Historia Ukrainy w pigułce Broma (51). Konkluzja (1).

Roman Brodowski (Brom)

Powoli zbliżamy się do końca naszej podróży w przeszłość, w której przyjrzeliśmy się okresowi ponad 1200 lat (a nawet i więcej) istnienia wspólnej, polsko-słowiańskiej, polsko- kijowsko-ruskiej, moskiewsko-ruskiej, kozacko-polskiej aż wreszcie ukraińsko- polskiej, wspólnej drogi do współczesności.

Rok zajęło nam poszukiwanie genezy i rozwoju i tożsamości narodowej państwa ukraińskiego.

Mam nadzieję że te 52 wpisy, ułożone zgodnie z chronologią, pozwoliły nam nieco lepiej zrozumieć panujące właściwie do dzisiaj relacje pomiędzy naszymi narodami.

Starałem się w sposób informacyjny poglądowo przekazać czytelnikom ułamek naszej wspólnej ukraińsko-polskiej historii, uwypuklając najważniejsze wydarzenia, które miały wpływ na nasze dzisiejsze relacje.

To prawda, nasza wspólna historia miała wiele dramatycznych zawirowań, które z pewnością utrudniały nam tworzenie wspólnoty w zgodzie i z poszanowaniem partnera. Nasza wschodnioeuropejska współczesność polityczna, nasza sensu stricte przyczynowość doprowadziły w sierpniu 1991 roku naród ukraiński do niepodległości, do stworzenia wolnej Ukrainy. Do powstania państwa ukraińskiego.

Jednakże państwo to nie tylko wspólnota narodowa, podążająca drogą polityczną, kulturową i gospodarczą ku przyszłości, państwo to także teraźniejszość i przeszłość. To historyczna geneza tożsamości narodowej, to budowa zorganizowanego narodu i społeczeństwa.

Niestety z chwilą narodzin państwa ukraińskiego zaczęła się tworzyć nowa, nie całkiem spójna i nie zawsze zgodna z faktami prawda narodowo-historyczna. Tworzą ją zarówno kręgi nacjonalistyczne w samej Ukrainie, jak i środowiska spoza jej obrębu. W moim pojęciu jest to populistyczna dewastacja.

52 wpisy na tym blogu powstały, bo postanowiłem temu przeciwdziałać. Ta nowa wiedza nie jest bowiem wcale nowa, są tacy, którzy ją nabyli drogą edukacji, zaczerpnęli ją od swoich i moich przodków, czasem traktując ją jak wiedzę, czasem jako resentyment.

O ile nie dziwi mnie fakt, że Ukraina, która w gruncie rzeczy zaczęła co dopiero istnieć na geopolitycznej mapie świata, tworzy dla swej państwowości nową obwolutę historyczną, o tyle dziwi mnie, że systemowe i polityczne zmiany w Polsce sprawiły, że i my budujemy w tej kwestii naszą populistyczną narrację.

Uprawiają ją nowi historiografowie, tacy jak pan Centkiewicz, bracia Karnowscy, pan Żaryn, czy nowy Prezydent RP, a przyjęło się ją nazywać rewizją historiograficzną.

***

Tymczasem jednak zajmę się sformułowaniem konkluzji, podsumowaniem tego, co tu przez 52 tygodnie napisałem o wspólnej drodze polsko-ukraińskiej.

Część pierwszą, dotyczącą początków budowania Rusi Kijowskiej, oparłem przede wszystkim na tak zwanej Powieści minionych lat, czyli kronice mnicha kijowskiego, Nestora, która wyrosła z mitów, legend i przekazów ustnych. Posiłkowałem się także informacjami z tak zwanych „skandynawskich sag” oraz kronik zapisanych przez historyków bizantyjskich. Dlatego też tę część traktuję nie jako historię, lecz jako swego rodzaju opowieści historycznie prawdopodobne. Bo o ile Ruryk i cała jego władcza dynastia, która kończyła się na Iwanie IV, zwanym Groźnym, a może nawet na Borysie Godunowie, są na pewno faktmi historycznymi, to jednak opowieści o życiu i czynach pierwszych pięciu Rurykowiczów – faktami są już niekoniecznie. A to tych pierwszych pięciu władców było twórcami Księstwa Kijowskiego.
A zatem, tak myślę, przywódca Waregów, Ruryk, który z Jutlandii przybył na tereny tzw. Starej Ładogi i Nowogrodu, a potem jego następcy, od Igora poprzez Olgę, Światosława, Włodzimierza, a na Jarosławie zwanym Mądrym kończąc – to postaci nazbyt legendarne, aby były historycznie możliwe.

A więc to w legendzie rozpocząłem poszukiwanie chociażby wzmianki o narodzie czy też słowiańskim plemieniu ściśle związanym z Ukrainą. Niestety – nie znalazłem. Jako że Ukraińcy uważają się za spadkobierców Rusi Kijowskiej, postanowiłem odnaleźć chociażby legendę o powstaniu Kijowa, być może nie o Ruś Kijowską, lecz o sam gród o nazwie Kijów im chodzi. Niestety, także i tego legenda nie potwierdziła.

Założycielami Kijowa było rodzeństwo, trzech braci i siostra. Bracia nosili imiona: Kij, Choryw i Szczek, a od Kija wzięła się nazwa grodu Kijów. Był on przywódcą jednego z plemion Polan. A zatem Kijów jako ośrodek handlowy, a następnie i polityczny, legendarnie i historycznie powiązany był z Polanami, a później Waregami czyli Rusinami, nie zaś Ukraińcami. Chyba że Ukrainiec = Rusin, a ten z kolei oznacza pochodzenie od Waregów, może Rurykowiczów?

