAP

Continue reading “60 lat. Orędzie biskupów”

Bobry, czyli cierpienie zwierząt

Od adminki: mną najbardziej wstrząsnęło, że w tej akcji brał udział dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Warszawie.

Reblog: Robert Maślak 

https://www.facebook.com/search/top?q=robert%20ma%C5%9Blak

Czy lobbyści myśliwscy chcieli wyłudzić zezwolenie na odstrzał bobrów? Myśliwi ukryci w fundacji nazwanej dla niepoznaki Instytutem Analiz Środowiskowych zapragnęli postrzelać legalnie na bobry 🦫. Złożyli więc wniosek o odstrzał do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Katowicach, bo bóbr jest gatunkiem podlegającym w Polsce ochronie częściowej. Chcieli zgody na zabicie 8 osobników. We wniosku pisali: „Na działkach znajduje się las gospodarczy stanowiący własność prywatną, graniczący z nieruchomością PKP, przez którą przebiega linia kolejowa Warszawa – Częstochowa.

Continue reading “Bobry, czyli cierpienie zwierząt”

Leiden der Tiere oder Affenbaby eingeschläfert

Lotta Drügemöller, taz, Sept 2025

Schimpansen züchten, Schimpansen töten

Im Zoo Bremerhaven wurde ein Schimpansenbaby eingeschläfert, die Tierrechtsorganisation Peta hat Anzeige gestellt.

Ein Symbolbild: Die Mutter kümmert sich um ihr Neugeborenes / Foto: Peter Byrne/picture alliance/dpa/PA Wire

Continue reading “Leiden der Tiere oder Affenbaby eingeschläfert”

Cierpienie zwierząt, czyli karp

Reblog z gazeta.pl

Krakowska uczelnia pod ostrzałem. Student ujawnił, jak zabijano karpie

Oliwia Ziółkowska

29 września 2025, 11:18

Student weterynarii na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie w 2023 roku sfilmował wykładowczynię zabijającą karpia bez ogłuszenia. Wideo trafiło do Fundacji Viva! Po nagłośnieniu sprawy mężczyzna został niesłusznie skreślony z listy studentów. Ostatecznie wywalczył sprawiedliwość.

Continue reading “Cierpienie zwierząt, czyli karp”

Reblog. Lived religion.

Peter J. Verhagen

1. One question

    What is lived religion? One of the newest branches on the tree of the scientifcation of religion at the interface of practical theology, empirical theology and religious studies is the study of lived religion (Knibbe & Kupari, 2020). What do we mean by ‘lived religion’? As a concept, lived religion became popular at the end of the twentieth century. In a rather simple way one could say that lived religion is individual religion or individual religiosity, or to put it slightly diferent and more meaningful: lived religion is personalized or ‘personalived’ religion. It is not difcult to imagine within which cultural context this interest in lived religion blossomed. The decline of the monopoly position of institutionalized religion is obviously the background against which lived religion arose. And that background can be clearly heard in all terms that are used as synonyms for lived religion such as everyday religion, unchurched religion, invisible religion, implicit religion (Dillen, 2016). They all point at one and the same aspect of lived religion: its focus on individual spirituality and religiosity. Incidentally, this should not be interpreted as meaning that lived religion is purely individual oriented. On the contrary, lived religion is in a sense highly relational oriented. So, lived religion is highly personal, but not individualistic, in its daily manifestations and practices. And in its personalized meaning it is a reaction against a focus on institutionalized religion. Therefore it is sometimes called unchurched religion, but it is not necessarily unchurched.

    Continue reading “Reblog. Lived religion.”

    Światowy Dzień Mórz

    28 września 2024 roku obchodziliśmy światowy dzień mórz, ale nie było możliwości umieszczenia na blogu tego wpisu, który, jako “ponadczasowy”, przesuwał kilka razy publikację, wciąż ustępując miejsca wpisom znacznie bardziej aktualnym. Tym, którzy nie mogą tego pamiętać, powiem, że termin “ponadczasowy” oznaczał w dziennikarstwie PRL-u teksty służące do wypełniania dziur, które w każdej gazecie, zawsze mogą się znienacka pojawić i redaktor musiał mieć w szufladzie jakieś rezerwy. Inną nazwą tego typu tekstów była “Zielona ściana lasu”. Tu zatem “Niebieska fala morska”.

    Reblog z Eko-Kalendarza.

    Ruch fal morskich ożywia lub daje ukojenie. Nadmorskie krajobrazy próbujemy uwiecznić na zdjęciach i obrazach, czy na długo przechować w pamięci. Żeby uchowały się jednak w jak najlepszym stanie w rzeczywistości, powinniśmy pilnie zwrócić uwagę na pogarszający się stan światowych mórz, które są zasobnymi, kluczowymi i a jednocześnie wrażliwymi ekosystemami planety.

