My trzy (Ela Kargol, Krystyna Koziewicz i Ewa Maria Slaska) oraz Stowarzyszenie Partnerstwo Miast Szczecin-Kreuzberg/Friedrichshain
zorganizowały dwa spotkania z młodym szczecińsko-londyńskim artystą:
Marceli Klimek i jego haft ręczny






Teksty i zdjęcia: Krystyna Koziewicz i Ela Kargol
15.05.2025
Galeria art.endart na Weddingu (ze specjalnymi podziękowaniami dla Lucyny Viale):
Krystyna:
Unikalne wzory, motywy, styl oraz techniki haftu Marcela Klimka można było podziwiać podczas wernisażu w galerii art.endart . Haft ręczny to bardzo cenne rzemiosło, które kultywuje tożsamość kulturową danego regionu, a tradycja przekazywane jest zazwyczaj przez rodzinę. Piękne i niezwykle oryginalne wzornictwo!
Młody chłopak (21 lat), a takie zdolności i dorobek twórczy. Dla Króla Karola III wyhaftował kawałek szaty koronacyjnej. Widziałam zdjęcie i podziwiałam. Woow!
















Ela: Marceli umie rozmawiać z nitką, z tkaniną, ma swoje wizję wzorów, kolorów. Tkaninie utkanej – było nie było – z nitki dodaje nową nitkę, którą prowadzi jak chce, lub odwrotnie – czasem nitka wymyka się spod kontroli.




16.05.2025
Sprachcafé Polnisch na Pankow (ze specjalnymi podziękowaniami dla Agaty Koch):
Krystyna: Z cyklu: „Szczecińskie wieczory” – spotkanie z Marcelim Klimkiem w SprachCafe Polnisch z udziałem m.in. członków Partnerstwa Miast Szczecin – Friedrichshain Kreuzberg. Marceli zaprezentował najnowsze metody poznawania meandrów tradycyjnej sztuki haftu ręcznego. Niezwykła aktywność młodego artysty (21 lat), zdobyte doświadczenia pozwoliły mu na modyfikację stylu i dostosowania do aktualnych trendów. Dorobek artysty wzbudził ogromne zainteresowanie wśród osób, które również zajmują się haftowaniem. Wielkie dzięki, Marceli!






Ela:
HAFT
Nić przewodnia snuła się
Za igłą jak chciała.
Tańcowała,
Zakręcała,
Owijała w bawełnę
Raz szybciej,
Raz wolniej,
Przystawała, odstawała,
Wystawała.
By znów wrócić
I rozwiązać węzły gordyjskie,
Które po drodze się przydarzały.
A on tylko tę nitkę oswajał, przyswajał, prowadził,
Czasem puszczał wolno.
Szeptał do ucha igielnego
Czułe słowa, a tamborek grał Chopina.
I stawał się
Haft.


Ela: Każdy odkrywal w pracach Marcelego coś innego. Mnie zachwycił ten mały symbol nieskończoności, zapoczątkowany juz przez Arystotelesa, ta przewrócona ósemka, która nie jest ósemką. Jedna z teorii (wg wikipedii) głosi, że pochodzi od małej litery greckiej omega, która jest metaforą końca i ostateczności. Ten symbol nieskończoności jest wyszty na kolorowym płaszczu / marynarce obok – dla mnie – biało czerwonej flagi, a może tylko obok dwóch przypadkowych kolorów białego i czerwonego.
PS od Adminki: Specjalne podziękowania dla Ewy Dąbrowskiej i Stowarzyszenia Partnerstwo Miast ze Szczecinem za wsparcie finansowe oraz dla Konrada, za to, że nas zainspirował i zaproponował, byśmy zaprosiły Marcelego – bez niego nie byłoby tych dwóch nadzwyczajnych spotkań.

“Psychologia doszukuje się kreatywności w naszych genetycznych predyspozycjach, z drugiej zaś strony jako umiejętność, którą jesteśmy w stanie rozwijać i pielęgnować.”
Bardzo inspirująca i imponująca jest dla mnie aktywność pana Marcelego Klimka; urzeka mnie kolorystyka i pomysłowość jego sztuki i wyczuwalna pasja z jaką się jej poświęca.
Niesamowita sztuka. Osoby które taką SZTUKĘ tworzą przychodzą w naszą materię z innego świata. Dla mnie, to unikalne dzieła, inne, zupełnie inne, niepowszechne, nietuzinkowe. Muszę powiedzieć naszej Basi, która w Gorzowie organizuje spotkania z mega ciekawymi ludźmi, a przychodzą setki ludzi, by tego pana zaprosiła do nas. Sztuka ma iść do ludzi, a artysta ma budzić zainteresowanie swoimi dziełami, a ten pan Marceli (piękne brzmiące imię) musi być wyjątkowym człowiekiem i na pewno jest. Pozdrawiam tego artystę