Historia Ukrainy w pigułce Broma (21). Ostatni nie polscy…

Roman Brodowski (Brom)

na polskim tronie

Drugi okres panowania Sasów w Polsce niczym nie różnił się od tego, jaki zapoczątkował August II po założeniu polskiej korony w roku 1697. Właściwie był kontynuacją tamtego destrukcyjnego „dzieła”.

Także w minionym pięcioletnim okresie panowania Stanisława Leszczyńskiego nie zaobserwowałem niczego, co mogłoby poprawić zmierzającą ku upadkowi rzeczywistość polityczno-gospodarczą Rzeczypospolitej. Różnica polegała na tym, że po oddaniu polskiego królestwa w ręce Fryderyka Augusta I, staliśmy się protektoratem Saksonii, natomiast pod berłem Leszczyńskiego byliśmy pod butem królestwa Szwecji. Po za tym, „protektorat saksoński” sprawowany był bezpośrednio, czyli przypieczętowany osobą króla (księcia elektora saskiego). Natomiast szwedzki, za pośrednictwem „marionetkowego” władcy Rzeczypospolitej, sterowanego twardą ręką Karola XII, Stanisława Leszczyńskiego.

Niestety, zarówno rządy obu Sasów, jak i Stanisława Leszczyńskiego nie tylko nie wzmocniły podupadłej i wyniszczonej wojnami Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ale wprost przeciwnie, przyspieszyły tempo destrukcji. przybliżając nasz kraj, jak się miało w niedalekiej przyszłości okazać, do geopolitycznego niebytu.

Aby bardziej uzmysłowić sobie proces rozkładu Rzeczypospolitej, musimy poznać jego dodatkowe przyczyny, bo było ich wiele.

Jedną z nich było próżniacze, lekkomyślne, a wręcz hulaszcze życie prowadzone na polskich dworach. Znane w okresie polskiej sarmacji powiedzenie „hulaj dusza, piekła nie ma”, pasowało do saskiej rzeczywistości jak „na miarę skrojony frak ”. Przykład pochodził od góry, dlatego posłużę się tu osobą samego króla, Augusta Mocnego, starając się nakreślić obyczaje saskiego dworu wokół polskiego tronu.

Kto oglądał klasykę polskiej sztuki filmowej zwłaszcza film Jerzego Antczaka – Hrabina Cosel, z pewnością ma wyrobione zdanie o Auguście II Mocnym. Jednakże film, wszakże oparty jest na powieści historycznej Józefa Ignacego Kraszewskiego, nie w pełni oddaje obraz mentalny samego władcy. Chociaż reżyser skupił uwagę na stosunkach panujących na dworze królewskim, ukazując przy tym cechy i wady króla, to sama fabuła opowiadała przede wszystkim o jego miłosnych intrygach, pomijając dramat narodu polskiego pod jego rządami.

Hulaszcze i erotyczne życie, jakie prowadził nasz władca, było tak bogate, że wychodziło poza ramy ówczesnego stylu kulturowego i etycznego, panującego na innych dworach europejskich.

Autorzy biografii Fryderyka Augusta I często wspominali o jego wręcz chorobliwym uzależnieniu od życia erotycznego. Ponoć nie potrafił zaspokoić swoich potrzeb erotycznych, a seks uprawiał zarówno z chłopkami jak i księżnymi, szlachciankami jak i dworskimi poszukiwaczkami przygód. Nie przeszkadzał mu wiek partnerek ani ich stan cywilny. Kochał się z dziewczynkami będącymi w dziecięcych jeszcze latach, jak i kobietami w podeszłym wieku. Do łoża kładł się zarówno z żonami swoich urzędników jak i wysoko urodzonymi pannami. Ponoć pozostawił po sobie setki osieroconych nieślubnych dzieci i kilka tysięcy kochanek. Niestety jego rozwiązłe życie i brak zainteresowania sprawami państwowymi jak zaraza przeniknęło również na zewnątrz królewskiego dworu, do szlachty i magnaterii, przenikając popierającą go „tkankę”. Można śmiało powiedzieć, że powstałe za czasów kolejnego z Sasów, Augusta III, powiedzenie „Za króla Sasa, jedz, pij i popuszczaj pasa”, pasowało do polskiej, rozpasanej rzeczywistości już w okresie sprawowania rządów przez jego ojca.

