A jaki koniec i dlaczego, proszę sobie poczytać na tym blogu, wpisując w blogową wyszukiwarkę nazwisko profesora

Prochy profesora i jego żony zostały wykopane. Po grobie pozostało to – wyrwany żywopłot i porzucona cegła, oznaczająca, że był to grób honorowy Berlina. Polonii nie dano znać, kiedy prochy zostaną zabrane, nie mogliśmy się więc pożegnać. Cegłę zabraliśmy (do ubera dotargał ją Konrad). Jest u mnie w piwnicy.



Zdjęcia: Konrad

smaczny kąsek i zabawa dla trupojadów, eheu!
A pan/pani korzysta teraz z anonimowości chamstwa i hejtu?
To będzie już teraz taka maseczka bez pandemii, zakrywająca nawet oczy, by nie można było w nie spojrzeć? Stąd ten ohydny, niesmaczny anonim?
kak boh kubie, tak kuba bohdanowi…