Teresa Rudolf
Czarny cyferblat
Ogromny zegar ścienny;
z czarnym cyferblatem,
wskazówkami złotymi…
ta, z sekundami zdumiewa,
biegnąc jakby szalona
“na łeb na szyję”, naprzód,
nieodwracalnie uciekając,
przed swym sekundowym
przemijaniem, złocąc się…
na tym czarnym
cyferblacie,
prawie z niego
wybiegając…
Czas
wiersz dedykuję pamięci naszego kolegi Tibora 🍁🍁🍁
Czas; ten wielki obszar
egzystencji w tym “teraz”,
“przed chwilą”, już…”za chwilę”…
Wielki talerz pełen frykasów,
nie wiadomo co z nich wybrać,
przeróżnie kuszące rozmaitości,
…czasem genialne, a czasem ból.
Czas, trzymający
się bicia serca,
też pamięci,
i umysłu,
planując DZIŚ…
… już na
JUTRO…
…choć ono nie dość pewne,
jak taka Panna Młoda,
strojąca się do ślubu
“na dobre i na złe”…
…gdyż taki Czaruś
może przecież uciec,
w jednej sekundzie
sprzed ołtarza…
mimo wiary,
nadziei…
…miłości,
i planów.

Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej niezwykle poruszającej poezji, którą znakomicie podkreślasz odpowiednim podkładem muzycznym. Można odnieść wrażenie, że jesteś jak mało kto świadoma sensu życia – tak uczysz żyć, aby każdy dzień cechowała pewność coraz to większej pełni bytu, coraz to czystszych subtelniejszych uciech, aby to, co postrzegane jest czasem do zbicia czasu, dla Ciebie nie istnieje, nawet myśl o tym jest Ci całkiem obca, uczysz doznawać czysto fizycznej błogości – po prostu zwierzęcej uciechy ze słońca, ekstazy oddychania, jak to umieją ci wszyscy, co życie wzwyż na odpowiednim poziomie w sobie dźwigają. Trzeba potrafić wznieść się nad ból i chorobę, stać się na tyle panem swoich myśli, aby one, celnie, kiedy zechcesz wysłane panu swemu przyniosły czego tylko zapragnie, dom, ojczyznę, odzież, pożywienie i zbawienie. Sądzę, że Tibor tym pięknym wrażliwym czasem delektuje się jak koneser wybitnym gatunkiem wina. Twój przekaz myśl jest podobny do owego Dżinna z arabskiej bajki – wszystko zdobywać, nie grabiąc przy tym ani nie krzywdząc bliźnich, bo Dżinn tylko stwarza, lecz nic nie odbiera. Tak wzmóc się trzeba na siłach, aby nasz duch dowolnie zdolny był ciało swoje odmładzać, przemieniać i uszlachetniać, podtrzymując je, jak długo zechce, w takim stanie, że żadna z jego część nie osłabnie, nie zwiędnie ani nie ulegnie degradacji rozkładu. Można pić ciągle z tej twórczej studni radości, a gustowny napój uciech podawać innym – być zawsze tym, co daje, nie mieć wrogów, czy wręcz poczucia być dla kogoś wrogiem, być zawsze mile przez wszystkich widzianym – to istotny sens życia, którego z pewnością nauczyli się i uczą codziennie dzięki twojej poezji czytelnicy, uświadamiając sobie, iż ziemię zmieniać należy w niebo! https://www.youtube.com/watch?v=evNOvsa7Olc&list=RDevNOvsa7Olc&start_radio=1
Mariuszu, bardzo dziękuję za taką ocenę mojej tutaj aktywności, tyle w niej serdeczności, pozytywnego nastawienia do tego, co z całego
serca robię, że czuję się trochę zażenowana, ale też z dużą dozą motywacji do dalszego wypowiadania tego, “co w mojej duszy gra”.
Pozdrawiam serdecznie… (TRu)
A z tą poezją, może być i tak : raz jest się zadufanym w sobie królem, a raz własnym króla paziem…więc trzeba nieźle uważać, kim się jest, by znaleźć trzecią opcję….😅