Dawno tu nie widziana Łucja Fice przysłała wiersze. Są straszne.
OPIEKUNKI W NIEMCZECH
W prywatnych domach jak w więzieniach
Niekiedy luksusowych co atrapą gniazd w Polsce
Pieski na łańcuchu
Tygodniowa porcja Euro
Bogata w witaminy bezpieczeństwa
Opiekunki kręcą się w kółko
Czekają na wieczorne wiadomości
Telefon z Polski rozrywką
Niewidzialna ręka
Zakłada długą smycz
Wyprowadza raz dziennie na spacer
Jedna smycz na jeden kark
Krystaliczna z kranu woda
Niemiecka oszczędność
Najprzyjemniejsze są sny w bogatych budach
Opiekunki wtedy wracają do swoich domów
OSTATNIE REJONY
Za oknem jeszcze żywe krajobrazy
Babie lato i sznurki pajęczyn
Na których moi podopieczni
Zawieszają wyprane ze złudzeń myśli
Usta szepczą wiarę w jutro
A wiara giętka jak te pajęczyny
Najczęściej jesienią ludzie gnają
W ostatnie rejony
Przed dniem ostatnim są jak Łazarze
Wstydzą się swoich odbić
Ich modlitwy palą się w głowach
Zostaje tylko popiół po prośbach
NA EMIGRACJI
Czuję się jak wędrujący cygan
Od domu do domu
Z kraju do następnego kraju
Tysiące takich cyganów
Tęskniących za rodzinami
Weź w swoją opiekę
Boże! Oświeć mnie i nie odbieraj
Rozumu w chwilach słabości
Niech kwiaty z ogrodu
Przemówią do mnie ludzkim głosem
Boże! Stoję przed Tobą i proszę Cię
Zlikwiduj moje piekło
MOJE DRZEWO
Na tylnym siedzeniu samochodu
Rozsiadło się drzewo. Znam je z dzieciństwa
Co robisz w moim samochodzie??
Zasłaniasz mi widok rozłożonymi za szybą ramionami
Drzewo:
To ty mnie tu posadziłaś
Samochód to nie miejsce dla drzewa
Zobacz! Usychają mi korzenie, nie mam wody
Przesadź mnie! bo umrę
Dlaczego mi przeszkadzasz?
Nie mogę się teraz zatrzymać
Nie dyskutuj więc ze mną
Mogę spowodować wypadek
Drzewo:
Musisz mnie zaraz przesadzić
Umieram z pragnienia
Nie ważne dla mnie twoje cele
Sięgnąć muszę korzeniami w ziemię
Kocham przyrodę Lubię drzewa
Ale załatwiam swoje pilne sprawy
Zaczekaj! Dojedziemy na miejsce
Wówczas cię przesadzę
Drzewo:
Wiem! Kiedy dojedziesz do celu
Znajdziesz sobie drugi cel
Zamknę więc okno i zostanę
Zaczekam aż zwolnisz
Muszę sięgnąć korzeniami w ziemię
Poznać jej tajemnice i przekazać je niebu.

To wiersze wyrosłe z czekania na powrót do domu i obserwacje tego co nieuchronne.
No też mówię, że straszne!