Na blogu dzwony pojawiały się kilkakorotnie, chociażby dlatego, że bardzo lubię wiersz Tennysona z roku 1850 Ring Out, Wild Bells, a jeszcze bardziej lubię historię, którą opowiedział Mankell w Piramidzie, jednym ze swych kryminałów o komisarzu Wallanderze (Wallander i jego ojciec oglądają w Sylwestra telewizję i słuchają, jak Jarl Kulle recytuje noworoczny wiersz), a już najbardziej, jako etnografka, lubię tę nową świecką europejską tradycję, o której opowiedział Mankell, że w sztokholmskim skansenie co roku słynny szwedzki aktor wierszem Alfreda Tennysona żegna stary rok i wita nowy. W roku 2023 Noworoczne dzwony Tennysona przeczytała aktorka: Lena Olin.
Obchody nowego roku w sztokholmskim Skansenie są centralnym punktem uroczystości w całej Szwecji, a od roku 1894 częścią obchodów jest poemat angielskiego lorda. Pierwszy raz wiersz przeczytał Nikolaus Bergendahl, jeden z pracowników muzeum. Potem funkcję lektora powierzono Andersowi de Wahl, który był wówczas studentem i miał 28 lat. De Wahl czytał ten noworoczny wiersz w każdego Sylwestra aż do śmierci w roku 1955, czyli przez prawie 60 lat.
Tennyson napisał ten wiersz dla swojej siostry, której narzeczony Arthur Henry Hallam, umarł w wieku 22 lat. Legenda głosi, że poeta pisał swój poemat pod wrażeniem burzy, która rozkołysała dzwony kościoła Abbey Church.
W Polsce poemat nie był tłumaczony (albo nie znalazłam tłumaczenia), kilka lat temu poprosiłam więc Czytelników, żeby spróbowali go przetłumaczyć. Zadania podjęliśmy się tylko my troje, Tibor Jagielski, Lech Milewski i ja.
Tu tłumaczenie Tibora Jagielskiego:
Bijcie dzikie dzwony, w dzikie niebo,
Mroźnego światła chmura mknie;
Tej nocy rok kończy swój ostani dzień;
Bijcie dzikie dzwony, na śmierć dzwońcie jego.
Bijcie w to stare, na nowe dzwońcie,
Bijcie, szczęśliwe, poprzez śnieg
Pozwólcie mu odejść, rok kończy bieg;
Bijcie w fałsz a prawdę głoście.
Bijcie w zgryzoty siły niszczące
Tak aby nigdy nie powróciły,
Bijcie w walki bogatych z biednymi,
Na pomoc całej ludzkości dzwońcie.
Bijcie w umierające wolno spory
i walki partii starodawnych;
Głoście szlachetne formy życia,
Miłych idei, czystych praw.
Bijcie precz grzech, strapienie, nędzę,
Niewierny i zdradziecki naszych czasów los
I w moje smutne rymy uderzajcie, bijcie,
Obudźcie lepszą w nich poezję.
Bijcie w fałszywą dumę z pochodzenia,
Bijcie i w zawiść, i w nikczemność;
Dzwońcie miłości prawa z prawdą
Dzwońcie powszechnej wierze w dobro.
Bijcie w te kształty starych plag i znoju,
Bijcie w sknerstwo i w złota chuć;
Bijcie w tysiące zakończonych wojen,
Dzwońcie na tysiąc lat pokoju.
Dzwońcie odważnym, wolnym, prawym,
O większym sercu, czulszej dłoni.
Uderzcie w ciemność w kraju naszym,
A Chrystusowi dzwońcie, aby zstąpił.
***
Ale były na blogu i inne dzwony, które dzwoniły o pokój. Andrzej Rejman, muzyk, przez kilka lat wierny autor tego bloga, pisał kilkakrotnie o Antonim Baniewiczu, młodym powstańcu warszawskim, który zginął ostatniego dnia powstania na Żoliborzu. Jego matka latami pisała wiersze dla syna. Dzwony pokoju to jeden z nich:
Salina Baniewicz
Hej, rozkołyszcie się dzwony pokoju,
Ogłoście światu z mocą,
Że już nie chcemy umierać w boju,
Nie chcemy walczyć z przemocą.
Nie chcemy, by bohaterskie orlęta
Znowu daremnie ginęły
Wszak wojnę niedawną każdy pamięta,
Gdy domy i lasy płonęły.
Zgliszcza i gruzy z miast pozostały,
Szerzyło się widmo głodu,
w obozach śmierci miliony konały
Niewinnie, bez powodu.
Porozrzucane na polach kości,
Ziemia – krwią nasiąknięta…
Te barbarzyństwa i potworności –
– Każdy chyba pamięta.
Wiec rozkołyszcie się dzwony pokoju,
Całemu światu donieście:
Nie chcemy być ofiarami podboju,
Pragniemy spokoju wreszcie.
Pragniemy gorliwie z zapałem pracować
Dla dobra własnej Ojczyzny;
Pragniemy żyć, by tworzyć, budować
I leczyć bolesne blizny.
Chcemy się cieszyć rodzimą przyrodą,
Hojnie darzącą nas chlebem,
Radować się odzyskaną swobodą,
Pod naszym, polskim niebem.
