Tibor Jagielski – SprachCafé Polnisch
Morgen / Jutro
Samstag 15. Juni, 18:00 Uhr Vernissage und Texte von Tibor Jagielski
Sobota, 15 czerwca o godzinie 18 – wernisaż i spotkanie autorskie z Tiborem Jagielskim

Ich weiß nicht, was Tibor morgen zeigen wird und was er uns vorliest . Ich habe hier (ganz / fast) zufällig etwas ausgesucht, um Euch überzeugen, dass man / frau morgen unbedingt ins polnische Sprachcafé kommen soll.
Nie wiem, co Tibor jutro będzie czytał i co pokaże. Wybrałam coś z jego ogromnego dorobku, który tu prezentowałam, po to, żeby zachęcić Was do przyjścia jutro do Polskiej Kafejki Językowej.
Schulzestraße 1, 13187 Berlin S-Bahn Wollankstraße





Śmierć filozofa
ukryci za tarczami połyskujące błękitnym metalem hełmy
skrzydła falangi zwijają się i rozwijają
pod naszymi murami machiny z miedzi skóry i ognia
nie będę mówił o tych którzy nie sięgnęli po broń
o tych którzy nie stanęli pod walącymi się bramami
lecz o dowódcy w purpurowym pióropuszu
karzącym własnych żołnierzy którzy upojeni zwycięstwem
gwałcili i zabijali
wiszą teraz głowami w dół
w sinych ustach obcięte i skarlałe członki
surowe lecz obiektywne są prawa zwycięzców
poetów wbija się na pal
tłucze pokryte wersami tabliczki
ale przecież nie zabroniono nam handlu z Egiptem
tłuste zboże wiozą w trzewiach okręty
w czas świąt rozdaje się wino i oliwę
ach czyż może być złym władcą ten który wierzy w Platona
jestem filozofem
wzywają mnie do pałacu
przychodzę nocą odziany w szary płaszcz podaję wartom hasło
przyjmuję owoce z rąk człowieka który pozabijał moich przyjaciół
toczymy dysputy
najprzedniejsze wino z Samos nadaje ostrość naszym językom
boimy się śmierci
ja i on
staramy się ją obłaskawić
mądrością i władzą
jego manipuły dotarły już do Eufratu
stoję tuż przed rozwiązaniem zagadki oddechu
głaszczę jego psy podaję mu rękopisy
moja żona podejrzewa mnie iż mam kochankę
jeszcze parę dni parę lat parę gwiazd strąconych z firmamentu
nie wierzcie moim uczniom
nikt z nich nie miał odwagi być przy mnie w chwili śmierci
w chwili gdy wyważano bramy
gdy skrzepły śnieg pokrywał stocznię
w chwili gdy machina obróciła swoją wieżę
był przy mnie tylko on
połyskujący na mrozie purpurowy pióropusz
XI 85
***
johanssen
1,
seine größte stunde kam an einen samstag
punkt zwanzig uhr übertrug das fernsehen der ddr
ein kessel buntes aus dem friedrichstadtpalast
und er kniete auf der mitte der bühne
vor der mirelle mathieu
in seiner ückermarkischen geburtsstadt saß in diesem moment
vor jetwedem empfänger
fast jeder
nur ein zum fernsehverbot verdonnerter arrestierter
auf der dortigen volkspolizeiwache
sowie das notaufnahmekollektiv des krankenhauses
das brav auf kommando
– aber fluchend –
die zentrale und das schwarzweiss gerät
– wo gerade die grosse weite welt
in der vertretung der wunderbarsten beine des mikrokosmos
zu schwingen begann –
verlassen musste
(weil irgendein idiot einen unfall gebaut hat)
konnten es nicht
nein
hautnah erfahren:
dass johannsen
es geschafft hat!
ja
er steppte in dieser stunde um sein leben
und warf seine tanzpartnerin fünf centimeter höher als gewöhnlich
und kaschierte einen schrittfehler von katja ebstein mit einem grandiosen spagat
(gleichzeitig sein hut so werfend, dass er in seine hand zurückkam…)
er spielte einfach hinreißend
bis seine mutter vor der mattscheibe zu weinen begann
was konnte ein stockschwuler von märkischer heide
damals
in dem land der arbeiter und bauern
mehr erreichen?
dazu:
eigene wohnung in der hauptstadt
mal tournee durch feindliches ausland (brd) schuhe von salamander
oder amerikanische jeans
vielleicht morgen eine datscha in der ruppiner schweiz
beziehungsweise an der usedomer riviera
doch es kam anders
2,
ein vierteljahrhundert später
lag seine verkohle leiche am bett
er wurde erdrosselt
die wohnung ausgeraubt und dann angezündet
von einem mann den er zu lieben glaubte
3,
als ich ihn zum ersten mal traf
war er schon unten
arbeitete als raumpfleger in einer sklavenfirma
und putzte vor meiner tür
my fair lady pfeifend
ständig auf der suche nach der entschwundener jugend
wie ein ton auf der sternleiter
der unermüdlichen begierde
allem zum trotz