Co prawda August II po odzyskaniu władzy w Rzeczypospolitej, zaczął się powoli wycofać z trwającej nadal wojny północnej i postanowił zająć się sprawami samej Rzeczypospolitej. Jednakże reformy, które przeprowadził, nie wzmacniały państwa, lecz tylko władzę królewską. W rezultacie August zdobył władzę absolutną nad Rzecząpospolitą. Jednakże sprawy Rzeczypospolitej służyły mu do wzmacniania jego pozycji i powiększania stanu majątkowego w Saksonii i jego ukochanym Dreznie.

Przyboczna Armia, która towarzyszyła Augustowi II Mocnemu, jak i całe stacjonujące w Rzeczypospolitej wojsko zachowywało się nie inaczej jak Szwedzi, przypominało bardziej siły okupacyjne aniżeli żołnierzy unii personalnej polsko-saskiej. Sasi dokonywali w Polsce rabunków, rozbojów, rekwizycji. Naród był we własnym kraju traktowany jak społeczeństwo gorszego gatunku.

Sytuacja ta wywołała zdecydowany sprzeciw polskiej szlachty, która zawiązała w 1715 roku konfederację w Tarnogrodzie przeciwko wojskom saskim. Był to bunt przeciwko panoszącym się wojskom saskim, który szybko przerodził się w wojnę domową. Pomimo wojskowej przewagi August Mocny nie był w stanie spacyfikować całej Rzeczypospolitej, a tym samym „uspokoić zbuntowanych poddanych”. Działania wojenne dodatkowo wyniszczały kraj i tak już będący na granicy upadku ekonomicznego i politycznego. Obie strony konfliktu postanowiły w końcu kompromisowo rozstrzygnąć spór, a mediacji podjął się Piotr I, car Rosji.

Porozumienie między królem a konfederatami zostało zawarte jesienią 1716 roku, podczas sejum, nazwanego potem „sejmem niemym”. Uchwały sejmu wprowadziły reformy, bardzo ograniczone, ale jednak – reformy. Wprowadzono, stały podatek pogłówny w koronie, i podymny na Litwie, ustalono charakter unii polsko-saskiej, sprowadzając ją tylko do porozumienia personalnego. Oznaczało to, że król musiał wycofać z terenów Rzeczypospolitej wojsko saskie, pozostawiając jedynie straż przyboczną. Ograniczono wspólnotę obojga narodów. Polska nie miała prawa mieszać się w sprawy saskie, natomiast Sasi w sprawy Rzeczypospolitej. Król zobowiązywał się, że nie opuści Rzeczypospolitej na dłużej niż trzy miesiące w roku. Niestety ustawy te nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości, nie zostały w pełni zrealizowane, a zatem nie zatrzymały dalszego upadku Rzeczypospolitej. Kryzys ekonomiczny, polityczny i wojskowy oraz tym silna pozycja magnatów osłabiała władzę centralną kraju.

Rzeczypospolita XVIII wieku podzielona była na zwalczające się obozy magnackie, które troszczyły się głównie o swe interesy rodowe.

Ci, którym nie na rękę były ruchy reformatorskie państwa, skupili się wokół partii republikańskiej, zaś ci dla których reformy były gwarantem przetrwania – wokół partii książąt Czartoryskich. Stronnictwo Czartoryskich, do którego należeli również Poniatowscy, Lubomirscy, Kazimierz Ogiński i inni, przyjęło nazwę „Familia” .

Trzecią frakcję stanowiła partia dworska, popierająca rządy i interesy króla i jego rodu, Wettynów,

Wskutek sporów frakcyjnych upadły wszelkie próby przeprowadzenia przez króla jakichkolwiek reform wzmacniających Rzeczpospolitą.

August II Mocny zmarł w 1733, pozostawiając Polaskę w ruinie i politycznym marazmie, zaś Saksonię, a zwłaszcza Drezno – w pełnym rozkwicie.

Po śmierci Augusta na liczących się dworach europejskich rozpoczęła się zażarta walka o sukcesję po nim, czyli o polski tron.

