Roman Brodowski (Brom)
Drodzy Czytelnicy, dotarłem w mych przemyśleniach do trzeciego etapu poszukiwań śladów narodowo świadomej społeczności ukraińskiej.
Począwszy od czasów utworzenia przez dynastię Rurykowiczów Rusi Kijowskiej poprzez okres jarzma mongolskiego póki co wciąż jeszcze nie odkryłem pierwiastka ukraińskiego. Również w czasach „budowania” Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, a więc w okresie odbudowy potęgi przez jednoczące się księstwa ruskie, nie napotkałem takich śladów.
Pierwsze ślady odkryłem dopiero w czasach nam bardziej współczesnych, chociaż jeszcze za panowania dynastii skandynawskiej, kiedy to na wielokulturowej bazie zaczęła powstawać pewna wspólnota, zwiastun wielokulturowego zorganizowanego społeczeństwa. To są protoplaści dzisiejszego, świadomego swojej narodowości, społeczeństwa Ukrainy.
Na scenie pojawiają się nowi aktorzy, silna Ruś Moskiewska, silne Imperium Osmańskie, a zwłaszcza Chanat Krymski, silne Wielkie Księstwo Litewskie, tworzące wraz Królestwem Polskim
unię personalną, zaś po zawarciu w1569 roku realnej unii polsko-litewskiej – Rzeczypospolita Obojga Narodów oraz Szwecja. Z jednej strony chyliło się ku końcowi władztwo dynastii Ruryka i zaczynały się rządy dynastii Romanowów, z drugiej zaś nastąpił koniec dynastii Jagiellonów w Polsce. Tworzyła się nowa rzeczywistość geopolityczna, już z Ukrainą w tle. Kozaczyzna, Rzeczypospolita i… ziarno ukraińskiego przedwiośnia.
Różnica między Unią realną a unią personalną polegała na tym, że w unii personalnej państwa łączyła tylko osoba władcy, natomiast unia realna jest państwem powstałym z dwu (lub więcej) narodów, posiadającym tego samego, jednego władcę, sejm, herb. Państwa unii mają wspólną armię i prowadzą wspólną politykę zewnętrzną, ale posiadają też własne suwerenne prawa, odrębne sądownictwo, własne wojsko, czy też niektóre urzędy. Zawarcie w roku 1569 Unii Lubelskiej, a w 1596 roku Unii Chrześcijańskiej, były początkiem upadku zarówno Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jak i Królestwa Polskiego. Unie stały się zarzewiem wielu konfliktow na terenach dzisiejszej Ukrainy. Można powiedzieć, że Ukraina zrodziła się z buntu przeciwko niesprawiedliwości, bezprawiu, hegemonistyczno-władczej polityce kościoła katolickiego i nierównemu traktowania ludności wyznania prawosławnego na wschodnich i południowo-wschodnich terenach Rzeczypospolitej.
Już w tym króciutkim wprowadzeniu rozpoznasz Czytelniku popularne sienkiewiczowskie obrazy siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej. Znasz je z filmów przygodowych i dokumentalnych, książek, obrazów. Czy jednak Sienkiewicz z szacunkiem dla obu wyznań przedstawił ówczesną rzeczywistość? Jak współistniały w Rzeczypospolitej, kościół katolicki i kościół unijny?
Zajmę się odpowiedzią na te pytania, licząc na to, że być może w ten sposób odnajdę zerwaną nić wspólnoty słowiańskiej na naszej wspólnej, skomplikowanej drodze naszych dwojga, narodów, a i nie tylko ich. Być może uda mi się oba końce nieco do siebie zbliżyć.
Niestety, powiedzmy sobie od razu, że w naszej przestrzeni intelektualnej zbyt wiele miejsca poświęcamy fikcji literackiej i konfabulacji rzeczywistości, a zbyt mało prawdzie i faktom.
Już w XV wieku na terenach buforowych pomiędzy księstwem Moskiewskim, Chanatem Krymskim i Księstwem Litewskim (w przyszłości Rzecząpospolitą), tak zwanych „dzikich polach”, odnotowujemy obecność pierwszych siczy kozackich. Kim byli Kozacy, a czym były sicze?