Pan Bóg postanowił, że już za dużo tych wojen i najwyższa pora zwinąć kramik zwany światem. Uznał, że koniec świata nastąpi w przeciągu dwóch tygodni. Jednakże, chcąc być fair, powiadomił trzech najważniejszych przywódców na świecie: Bidena, Putina i Jarkacz’a. Dowiedziawszy się o tym każdy z nich wygłosił orędzie do swojego narodu. Prezydent USA w swoim wystąpieniu powiedział, że ma dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra jest taka, że Bóg istnieje, a zła, że za 14 dni – nastapi koniec świata. Putin zaś rzekł do narodu rosyjskiego, że ma dwie złe wiadomości: Bóg istnieje i że pożyją jeszcze tylko dwa tygodnie. Kaczyński natomiast zwrócił się do Polaków: Mam dwie fantastyczne wiadomości: pierwsza jest taka, że rozmawiałem z Bogiem, a druga, że będziemy rządzić do końca świata!
***
Der Hof
Das Gefühl, dass ich von den Tod umgeben bin. Ich bekam es im Alter von 8 Jahren. Es war Anfang des neuen Schuljahres; ein richtiger indian summer; damals wurde ein Kind regelrecht und systematisch von seinen Vater zu Tode geprügelt und die Kinder auf dem, von den Linden und Pappeln umsäumten,Hof waren die stummen Zeugen dieser Ungeheuerlichkeit. Das Gefühl einer Hilflosigkeit und vollkommenen Ausgeliefertseins; nie empfand ich die Stille, die nach den letzten Schlägen und Gestöhne eines gemärterten Gleichaltrigen, als eine Dunstwolke die sich ausbreitete und auch die Nebengassen erreichte und sogar die Straßenbahnen und Autos auf der nah gelegener Hauptstraße schienen wie verschwunden – Stille, Leere, nichts bewegte sich. Die Zeit blieb stehen und ich fiel in Ohnmacht, die ich bis heute spüre.


***
Weź rdzeń młodej palmy (ok. 0,5 – 0,75 m),
owiń w liście bananowca i umieść w wysmarowanej tłuszczem brytfannie.
Obsyp orzeszkami arachidowymi (0,5 kg, najlepiej świeżo prażone),
dodaj fasolki soi (0,5 kg, najlepiej świeże, ale mogą być z puszki),
dorzuć parę papryczek chili, kilka grzybów (boczniak, shitake, ale mogą być i pieczarki),
dopraw kilkoma ząbkami czosnku i posól (do smaku – każdy ma inny, ale można znaleźć wspólną podstawę),
zalej klasycznym wywarem z warzyw (0,5 litra).
Brytfannę dobrze przykryj i wstaw do piekarnika (180°C) na 45 minut (próba widelca).
Smacznego!
***
torschi
je 4 auberginen, karotten, gurken
8 knoblauchzehen
halbes kopf weißkohl
1 pfund perlzwiebeln
– kleinschneiden
je 2 esslöffel salz und zucker
je 1 teelöffel paprika (scharf), kurkuma, kreuzkümmel, kardamon
– dazugeben
je 1 bund petersilie, bohnenkraut, basilikum, minze, koriander
– kleinschneiden und dazugeben
mit einem liter essig und notwendigen menge gekochtes wasser gut bedecken
und mit einem stein zugedrückt
4 wochen stehen lassen
– fertig

Tiborze, zawsze zadziwia mnie Twoja znakomita wielostronność przekazu (wiersze, proza, ilustracje)….
Po raz drugi czytałam (już raz było to w jakimś Twoim wpisie) o pobitym na śmierć 8-latku, czego świadkiem był drugi 8-latek, i nie mam słów, by oddać wrażenie, jaki ten tekst na mnie robi.
Samo życie…aż nieprawdopodobnie prawdziwe. Umierają od “miłości” rodzicielskiej niemowlaki, jak i dzieci też z innych przedziałów wiekowych.
Dziękuję za ten wpis, życzę dużo dobrych, pozytywnych przeżyć związanych z Twoją wystawą …
Nix war da. Nic nie było. Ich habe etwas vorgelesen und vom Blog-Fundus gezeigt. Ja jako adminka coś pokazałam i coś poczytałam z tego, co jest na blogu, ale wystawy niestety nie ma. Eine Ausstellung gibt es nicht. Schade. Szkoda.