    Pozwólcie kochan* Czytelnic*, że zaprezentuję tu znalezioną przez Konrada stronę (dalszy ciąg tekstu z Eko-Kalendarza poniżej):

    The Deep Sea (neal.fun)

    Continue reading “Światowy Dzień Mórz”

    Polin (Reblog)

    Leo Mausbach

    Do Polski zmierza kolejna fala imigrantów. Jest dla nich idealnym miejscem do życia

    Polska, z konserwatywnym społeczeństwem, stabilną tożsamością narodową i niskim poziomem przestępczości wobec Żydów, jawi im się jako bezpieczna przystań. Ale czy polskie społeczeństwo jest gotowe na nową grupę imigrantów?

    Sceny są niemal surrealistyczne. W korytarzach urzędów wojewódzkich w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, a także w polskich konsulatach od Tel Awiwu po Nowy Jork, ustawiają się kolejki, które przeczą logice historii XX wieku. Stoją w nich młodzi programiści z Doliny Krzemowej Izraela, lekarze i inżynierowie, rodziny z dziećmi, których śmiech odbija się echem od urzędowych ścian. W dłoniach ściskają teczki pełne pożółkłych dokumentów: metryk urodzenia dziadków z małych sztetli, przedwojennych świadectw szkolnych, wojskowych książeczek z orłem w koronie. Szukają potwierdzenia obywatelstwa, którego ich przodkowie zostali pozbawieni lub od którego uciekli, ratując życie przed Zagładą i powojennym antysemityzmem.

    Continue reading “Polin (Reblog)”

    Cierpienie zwierząt 8. Ogrody zoologiczne

    EMS: Ostatnio dużo się pisze o tym, jak traktuje się zwierzęta w ogrodach zoologicznych. Niektóre z tych doniesień już tu cytowałam. Z Norymbergi, z Aaalborgu, teraz jeszcze doszedł Lipsk, i to w gruncie rzeczy są dwa różne doniesienia.

    Jako dorośli ludzie, zainteresowani likwidowaniem cierpienia w naszym życiu, zapewne opowiadamy się się generalnie przeciwko ogrodom, tak jak opowiadaliśmy się przeciwko męczeniu zwierząt w cyrkach. Ta praktyka cyrkowa została w Europie zlikwidowana, ogrody jednak pozostały. I, z ręką na sercu, my wszyscy jako rodzice i/lub dziadkowie, byliśmy z naszymi dziećmi i wnukami w ogrodzie zoologicznym. Zapewne nie raz. I jakoś wierzyliśmy w zapewnienia, że ogrody chronią zwierzęta przed wytępieniem, że chronią gatunki, których by już dawno nie było (aczkolwiek pozostaje pytanie – dlaczego by ich już dawno nie było? Ale to temat na osobny wpis.) I w równie oczywisty sposób wierzyliśmy, nawet nie pytając, że, pomijając fakt trzymania ich w niewoli, nikt w ogrodach nie krzywdzi zwierząt. Tymczasem wygląda na to, że krzywdzenie zwierząt i traktowanie ich przedmiotowo, jest w ogrodach zoologicznych nagminną praktyką. Bo jeżeli tak jest w trzech ogrodach, o których właśnie się czegoś dowiedzieliśmy, to nie łudźmy się, tak jest wszędzie, a pracownicy tych inkryminowanych ogrodów mówią otwarcie. To powszechna praktyka.

    Continue reading “Cierpienie zwierząt 8. Ogrody zoologiczne”

    Co czytałam z zapartym tchem?

    Kon Tiki

    Ewa Maria Slaska

    Niespełna w dwa lata po zakończeniu II wojny światowej rozpoczęła się wyprawa Kon Tiki, o której w dzieciństwie przeczytałam pewnie ze sto razy.


    Książka o wyprawie wydana została po polsku w 1955 roku i ja ją wtedy od razu dostałam i przeczytałam. Do dziś bez zaglądania gdziekolwiek potrafiłabym opowiedzieć o niezwykłym drzewie balsa, z którego Heyerdahl zbudował tratwę i równie niezwykłym drzewie żelaznym, z którego zrobiony został maszt. Wiele lat później tata po jakiejś swojej wyprawie żeglarskiej przywiózł mi kawałek drzewa balsa, a ja trzymałam go przy łóżku.
    Ciekawe, że tak mnie ta historia zafascynowała, choć nigdy nie było we mnie materiału na podróżniczkę, pokonującą nieprzetarte szlaki. No i nie umiałam pływać, co, jak się okazuje, nie byłoby przeszkodą, bo Heyerdahl też nie umiał. Ale tego dowiedziałam się dopiero teraz, przygotowując ten wpis :-).

    Continue reading “Co czytałam z zapartym tchem?”