Niewtajemniczonym mogę polecić naszą sławetną, polską Trylogię, historyczno-przygodową powieść Henryka Sienkiewicza, zwłaszcza jej drugą część – Potop. Jeśli jednak zadowoli Cię Czytelniku moje wyjaśnienie, powiem, że Kozakami nazywano ludzi, którzy z różnych przyczyn zmuszeni do ucieczki, znajdowali schronienie na terenach niedostępnych dla ich prześladowców. Wywodzili się z wielu środowisk etnicznych, kulturowych, klasowych i narodowych. W tej społeczności swoje miejsce znaleźli zarówno przestępcy, uciekający przed odpowiedzialnością za popełnione zbrodnie i wykroczenia, jak i chłopi uciśnieni i gnębieni przez swoich panów, zbuntowana szlachta, a także żołnierze zmuszani do służby wojskowej. W czasach Rzeczypospolitej dużą część Kozaków stanowili również wyznawcy prawosławia. Wśród nich można było spotkać zarówno uciekinierów z Księstwa Moskiewskiego, jak i terenów podległych ordzie tatarskiej, zbiegów z Księstwa Litewskiego i Królestwa Polskiego. Byli wśród nich Tatarzy i uciekinierzy z Chanatu Krymskiego.
Jest kilka teorii na temat etymologii słowa Kozak. Zgodnie z tezą Aleksandra Brücknera, etymologa i słowianisty, słowo pochodzi z języka tatarskiego i oznacza osobę wynajmującą się do posług za pieniądze, „chudopachołka”.
W łacińsko-perskim rękopisie Codeks Cumanikum z końca XIII wieku, Kozak oznacza stróża.
W jednym z języków turecki, a w tamtym czasie było ich co najmniej trzy, Kozak był najemnym żołnierzem, ale też stepowym rozbójnikiem, wygnańcem, awanturnikiem. Pasuje to do rzeczywistej charakterystyki ludzi tworzących społeczność kozacką.
To bardzo nietypowe w dziejach ludów europejskich, że tak wielokulturowe „bractwo” zjednoczyła idea wolności, sprawiedliwości, a w pewnym stopniu również równości. Kozacy, którzy stanowili znaczącą siłę militarną, stworzyli sobie bezpieczne oparcie, swój azyl właśnie tam, na dzikich polach.
Ktoś kiedyś powiedział (nie pamiętam, kto), że „na dzikich ostępach bezprawie tworzy prawo”. W przypadku Kozaków tak właśnie było. Ich „ostępami”, niedostępnymi dla „prawa” dzikimi terenami, były „sicze”, trudno dostępne, ufortyfikowane wysepki, leżące w dolnym biegu Dniepru. Znajdowały się w dnieprowym niżu, poniżej tak zwanych, porohów, czyli progów, przecinających nurt rzeki. To tam właśnie, za porohami, gdzie Dniepr dzielił się na wiele odnóg, przypominających nieco deltę, rozpoczęła się historia Kozaczczyzny.
Jak na ironię za pierwszego atamana kozackiego na Siczy Zaporoskiej uważa się księcia Dymitra Wiśniowieckiego, herbu Korybut, zwanego Bajdą, starostę czerkieskiego, znanego z wypraw zbójeckich na tereny chanatu tureckiego. W celu zapewnienia obrony swym Kozakom Bajda wzniósł pierwsze kozackie siedlisko – Małą Chorotycę.
To ten sam książę, który z uwagi na spory z królem Zygmuntem II Augustem, przez jakiś czas pełnił „zbójeckie usługi” dla Iwana IV zwanego Groźnym.
Dlaczego „jak na ironię”? Otóż Bajda był przodkiem późniejszego pogromcy i prześladowcy Kozaków, nazywanego „młotem na Kozaków”, księcia Jaremy Wiśniowieckiego, herbu Korybut, pana na Wiśniowcu, ojca polskiego króla, Michała Korybuta Wiśniowieckiego
Cdn
