Serce w nowiu (4)

Agnieszka Wesołowska

* * *

Piłam wczoraj poranną kawę
w zielonym zaułku. Może był trochę ślepy
ale widać tam było wyraźnie
strzępki twojego życia.

Mężczyzna z mocnym głosem
opowiadał wnukowi o sile przyciągania
ziemskiego. Może już wiedział, że właśnie
umarł Alain Delone. Groza dalekiej śmierci
postawiła życie na równe nogi.

Trzeba czem prędzej wypić
za zdrowie martwego chłopca.

Mało kto odmawia tu sobie
rzeczy świętych. Na spodeczku
cytat z brewiarza, w ścianie
strzępki tory. Dlaczego w radiu
nie leci msza beatowa jak wtedy
w podwarszawskim kościele.

W nocy wróciło wszystko
oprócz ciebie a oni
nie zrozumieli dlaczego
przyszłam tak wcześnie.

Topię się w łyżce
radosnej jutrzenki
i mam to z głowy.

Jutro będzie
tak wiele wszystkiego
czego nie pragnę.
Może wtedy znów zacznę
trochę cię rozumieć.

* * *

Po tylu pieśniach głosy grzęzły w gardle,
nie było na to żadnego sposobu,
a z każdej pory sierpień wszedł najnaglej,
nie zdążył kwiatów pozrywać z ogrodu.

One tam będą kwitnąć jeszcze długo,
i nie wiesz który zrodził się dla wierszy,
a który wiersze będzie palił smugą
poranka, drżeniem w rytm żałobnych marszy.

Dotyk zostanie. Ile go w tych nocach,
co nie zmieniają już świata na lepsze,
ale pytają co to znaczy kochać
kiedy się ciało oddala serdecznie.

Piękno powłóczy ciężkimi nogami
pośród sierpniowych pól słonecznikowych.
Kto stąd odejdzie z leśnymi sarnami.
Kto kogo będzie kochał sercem płochym.

Ostre przełęcze cierpliwego trwania
wyszywają srebrem miesiąc po miesiącu.
Błyszczy się potem ta pełnia na skroniach.
Bycie ku sobie staje się na końcu.

One thought on “Serce w nowiu (4)

  1. Imponująca, żonglerska gra słowa w głębi, świetnie się czyta, dziękuję.

Leave a reply to goewy Cancel reply