KSIĘŻYC, SEKS I WOLNOŚĆ część III

Marek Włodarczak alias Tabor Regresywny

By przyjrzeć się dokładniej czym jest lęk,  sięgnąłem po książkę Antoniego Kępińskiego pt. “Lęk”.

Okazuje się, że jest wiele odmian lęku, ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik. Nie wiadomo, co jest źródłem  lęku.  I tak pierwszy najłagodniejszy rodzaj lęku: NIEOKREŚLONY NIEPOKÓJ jest bezprzedmiotowy; nie wiemy, czego się boimy, nie wiemy co nam dokucza, chcielibyśmy wyjść z sytuacji,  w której się znajdujemy, swobodnie odetchnąć, ale nie wiemy, na czym Zło polega. 


Z kolei w ATAKACH LĘKOWYCH bez uchwytnych przyczyn chorego ogarnia paroksyzm lęku. Atak lęku, który nie ma określonej przyczyny jest dla otoczenia czymś teatralnym, sztucznym, przesadnym.
Następnym opisywanym rodzajem lęku jest LĘK ANANKASTYCZNY.  Charakterystyczną cechą lęku anankastycznego jest to, że krystalizuje się wokół tematów absurdalnych, obojętnych. Człowiek boi się np.  zabrudzenia, otwartej lub zamkniętej  przestrzeni, myszy  lub pająków. W zasadzie jedynie lęk przed lękiem jest uzasadniony tyle, że to masło maślane i nic nie mówi o samym lęku.

Spróbujmy zatem  dalszego Poszukiwania i zajrzyjmy znów do Apokalipsy  Św. Jana, bo skoro przyjęliśmy, że “wolność to niewiasta obleczona w słońce”, to lękiem należy uznać  drugi znak. Ukazał się też inny znak na niebie: “Oto wielki Smok ognisty, ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów”.

Przyglądając się tym wszystkim rodzajom lęków nietrudno dojść do wniosku, że nie mają one nic wspólnego z lękiem, od którego uwalnia nas spływ kajakowy.

No to ruszajmy  spływem kajakowym uzbrojeni w wiosła i kapoki przeciw Smokowi, temu Wężowi starodawnemu,  zwanemu diabłem abo szatanem, pokonamy go śpiewem przy ognisku. 

Jest rok 1975, jestem komendantem spływu kajakowego na Wdzie, organizowanego przez Almatur Poznań. Mamy do dyspozycji stare rozsypujące się kajaki drewniane i jest to ich ostatni spływ . Przyjmuję uczestników i lokuję ich po namiotach, po czym okazuje się, że dla mnie nie ma namiotu. Zapraszają  mnie do siebie dwie dziewczyny, ale wymagają, bym mył nogi. A to jest problem, bo nie mam butów – utopiłem je na Dunajcu i uparłem się, że lato przetrzymam bez butów. Zanim przejdę od rzeki do namiotu, to  nogi mam znów zapiaszczone. W końcu jeden z uczestników przenosi mnie na plecach do namiotu dziewczyn. Posiłki gotujemy na ognisku, nie mam swojego kubka, Renata też nie ma. Pijemy herbatę ze wspólnego słoika po dżemie. Spływ jest niesamowicie rozśpiewany, często idziemy spać dużo po dwunastej, a bywa, że niektórzy spędzają całą noc przy ognisku. Przyłączają się do nas inne spływy, jeden bardzo smutny  z Warszawy. Okazuje się, że to spływ funkcjonariuszy MSW.

Smok zaatakował niespodziewanie. Jeden kajak, w którym płynęli  dziewczyną z chłopakiem, się rozbił. Byli ostatni i dziewczyna została w środku lasu sama, a chłopak nas gonił i dogonił na biwaku, jak już było ciemno. Nie było jak po nią wrócić. Próbowałem wynająć furmankę, ale nikt nie chciał jechać do lasu, bo nie znali dróg. Stoję na moście i widzę światła samochodu, macham reką – zatrzymuje się furgonetka. Mówię jaki problem, a kierowca na to, że mam niebywałe szczęście. Pokłócił się z żoną i wziął samochód, żeby się przejechać. Zna to miejsce, bo obsługuje pracowników leśnych. Jest pierwsza w nocy, gdy znajdujemy kajak, dziewczyna leży pod nim i jest tak wystraszona, że nie potrafi wydobyć z siebie głosu.
Rok później  spotykam ją w biurze Almaturu, mówi, że właśnie jedzie na Wdę, gdzie będzie prowadziła spływ. Almatur ze mnie rezygnuje, bo nie prowadziłem spływu profesjonalnie. Za długo pozwalałem siedzieć przy ognisku, butli gazowych nie napełniłem, a po za tym to co ze mnie za komendant? No faktycznie, nie nadaję się do prowadzenia spływów komercyjnych. Ale Smoka wykiwałem.

4 thoughts on “KSIĘŻYC, SEKS I WOLNOŚĆ część III

  1. Ciekawy artykuł. Poprzednie mi umknęły. Tylko raz, tak porządnie zajęłam mój umysł słowem LĘK, choć setki, może tysiące razy odczuwałam lęk w sobie – na jawie i w czasie snów. Nie brałam jednak tego odczucia na tapetę swoich rozważań, a to jednak b. ważny temat. Nawet nie znam nazw pewnych lęków. Z chęcią poszukam teraz książki na ten temat. Za mało życia, by zgłębić wiedzę świata. Jezus do uczniów powiedział: nie lękajcie się. Pozdrawiam

Leave a comment