Z jednej strony o koronę rywalizowały Rosja, Prusy i Austria, zainteresowane utrzymaniem na arenie europejskiej słabej pozycji Rzeczypospolitej. Zawarły one w 1732 roku tzw. „traktat trzech czarnych orłów” i wystawiły swojego wspólnego kandydata na króla, jakim był nie mający pojęcia o Polsce książę Portugalii, Emanuel Braganca.

Z drugiej zaś strony Francja wysunęła swojego kandydata, czyli teścia Ludwika XV, noszącego już raz polską koronę, podstarzałego „ekskróla”, Stanisława Leszczyńskiego.

Rywalizacji na arenie międzynarodowej towarzyszyła rodzima rywalizacja polskich stronnictw, które nie mogąc dojść do konsensusu, ale też nie chcąc więcej obcokrajowca, wsparły kandydaturę Leszczyńskiego.

Do 1736 roku trwała tzw. polska wojna sukcesyjna. Frakcja francuska wsparta przez wojska znad Sekwany wybrała i obwołała królem Stanisława Leszczyńskiego, a równolegle „koalicja trzech orłów” osadziła na polskim tronie syna Augusta II Mocnego, Fryderyka Augusta II, panującego w Polsce jako August III. Rzeczypospolita miała dwóch niekoronowanych, zwalczających się siłami stronników, władców. Dopiero w roku 1736 udało się zwołać sejm, zwany pacyfikacyjnym, który uregulował sytuację wewnętrzną w kraju, zatwierdzając elekcję drugiego z Sasów. Zatwierdził też ustawę, zapewniającą amnestię wszystkim przeciwnikom Wettyna.

Syn Augusta II Mocnego zasiadł jako prawowity król Rzeczypospolitej na polskim tronie.

Także pod jego rządami Rzeczypospolita nie była w stanie podnieść się z politycznego i gospodarczego marazmu. Sas, podobnie jak ojciec, sprawy Rzeczypospolitej odłożył na drugi plan, prowadząc przed wszystkim politykę twardej dla Rzeczypospolitej ręki. Podobnie jak ojciec prowadził też rozwiązły tryb życia. Trzeba jednak powiedzieć, że jego możliwości władcze były bardzo ograniczone.

Stronnictwo hetmańskie, czyli konserwatyści, od początku rządów Augusta III blokowało wszelkie projekty króla na rzecz wzmocnienia państwa. Obóz rządzący i wspierająca króla nieliczna frakcja polskiej magnaterii oraz szlachty, nie były w stanie realizować jakichkolwiek przedsięwzięć politycznych i gospodarczych. Poza tym stronnictwo dworskie, podobnie jak sam władca, nie troszczyło się o sprawy Rzeczypospolitej, dbało głównie o zapewnienie Wettynom następstwa tronu i ochronę interesów Saksonii.

Niestety także stronnictwo „Familii”, niby patriotyczne, nie będąc w stanie w tym politycznym galimatiasie realizować swych własnych, reformatorskich planów, robiło wszystko, łącznie ze zrywaniem sejmów, by blokować wszelkie przedsięwzięcia środowisk sobie przeciwnych.

Skłócone, zwalczające się nawzajem rodzime frakcje polityczne szukały wsparcia poza granicami kraju, co jeszcze bardziej zwiększało wpływy obcych państw w Polsce.

Jedynym pozytywnym akcentem rządów Augusta III był zaincjowany przez niego proces rozwoju kultury i szkolnictwa. To właśnie „za Sasa” zaczęto zrywać z polskim sarmatyzmem. To dzięki niemu rozpoczęła się w Polsce era wydawania czasopism i powstała w Warszawie pierwsza biblioteka publiczna. To w jego epoce Stanisław Konarski założył pierwszą szkołę publiczną, co prawda tylko dla młodzieży szlacheckiej, zwaną Collegium Nobilium. Powyższe, wybrane przykłady były pierwszymi ziarnami nowoczesnej Europy, rzuconymi na grunt Rzeczypospolitej.

Przełom kulturowy w naszym kraju nastąpi jednak dopiero za panowania następnego króla. Na razie dobiegał końca czas ostatniego w poczcie królów polskich władcy o niepolskim, niepiastowskim, niesłowiańskim rodowodzie. August III zmarł w październiku 1763 roku.

Cdn

Leave a comment