Teresa Rudolf
Droga…
Jeden mały krok
do przodu,
do tyłu,
w prawo
w lewo
może
ukraść
wszystko co ważne,
zostawiając odciski
zbędnych marzeń,
błędnych dezycji,
złych wyborów…
…zabawy losu.
A kiedy przyjdzie noc…
Pijana noc aksamitną
ciemnością, kiwając się,
łapiąc świetliki, ćmy nocne,
łaskocze w pięty nietoperze.
Wpada szczekaniem psów,
miauczeniem dzikich kotów,
w śniące, marzące uszy ludzi,
czasem przestraszy, lub ucieszy,
chciałaby otulić bezdomnych
ciepłem, dachem, czernią
anonimowości, bez oczu
ciekawych, najedzonych,
bezwstydnych
pachnących,
zarozumiałych,
krytycznych…
…bez pojęcia.

Rose A.
Przestań
Twoje marzenie
żyje
moje życie
do końca
Tereso. Sprawia mi przyjemność czytanie Twoich wierszy, choć nie zawsze na nie wpadam. Ostatnio o nie się potykam, bo COŚ mnie do nich prowadzi. Nie umiem tego na szybko określić, mam tylko szkic w głowie, rozsypujący się na drobne, to coś, co chcę Ci teraz powiedzieć jest jak plama w moich myślach, potrzebuję czasu. Ta plama to, że Twoje wiersze, jak smak dawnego pocałunku, jak syrop klonowy, co ma dodać zdrowia. Twoje słowa będą mi szumieć w głowie cały dzień, a może i dłużej “Twoje marzenie żyje moje życie do końca” “I ta pijana noc …….” Cumujesz tymi słowami, jak wiosłami podchodząc po cichu do brzegu ostateczności. Pozdrawiam i weny życzę. COŚ jest w Twoich wierszach.
Tiborze bardzo dziękuję, że czytasz i znajdujesz zawsze słowa, by tu coś wpisać..
Lubię tę Rose A.
Pozdrawiam
Droga Lucy, dziękuję Ci bardzo za ten i inne komentarze…masz talent do motywowania, by dalej coś robić…A Twoja lekkość pióra rzuca mi się za każdym razem w oczy…Dobrze, że i Ty piszesz, może niedługo coś tu przeczytamy?