Żeby swe dzieci wychować bezpiecznie,
Na zdrowych, uczciwych ludzi;
Trzeba nienawiść zgnieść ostatecznie,
Sumienie w człowieku obudzić.
Rozkołysane dzwony pokoju,
Niech światu obwieszczą donośnie;
Że z naszej pracy, trudu i znoju,
Pogodna przyszłość wyrośnie
1951
***
I na zakończenie jeszcze jedne dzwony noworoczne, takie których tu jeszcze nigdy nie było. Shōgatsu, japoński Nowy Rok, uroczystość państwowa i rodzinna, świętowana od 1 do 3 stycznia. Najważniejszym wydarzeniem podczas obchodów Nowego Roku jest 108 uderzeń świątynnych dzwonów (joya-no kane). Ich bicie ma wypędzić stary rok, uwolnić ludzi od grzechów i dać im nową nadzieję.

No i tego będziemy się trzymać.

Dziękuję za Noworoczne przypomnienie Dzwonów Tennysona 🙂
Potrzebujemy takich znaków przystankowych.
Z wrodzonej przekory wspomnę jednak “dzwony” które usłyszałem tuż przed Świętami ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2023/12/przedswiateczne-dzwony.html
Natrętne terkotanie – starajmy się znaleźć w nim humorystyczne akcenty )
NOW IS THE TIME!
jesli krzyż
to tylko południa
a jesli gwiazda
to tylko serca
wenn kreuz
dann nur des südens
und wenn stern
nur des herzens
tibor
Following is Alfred, Lord Tennyson’s famous 1876 translation of The Battle of Brunanburh.
Athelstan King,Lord among Earls,Bracelet-bestower andBaron of Barons,He with his Brother,Edmund Atheling,Gaining a lifelongGlory in battle,Slew with the sword-edgeThere by Brunanburh,Brake the shield-wall,Hew’d the linden-wood,Hack’d the battle-shield,Sons of Edward with hammer’d brands.Theirs was a greatnessGot from their grand-sires–Theirs that so often inStrife with their enemiesStruck for their hoards and their hearthsand their homes.Bow’d the spoiler,Bent the Scotsman,Fell the ship-crewsDoom’d to the death.All the field with blood of the fightersFlow’d, from when the first the greatSun-star of morning-tideLamp of the Lord GodLord everlasting,Glode over earth till the glorious creatureSank to his setting.There lay many a manMarr’d by the javelin,Men of the NorthlandShot over shield.There was the ScotsmanWeary of war.We the West-Saxons,Long as the daylightLasted, in companiesTroubled the track ofthe host that we hated;Grimly with swords that were sharpfrom the grindstone,Fiercely we hack’d at the flyers before us.Mighty the Mercian,Hard was his hand-play,Sparing not any ofThose that with Anlaf,Warriors over theWeltering watersBorne in the bark’s-bosomDrew to this island–Doom’d to the death.Five young kings put asleep by the sword-stroke,Seven strong earls of the army of AnlafFell on the war-field, numberless numbers, Shipmen and Scotsmen.Then the Norse leader–Dire was his need of it,Few were his following–Fled to his war-ship;Fleeted his vessel to sea with the king in it,Saving his life on the fallow flood.Also the crafty one,Constantinus,Crept to his North again,Hoar-headed hero!Slender warrant hadHe to be proud ofThe welcome of war-knives–He that was reft of hisFolk and his friends that hadFallen in conflict,Leaving his son tooLost in the carnage,Mangled to morsels,A youngster in war!Slender reason hadHe to be glad ofThe clash of the war-glaive–Traitor and tricksterAnd spurner of treaties–He nor had AnlafWith armies so brokenA reason for braggingThat they had the betterIn perils of battleOn places of slaughter–The struggle of standards,The rush of the javelins,The crash of the charges,The wielding of weapons–The play that they play’d withThe children of Edward.Then with their nail’d prowParted the Norsemen, aBlood-redden’d relic ofJavelins overThe jarring breaker, the deep-sea billow,Shaping their way toward Dyflen again,Shamed in their souls.Also the brethren,King and Atheling,Each in his glory,Went to his own in his own West-Saxonland,Glad of the war.Many a carcase they left to be carrion,Many a livid one, many a sallow-skin–Left for the white-tail’d eagle to tear it, andLeft for the horny-nibb’d raven to rend it, andGave to the garbaging war-hawk to gorge it, andThat gray beast, the wolf of the weald.Never had hugerSlaughter of heroesSlain by the sword edge–Such as old writersHave writ of in histories–Hapt in this isle, sinceUp from the East hitherSaxon and Angle fromOver the broad billowBroke into Britain withHaughty war-workers whoHarried the Welshman, whenEarls that were lured by theHunger of glory gatHold of the land.
Among other famous poem of Lord Tennyson
The Battle of Brunanburh.
(Podobno najbardziej mordercza bitwa w historii Anglii)
komentarz do bitwy
a po tym
jak nas kruki i wrony rozdziobia
przyleca sikorki
a na koniec wroble
zdobeda pobojowisko
i zadomowia sie w haszczach
na zawsze
tibor