O pierwszej piątce z dynastii Ruryka obszerniej pisałem w pierwszych wpisach. Dodam tylko, że cała piątka zbudowała wielkość Rusi Kijowskiej. Niestety jeden z nich, Jarosław Mądry, dokonawszy podziału dzielnicowego Rusi pomiędzy synów, doprowadził do powolnego jej upadku.

Już wówczas, w czasach konstytuowania się Rusi na arenie ówczesnego świata, piastowskie królestwo polskie miało bezpośrednią styczność z księstwem Rurykowiczów. Przypomnę tu walkę pomiędzy Bolesławem Chrobrym a Włodzimierzem I o Grody Czerwieńskie, czy też militarne wsparcie, jakiego Bolesław Chrobry udzielił Świętopełkowi, zwanemu później Przeklętym, w walce z Jarosławem Mądrym o sukcesję po ojcu, Włodzimierzu I Wielkim. Świętopełk był zięciem Bolesława Chrobrego.

Po raz pierwszy słowo „Ukraina” znajdujemy tylko jako nazwę geograficzną. Dopiero na przełomie XV i XVI wieku zaczęła ona określać również wspólnotę kozacką, tworzącą się na tak zwanych Dzikich Polach za niedostępnymi granitowymi porohami na Dnieprze.

Okres ten stanowił drugą część moich dywagacji na temat wspólnej historii polsko-ukraińskiej. W odróżnieniu od pierwszej, ta część moich rozważań oparta jest o bogaty materiał historiograficzy.

Jednakże i ten okres nie mówi nic o jednoetnicznej wspólnocie ukraińskiej, gdyż spoiłeczność kozacka budowała się z wielu wspólnot kulturowo różniących się od siebie. Początki jej powstania datuje się na pierwszą połowę piętnastego wieku, a powstała na terenie południowo-wschodnim ówczesnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tworzyła ją ludność napływowa, przede wszystkim uciekinierzy szukający schronienia w niedostępnych dla wojsk, dzikich ostępach. Byli to chłopi uciekający od nękających ich panów, przestępcy ścigani przez władze, poszukiwacze przygód, ale też uchodźcy spod narzuconego im jarzma, np. tatarskiego. Kozacy, zwłaszcza ci zaporoscy, to byli ludzie, którzy przybywali za porohy z różnych zakątków, z Królestwa Polskiego, z Księstwa Moskiewskiego, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Krymu. Dzieliły ich religia, język, kultura, ale łączyło jedno… przemożne pragnienie wolności i bezpieczeństwa od opresorów. To właśnie te pragnienia stały się podstawą ich wspólnoty, to tu i dlatego powoli rodziła się nowa społeczność. Jednakże i w tej zorganizowanej, silnie zmilitaryzowanej wspólnocie nie odnalazłem elementu jednoetnicznej społeczności ukraińskiej. Odnalazłem natomiast zalążek społeczeństwa z pierwiastkiem pierwszej na tych ziemiach choć jeszcze bardzo prostej demokracji. I moim zdaniem to właśnie ta wspólnota jest początkiem tworzenia się narodowej Ukrainy.

Ta nie jednoetniczna, nie jednokulturowa, i nie jednoreligijna Kozaczczyzna rządziła się w okresie, kiedy nie należała do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, swoimi własnymi prawami, funkcjonując w zgodnej, tolerancyjnej i zorganizowanej wspólncie. To z niej wykrystalizowała się zarówno wspólnota religijna i społeczna, jak kozacka demokracja wojskowa.

Dopiero, utworzona w 1569 roku Rzeczypospolita Obojga Narodów, czyli tzw. Unia Litewska, ograniczyła wypracowaną na przestrzeni wielu pokoleń wolność i suwerenność wspólnoty kozackiej.

Korzystająca z dobrodziejstw prawa unijnego polska magnateria i szlachta zaczęła wykupywać wolne przestrzenie na terenach zajmowanych przez Kozaków, zakładając latyfundia i wprowadzając swoje królewskie prawa, zniewalające kozackich chłopów do pracy na rzecz nowego pana. To wtedy rozpoczął się konflikt pomiędzy żyjącymi na południowo wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej Kozakami, a napływowymi możnowładcami i polską szlachtą.

Krwawe powstania kozackie skierowane przeciwko nowympotężnym właścicielom ich terenów, przeciwko polskim chłopom oraz szlachcie, zapoczątkowane w 1591 roku a zakończone w 1593 powstaniem Kosińskiego, ale też powstanie Nalewajki w latach 1594-1596, były początkiem trwającej do upadku Rzeczypospolitej wojny pomiędzy „Lachami” i Kozakami.

Przysłowiowej „oliwy do ognia” dolało zawarcie w roku 1596 tzw. Unii Brzeskiej, która podporządkowała część duchowieństwa prawosławnego Kościołowi Rzymsko-Katolickiemu. Zjednoczony Kościół Unicki pod naciskiem Kościoła Katolickiego, rozszerzając swój dyktat na Wschód, doprowadził do konfliktu pomiędzy wyznawcami obu kościołów.

Największe z powstań kozackich, które rozpoczęło się w 1648 roku pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego, rozpoczęło faktyczny upadek Rzeczypospolitej i w efekcie końcowym doprowadziło 150 lat później do jej rozbiorów.

Cdn.

2 thoughts on “Historia Ukrainy w pigułce Broma (51). Konkluzja (1).

  1. Myślę że wszyscy ci bardzo dziękujemy; wielu z nas ma bardzo mgliste pojęcie o Ukrainie i to może zawsze być nagle źle wykorzystane. Może udałoby się wydać twoją opowieść jako książkę?

Leave a comment