Tibor Jagielski
so, noch ein tag, mit sitzplatz – weil ferien;
ehrlich, man atmet richtig auf wenn die kleinen ungeheuer mit ihren roller,
die s-bahn und tram regelrecht verstopfen, verschwunden sind;
auch die fahrkartenkontroleure, diebe und bettler scheinen jetzt urlaub zu haben,
wie angenehm der lange weg hin und zurück.
erna erwartet mich mit vorwürfen:
wo bist du so lange gewesen? gib zu, du hast eine andere zum schmusen….
– natürlich – erwidere ich und kraule sie hinter den ohren zart und fein
– und nicht nur eine…
jetzt endlich ruhe für eine zigarette, für die wolken auf dem abendhimmel, für mich.



no, to byly czasy…
Hallo Tiborze, fajny tekst i ilustracje, mam nadzieję, że udało się wczorajsze, Was Wszystkich Spotkanie z Twoim wkładem (wiersze i vernisage).
Pozdrawiam
Tereso, to spotkanie będzie 14 (Agata) i 15 (Tibor) CZERWCA!!! Wszystko przed nami. Przyjeżdżaj!
Ewo i Tiborze!
Bardzo Was przepraszam za ten paradoks, coś pochrzaniłam z tymi terminami, mimo, że ta Info. była wczoraj…
Bardzo dziękuję za zaproszenie, ale niestety nie będę mogła z niego skorzystać. Życzę z góry udanego spotkania, zanim zdążę z roztrzepania coś znów pokręcić. Ostatnio mnóstwo wszystkiego wokół, no i potem wychodzi taka gafa. Przepraszam
Teresa